"Zegarek" - mała forma muzyczna

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

"Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: Maciej''Hoffi'' » czerwca 18, 2017, 10:18 pm

Intro, czyli skąd ten tekst
Grzegorz „Olek Blues” Olejnik wydał w kwietniu solową płytę. Spytał na FB, czy ktoś ją zrecenzuje. Nie ukrywam: zdziwiło mnie to pytanie, gdyż sądziłem, że facetowi tak znanemu w bluesowym środowisku (a już na pewno w Wielkopolsce) recenzja nowowydanego krążka należy się od słuchaczy jak – sorry – psu buda.
Postanowiłem zatem we własnym zakresie naprawić to niewątpliwe foux-pas słuchaczy wobec Grzesia i zadeklarowałem, że z przyjemnością wysłucham i zrecenzuję Jego płytę – firmowaną pseudonimem artystycznym (Olek Blues), a zatytułowaną „Zegarek”. Zakupiłem zatem rzeczoną płytę.
Przez 5 tygodni odtwarzałem ją – łącznie – wiele godzin… W tej chwili znam wszystkie utwory z tego krążka na pamięć. Oraz poznałem chyba wszystkie – nieliczne zresztą – błędy, które na tej płycie wyłapałem.
No właśnie: przejdźmy do meritum. Wspomniałem o wadach krążka, ale – żeby nie bawić się w Hitchcocka – od razu napiszę: summa summarum szczerze polecam zakup wspomnianej płyty. Zalet ma ona znacznie więcej, niż wad. Najlepszy dowód: teraz piszę już wreszcie tę recenzję, ale „Zegarek” nadal pozostanie w moim „żelaznym zestawie samochodowym”. Do słuchania tak na co dzień. Gdyż polubiłem ten krążek. Po prostu.

Moderato, czyli efektowne wejście
Ale zacznijmy od początku. Grzegorz „na wejście” wybrał utwór, który równie dobrze zamiast otwierać płytę – mógłby ją zamykać. Nie tylko płytę, ale także każdy dobry koncert. Gdyż pierwszy na krążku „Blues o wszystkim” to potencjalny radiowy przebój (także w stacjach komercyjnych). Wyszedł Ci, Grzesiu, ten numer, szczere gratulacje! Wejście od razu kojarzy się – muzycznie – ze złotą erą Orkiestry Glenna Millera: ten szalony swing, ten zapach dixielandu… A weźmy do tego pod uwagę, że Olek Blues uzyskał ten efekt bez orkiestry, jedynie z zaproszonymi muzykami! Ta brawurowa trąbka z tłumikiem (brawo dla Jarosława Spałka – także za solo w środku piosenki!); ta sekcja rodem z lat 20./30. (szacunek dla Ryszarda Sierotnika!)… Słowo daję: gdybym potrafił, to stepowałbym przy tym kawałku!
Ktoś spyta – no to dlaczego jest to pierwszy, a nie ostatni (albo wręcz „bisowy”) numer tej płyty? Odpowiadam: posłuchajcie także tekstu. Uwielbiam takie lekkie, zgrabne, profesjonalne pisanie: te „mrugnięcia oczkiem”; te inteligentne metafory i porównania; ta spójna koncepcja językowego klimatu (żartem zapożyczona z działu marketingu i reklamy sieci hipermarketów; cytuję piękny przykład: „Bez marży ci podam na tacy / Bluesa z pierwszego tłoczenia…”; i jego ciąg dalszy w innej zwrotce: „Nie będzie narzutu za prawdę / choć czasem zaboli okrutnie…” – no, Grzegorz, z szacunkiem ściskam prawicę!). Każde słowo na swoim miejscu, starannie dobrane, dowcipnie i mądrze jednocześnie. W punkt!
"- I co z tego?" – ktoś spyta. – "Dlaczego tak dobry utwór ma być właśnie pierwszy, a nie ostatni?” Ano dlatego, że ów wstępniak płyty (czyli właśnie „Blues o wszystkim”) to nie tylko perełka muzyczna, ale także swoiste credo „werbalne”: bo to obietnica autora dotycząca tego, co na krążku będzie dalej. Zatem nadaje się na pierwszy numer jak żaden inny utwór… Co ważne – Grzegorz tych swoich „wstępnych” obietnic dotrzymuje później prawie w stu procentach (do określenia „prawie” powrócę niebawem).


