Okolice Bluesa

No wreszcie mam calosc...
Pieknie sie zaczyna i do polowy jest jak trzeba, tempo, pomysly, power. Niestety, od 6 'Like Flies' wszystko siada, jakies eksperymenty brzmieniowe, cos cuduja z basem (brzmi jak syntetyczny), niby-pianino zupelnie mi nie pasuje do calosci, o tym reggae to juz bylo pisane jakie to niedo... W sumie kawalki 6-10 to granie jakby na sile, rozlazle to jakies, slucham i czuje ze oni sie mecza i ja sie mecze... Nawet wychwalane przez niektorych 'Brigther Days' ciezko wchodzi.
Na szczescie docieramy w koncu do 'Endless Parade', atmosfera przejasnia sie, moge spokojnie chlonac kazda nutke
Wreszcie bonus, to wlasnie po wysluchaniu tego kawalka pomyslalem ze jazz-rockowy, 'dereckowy' - calkiem OK, jak kto lubi takie. Mowicie, ze to wspomnienie dawnych Mulow? A moze to krok w przyszlosc? Moze taka bedzie nastepna plyta?

W ko?cu mam ameryka?skie wydanie i s?ucham kiedy mam mozliwo?? (wys?uchania p?yty uwa?nie, w ca?o?ci). P?yta moim zdaniem jest trudniejsza w odbiorze od poprzedniej, co nie znaczy "s?aba". To na pewno solidny album, chyba niesmia?o zgodz? si? z przedm?wcami, ?e wymaga wielokrotnego przes?uchania. Ja osobi?cie lubi? w?asnie tego typu albumy.

Co do leniwych kompozycji...bardzo mnie ciesz?, te w?a?nie leniwe kawa?ki Gov't Mule przyku?y moj? uwag?, gdy kiedy? tam s?ucha?em ich p?yty. I tak zosta?o.

Jest jednak co? co mnie denerwuje, a raczej par? cosi?w. Warren Haynes Band - to niestety prawda. "million Miles From Yesterday", mimo ?e bardzo mi si? podoba, kojarzy mi sie jednoznacznie z "Tales of ordinary madness" - mo?e przez te ch?rki? To rege ca?e to chyba jaka? pomy?ka, nawet nie b?d? tego komentowa?. Utw?r tytu?owy - AC/DC, jak nic. Kr?tko m?wi?c, nie pasuje do szeroko rozumianego stulu GM.

Tzn ze chlopaki sie rozwijaja skoro inna
Chcecie kolejnej p?yty podobnej do innych?
Jeszcze nie s?ysza?em -zeby nie by?o.

Deja Voodoo + Mo Vodoo zasługuje na zupełnie inną ocenę. EP-ka jest genialna!