Andrzej Pluszcz
: czerwca 27, 2006, 4:49 pm
Jan Chojnacki w Blues Corner 138 pisze: Niezwykle o?ywion? i godn? najwy?szej pochwa?y aktywno?? na polu krzewienia rodzimych bluesowych nutek prowadzi ostatnio katowicki Metal Mind Productions. Tomek Dziubi?ski ma ja?? w tajemnych proporcjach podzielon? pomi?dzy ?elaznym gitarowym m?otem, a ?l?sk? tradycj?, do kt?rej przecie? granie bluesa nale?y. Dzi?ki MM od?y?a pe?na dyskografia SBB, powr?ci?y nies?usznie zapomniane nagrania Krzaka, docieraj? do nas aktualne realizacje Jana 'Kyksa' Skrzeka, a teraz, ku mojemu zadowoleniu, objawi?a si? kompilacja dokona? wroc?awskiej Recydywy (Recydywa – Metal Mind Productions).
Nie mog?, niestety, dzieli? tego zadowolenia z tw?rc? i liderem Recydywy – Andrzejem Pluszczem, kt?ry odszed? od nas na zawsze w zimn? grudniow? noc ubieg?ego roku. Posta? to znacz?ca dla polskiego rocka, bluesa i jazzu. Urodzony w Krakowie, muzycznie zwi?zany by? nieroz??cznie z Wroc?awiem jako czo?owy uczestnik takich legendarnych ju? dzi? przedsi?wzi?? jak: Crash, Nurt, Pakt, Spisek Sze?ciu czy Romuald i Roman. Recydyw? powo?a? do ?ycia w 1985 roku i wkr?tce okaza?o si?, ?e to przypadkowo powsta?e trio jest jedn? z najwi?kszych atrakcji rodzimego blues-rocka. Takie polskie ZZ Top. Poza Andrzejem, kt?ry ?piewa? i gra? na basie zesp?? tworzyli: Alek Mro?ek – gitara i Irek Nowacki – perkusja. Andrzej mia? do swojego ?piewania zdrowy stosunek – nazywa? je ryczeniem. Tym ryczeniem potrafi? jednak tchn??, jak to m?wi?, nowego ducha w stare numery. Takim sposobem uaktualni? wdzi?cznie Jenny Mayalla (Blues For Annie) czy s?ynn? Luczij? Michaja Burano (Lucyna). Koncertowe wersje tych i pi?ciu innych utwor?w znalaz?y si? na debiutanckim albumie Recidive In Concert (Poljazz, 1986) a teraz stanowi? trzon kompilacji Metal Mindu. Reszt? wype?nia znaczny fragment studyjnego albumu R?wnowaga strachu (Muza, 1986), ze ?wietn? piosenk? Andrzeja Mogielnickiego PKP oraz dwa ostatnie nagrania zrealizowane przez Recydyw? w 2003 roku: Kac gangstera i Bez kobiety.
Dla mnie nostalgiczne wspomnienie wsp?lnych wyst?p?w estradowych, jam sessions i after jams. A dla wszystkich, kt?rzy nie mieli ?ywego kontaktu z Recydyw? to b?dzie prawdziwe odkrycie. Niestety, ju? bez recydywy.
Jan Chojnacki