Allegretto, czyli tekstowe perełki
Tymczasem rozwińmy temat tekstów piosenek z płyty „Zegarek”. Z opisów na kopercie krążka wynika, że wszystkie one są autorstwa Olka Bluesa. „Zegarek” jest zatem mini-tomikiem poezji Grzesia. I jak każdy tomik ma swe perełki i swe czarne plamy.
Zacznijmy od perełek. Pierwszą („Blues o wszystkim”) z szacunkiem wspomniałem powyżej. Są na „Zegarku” jeszcze inne perełki; co ważne (bo chwalebne) - utrzymane w różnych nastrojach. Są mianowicie bowiem tutaj jeszcze teksty „parareporterskie” („Lewitacja”), „socjologiczne” („Marzenie tych, co pracują”), mądre życiowo („Blues ojca”), „parareligijne” („Nie jesteś sam”), autokrytyczne („Paskudztwa”), refleksyjne („Stara chata”, muzycznie pachnąca troszkę country – więc jej tekst jak najbardziej współgra z muzyką); dalej: sceptyczne („Poczekaj”), malowniczo-poetyckie („Palcem na wodzie”), męskie z cyklu „facetów wyznania” („Oszukany”) czy męskie "wspomnieniowo-nostalgiczne" („Platonicznie” – nawiasem mówiąc w sposobie śpiewania Grzegorza słychać tu wyraźne wpływy Leonarda Cohena; czyżby przypadek?)…


Allegro, czyli (dla mnie) dwie „wtopy”
„Zegarek” zawiera co prawda także utwór z tekstem niemal populistycznym, treściwo banalnym - pt. „Szara strefa”. No proszę Cię, Grzegorzu: naprawdę poruszyłby Cię emocjonalnie Twój własny – wielokrotnie powtarzany w piosence – mało odkrywczy lejtmotyw „Nie ma co tu kryć / trzeba jakoś żyć”?
Lecz jest też na „Zegarku” pewien utwór, który w ogóle „nie pasuje” do zawartości tego krążka. Myślę o piosence „Frustracja” (czyja frustracja, Grzesiu? Podmiotu lirycznego? Czy jednak słuchacza – bo moja na pewno…). Numer jak numer – muzycznie poprawny. Ale tekst?
Tekst ma cechy profesjonalizmu, bo "narasta emocjonalnie" – jest w każdej kolejnej zwrotce coraz bardziej radykalny… Takie uczuciowe crescendo. Najpierw czułem się tak, jakbym słuchał alkoholowej „nocnej Polaków rozmowy” (albo – jeśli to określenie nie jest dla kogoś jasne – monologu à la Ferdek Kiepski); cytuję: „Jeden z drugim na posadzie / laskę na robotę kładzie”. Czyli: populistyczne uogólnienie. Dalej wydawało mi się, że mówi do mnie pewien ogólnie znany Zbigniew, prawnik o wielu (obecnie) tytułach; cytuję: „Pan urzędnik, prokurator / Czuje się dziś jak dyktator”. Następnie miałem wrażenie, że jestem na wiecu sympatyków „Gazety Polskiej”; cytuję: „Taczka znów by się przydała / Aby wywieźć zgniłe ciała”… Potem następuje opowieść o uczestniku pewnego Marszu, który był „nawalony jak stodoła” – ten fragment pominę, bo ile razy można załamywać ręce…
Ale końcówka tego utworu powaliła mnie na kolana (sorry, Grzesiu – lecz nie z szacunku…)! Olek Blues ze spokojem deklaruje bowiem na koniec (i pozostaje to pointą): „Przyjdzie kryska na Matyska / gdy zrobimy przecier z pyska”…
…Czy ja dobrze słyszę? Czy to jest deklaracja wygolonych karków z ONR, czy cenionego bluesmana?… Groźba krwawej przemocy w bluesowym utworze?! I to w imię czego? W imię różnicy w poglądach politycznych?! Co za bzdura… Proszę Cię, Grzegorz – napisz, że to nie była nienawiść, tylko makabryczny żart; którego ja, ciemny człowiek, nie zrozumiałem! Niezależnie od tego, którą partię popierasz, proszę: nie kalaj bluesa groźbami krwawej jatki („przecier z pyska” – czyż można bardziej obrazowo?)!
Zdarza mi się pisać teksty dla kapel bluesowych. Rozumiem zatem, że można buntować się – przeciwko autorytarnej władzy, przeciwko zdominowanym mediom, przeciwko całej polityce jako takiej… „Korzenny” blues to przecież była muzyka skargi, protestu i buntu. Ale żeby oficjalnie zapowiadać mordobicie?!… I to na luzie, w piosence? W bluesie?
Gdybym nie kierował się objętością tego tekstu, to przytoczyłbym teraz kilka mądrych cytatów z paru innych piosenek Grzegorza zawartych na płycie „Zegarek”. Bo każdy z nich radzi żyć zupełnie inaczej, niż sugeruje to podmiot liryczny we „Frustracji”. To znaczy: nakazują one żyć godnie, zgodnie z własnym sumieniem, po ludzku, szanując innych… Skąd ta jedyna (na szczęście) niekonsekwencja?


Presto, czyli goście
Pseudominusem (podkreślam: pseudo!) „Zegarka” jest to, że ta płyta pozostanie raczej nadal projektem studyjnym. No, może kilka utworów Grzegorz zagra na koncertach korzystając z pomocy Tomka „Starego” Hermana. Czyli – mówiąc dokładnie – zagra je po prostu duet „Bluesferajna” .
A to dlatego, że choć to płyta autorska, to do jej nagrywania Grzegorz zaprosił do studia przednich muzyków. I to – policzyłem – aż pięciu! Raczej nie jest w stanie skrzyknąć się z nimi na dłuższą trasę. Tymczasem: jak zastąpić np. solówkę Jarka Spałka w – choćby – „Oszukanym”? Lub: jak na gitarach zagrać partię akordeonu (Piotra Piotrowskiego w „Życie jak życie”)? Albo kto inny zagra tak charakterystycznie na harmonijce, jak Adam Jawień w „Nie jesteś sam”? Nie chwalę się teraz, chwalę Adama: jeszcze nieświadomy składu muzyków studyjnych usłyszałem go w „Nie jesteś sam” i pomyślałem – „kurczę, gość gra jak Adaś!”. Potem sprawdzam – i co? Tak, to faktycznie Adaś! Z tą dobrą, charakterystyczną manierą, będącą Jego wizytówką. Tylko prawdziwi muzycy to mają…
Powie ktoś: przecież każdy utwór można przearanżować. Jasne. Tylko taki utwór może wtedy stracić swój charakter, który Grzesiu serwuje nam (jako smaczek bardzo apetyczny, zdecydowanie!) na „Zegarku”. Pomimo tego, Grzesiu, liczę na Twoją inwencję. I na to, że numery z „Zegarka” jednak usłyszę na koncertach…


Prestissimo, czyli coda
Gdy nabędziecie płytę „Zegarek” to proszę: nie słuchajcie jej na sprzęcie kiepskiej jakości! Zrobilibyście nie tylko błąd formalny, ale i gafę w stosunku do jeszcze jednego – zwykle stojącego w cieniu – autora krążka. Myślę mianowicie o realizatorze nagrań.
„Zegarek” nie zawiera elektroniki. To jest muzyka żywa, grana na „prawdziwych”, tradycyjnych instrumentach. Na „Zegarku” nie pojawia się także orkiestra symfoniczna, z definicji wszak zapewniająca bogactwo dźwięku. A pomimo tego jest to płyta dająca przy jej odtwarzaniu to wspaniałe poczucie przestrzeni, to profesjonalne wrażenie bogactwa muzycznego – nawet wtedy, gdy w danym momencie w głośnikach mamy tylko wokal, gitarę i jeszcze tylko jeden inny instrument. Z tej strony nie znałem dotychczas Tomka „Starego” Hermana – bo to właśnie On zrobił mastering „Zegarka”. A może znałem – ale tego nie dostrzegłem na innych płytach? Nie wiem. Ale cieszę się, że poznałem tę twarz Tomka.
Zresztą: dlaczego mnie to właściwie zaskoczyło? Przecież Grzegorz doskonale wiedział, co robi: powierzył funkcję realizatora dźwięku nie tylko fachowcowi, ale jednocześnie muzykowi i przyjacielowi…
Czyż ostateczny efekt mógł być inny? Polecam gorąco!

Maciej „Hoffi” Hoffmann

Olek Blues – CD „Zegarek”
Studio „Wafel”, Kalisz, kwiecień 2017
Awatar użytkownika
Maciej''Hoffi''
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 49
Rejestracja: września 9, 2015, 8:12 pm
Lokalizacja: Biadki k/Krotoszyna

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: R&B » czerwca 19, 2017, 10:57 am

Poprzednia płyta zajmuje ważne miejsce na mojej półce z bluesem po polsku, nadal słucham, gdy mam ochotę na muzykę z mądrym tekstem. Ale dawno już nie miałam okazji być na koncercie, może Olek poda swoje plany koncertowe?
Recenzja, jak zawsze - interesująca.
R&B
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 110
Rejestracja: kwietnia 28, 2016, 9:05 am

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: olekblues » czerwca 25, 2017, 4:34 pm

Serdecznie dziękuję za recenzję, lektura zajmująca szkoda tylko że nie wywiązała się dyskusja w tym temacie... ale może nie wszystko stracone :)
Awatar użytkownika
olekblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1711
Rejestracja: lutego 6, 2008, 7:45 pm
Lokalizacja: Kalisz

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: Maciej''Hoffi'' » czerwca 30, 2017, 9:12 pm

Drogi Olku, miło mi, że - jak mawia moja Ewunia - "znowu miałe/a/m rację" :) ... Konkretnie to z tym, że numery z Twej płyty "sprzedawać się będą" na koncertach Bluesferajny.
Mianowicie 24. czerwca w Radzyniu (pamiętasz - luzacko, bez okazji, na pomoście jeziora), wykonywaliście z Tomkiem m.in. numer z omawianej płyty. Tak na luzie, tak dla siebie i dla chętnych trzeżwych (bo prawdziwy Wasz koncert był dzień wcześniej, wieczorkiem).
Posłuchałem sobie wówczas (acz - wobec zrozumiałego rozbawienia części obecnych - nie do końca komfortowo) tej muzyki. I wierz mi: choć klimat był ciut inny, niż na płycie (no cóż, "płytowa" aranżacja zawsze utrwala się w podświadomości odbiorcy i kładzie piętno na każdym numerze wykonywanym potem), to nadal brzmiał ciekawie! Przyciągał. Wciągał nawet. A o to wszak w muzyce chodzi, prawda? No i jeszcze - to świadczy o wartości kompozycji, czyż nie? :)
Zatem: muzycy studyjni to fajny wynalazek, ale gdy numer jest wartościowy, to i we dwóch, tyko z muzykiem-przyjacielem, można go ciekawie wykonać. Nawet w leniwe, sobotnie przedpołudnie na pomoście sławskiego jeziora... Pozdrawiam serdecznie!
PS.: A moja Ewunia wrzuci Ci na FB "na priv" link do filmiku, gdzie Was słychać i widać - właśnie we wspomnianej sytuacji. Nie mogę tego udostępnić, bo z innymi słuchaczami mam umowę, że te filmiki pójdą tylko jako niepubliczne. Sorry.
Awatar użytkownika
Maciej''Hoffi''
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 49
Rejestracja: września 9, 2015, 8:12 pm
Lokalizacja: Biadki k/Krotoszyna

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: olekblues » lipca 1, 2017, 5:23 am

Bardzo Ci dziękuję i wdzięczności dla Ciebie za to co robisz mam niemierzone pokłady. Zgadzam się z Twoją tezą co do materiału koncertowego. Moje koncerty bez Tomka lub w innym składzie są bardzo sporadyczne, rzekłbym że są rarytasem na rynku, a kawałki które na nich grywa są wypadkową wielu płyt które zrobiłem. Na każdej są przynajmniej 2 lub 3 kawałki które spokojnie pomimo skromniejszej aranżacji mogę grać sam... Dobrze że są tacy ludzie jak Ty, życie ma smak a muzyka przez to brzmi inaczej...
Awatar użytkownika
olekblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1711
Rejestracja: lutego 6, 2008, 7:45 pm
Lokalizacja: Kalisz

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: Bluesmaster » sierpnia 18, 2017, 11:47 am

Bardzo dobra płyta. Dla wymagającego słuchacza, ceniącego nie tylko muzykę, ale w takim samym stopniu teksty. Rewelacja! Nawet tekst utworu "Frustracja" specjalnie mnie nie razi. Rozumiem, że "przecier z pyska", chociaż nie bardzo to zręczne sformułowanie, ale zapewne wielu użytkowników tego forum zna takie kanalie...
Zawsze można też zrobić pilotem "następny". Chciałbym Olka posłuchać na koncercie.
Awatar użytkownika
Bluesmaster
blueslover
blueslover
 
Posty: 695
Rejestracja: stycznia 21, 2010, 1:34 pm

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: R&B » sierpnia 19, 2017, 10:54 am

W tekście rzeczonego bluesa jest mowa o niejakim "Matysku". Może warto byłoby wiedzieć, co to za Matysek dał się tak we znaki autorowi? Może należałoby ku przestrodze rzecz wyjaśnić? Bo jak wywnioskowałam z kontekstu, to figura nader nieciekawa, delikatnie mówiąc. Należy się wystrzegać? Jestem mocno przestraszona bo nie wiem kogo się bać?
R&B
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 110
Rejestracja: kwietnia 28, 2016, 9:05 am

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: Stan.Antoskiewicz » sierpnia 21, 2017, 4:25 pm

R&B pisze:W tekście rzeczonego bluesa jest mowa o niejakim "Matysku". Może warto byłoby wiedzieć, co to za Matysek dał się tak we znaki autorowi? Może należałoby ku przestrodze rzecz wyjaśnić? Bo jak wywnioskowałam z kontekstu, to figura nader nieciekawa, delikatnie mówiąc. Należy się wystrzegać? Jestem mocno przestraszona bo nie wiem kogo się bać?

Też mocno przestraszony zaintrygowałem się wyraźnie .. co też autor miał na myśli 8) :wink: :?:
Awatar użytkownika
Stan.Antoskiewicz
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 16466
Rejestracja: września 28, 2008, 4:54 pm
Lokalizacja: Ciechanów

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: olekblues » września 2, 2017, 9:51 pm

Śpieszę z wyjaśnieniem...Z Matyskiem to prosta SPRAWA to znane powiedzenie zaadoptowane do tekstu który składa się z tekstów zasłyszanych w wiadomościach i innych programach publicystycznych. Ot język naszych dziennikarzy i polityków obecnie znacznie odbiega od norm, chciałem zwrócić na to uwagę. Co się tyczy jeszcze tego Matyska to pewnie znalazł by każdy swojego któremu chciałby podziękować fizycznie za jego zasługi.
Awatar użytkownika
olekblues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1711
Rejestracja: lutego 6, 2008, 7:45 pm
Lokalizacja: Kalisz

Re: "Zegarek" - mała forma muzyczna

Postautor: R&B » października 3, 2017, 1:10 pm

Wyjaśnienie przyjmuję, choć nie do końca mnie przekonuje. Dopatruję się tu jednak głębszego podtekstu... Ale cóż, jak uczyli nas w szkołach: czytaj między wierszami. Chciałabym się kiedyś doczekać prawdy...
R&B
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 110
Rejestracja: kwietnia 28, 2016, 9:05 am


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości

cron