ERIC CLAPTON!!!

Nasza forumowa biblioteka

Moderator: mods

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 18, 2006, 10:31 am

Pami?tacie "Layl?"? My?l?, ?e nie ma takiego fana dobrej muzyki, kt?ry by "Layli" nie zna?, a jesli nawet sie znajdzie - to niech poczyta o tym jak powsta?a. Oto kolejny fragment ksi??ki "Eric Clapton - pielgrzym rocka"


9 wrze?nia 1970 w studiu powsta?a jedna z najwspanialszych wersji tematu Hendrixa – „Little Wing”. A potem dosz?o do nagrania utworu, w kt?rym pe?nym blaskiem zaja?nia?a ukochana gitara Erica marki „Stratocaster”, nazwana przez niego - „Blackie”. ...Ju? pierwsze akordy przyprawiaj? o zawr?t g?owy – przyzna?a wiele lat p??niej Patti, dla kt?rej Eric napisa? najs?awniejszy sw?j utw?r, utw?r o mi?o?ci wtedy nieszcz??liwej, bo niespe?nionej - wtedy. Mimo to „Layla” nie jest utworem tragicznym. ..Czu? w nim ciep?o, rado?? i naturalne muzyczne porozumienie – jak s?usznie zauwa?y? Krzysztof Celi?ski. Dlatego, ?e w tym nagraniu spotka?y si? marzenia i mi?osne oczekiwania Claptona z wyobra?ni? i muzyczn? wra?liwo?ci? Duane’a Allmana. Piosenka, kt?ra wtedy powsta?a – w tym nieprzytomnym p???nie – jak napisa? w „Du?ym Formacie”, dodatku do „Gazety Wyborczej” Wojciech Mann, doczeka?a si? wielu analiz – mniej lub bardziej fachowych, muzycznych i socjologicznych. ...Co zrobisz kiedy zostaniesz sama, kiedy nie b?dzie przy tobie nikogo? Jeste? zabiegana, d?ugo robisz uniki, wiesz, ?e gna ci? do tego g?upia duma. Laylo – rzucasz mnie na kolana, b?agam ci?, kochana, prosz?. Czy nigdy nie uwolnisz mnie od dr?cz?cych my?li. Prosz?, nie m?w, ?e nigdy nie znajdziemy do siebie drogi i ?e kocham ci? na pr??no... Wspomina? Clapton – Zakocha?em si? wtedy w Patti Harrison. Wszystko wydawa?o mi si? bez sensu. By?y to beznadziejne wysi?ki. Cz?owiek nie zakochuje si? przecie? w ?onie jednego z Bitels?w. To ostatnia rzecz, jak? mo?na by?o zrobi? na prze?omie lat 60. i 70. To by?o nie do pomy?lenia, to by?o bez szans. Patti – to by?o co? bardzo osobistego. Jeden z naszych przyjaci?? po?yczy? wtedy nam ksi??k? „Layla i Majnun”, perskiego poety o nazwisku Ninzani. To by?a bardzo pi?kna, delikatna historia mi?osna o cz?owieku, kt?ry o?eni? si? z kobiet?, w kt?rej kocha? si? beznadziejnie inny m??czyzna. Nie mogli si? pobra?, wi?c m??czyzna uciek? na pustyni? i ?y? w?r?d zwierz?t. Rozmawia? z ptakami, ?piewa? os wej mi?o?ci drzewom. Zupe?nie oszala?. Ta piosenka to by? m?j komentarz. Ona by?a Layl?, a ja – tym cz?owiekiem.. Eric napisa? wtedy utw?r, na kt?rym jego mi?o?? do Patti Boyd-Harrison osi?gn??a apogeum. ...Wzi??a mnie za r?k?, tak jakby chcia?a mi da? do zrozumienia, ?e b?dzie ze mn? zawsze. Ale kiedy przesta?em patrze?, odesz?a dzisiejszego ranka... Duane Allman wspomina? – Wszed?em do studia aby pos?ucha? co oni nagrywali. To by?a „Layla”. Kiedy Eric mnie zobaczy?, powita? jak swego dobrego starego partnera albo kogo? takiego. I powiedzia? „We? swoj? gitar?. Zagramy.” No wi?c zacz??em gra? na jeden czy dwa a kiedy grali?my razem, zacz??o si? to coraz bardziej rozwija?. Mia?em wzi?? udzia? tylko w jednym albo dw?ch kawa?kach, ale kiedy ju? zacz?li?my, ci?gn?li?my to i wszystko coraz bardziej si? rozkr?ca?o. Przypadkowo zreszt? wszystkie utwory ze stron 1, 2, 3 i 4 nagrali?my w takiej w?a?nie kolejno?ci jednego dnia pomi?dzy „Layl?” a „Thorn Tree”. Jestem dumny jak z ?adnego albumu, jaki nagra?em wcze?niej i zadowolony z mojej pracy tak jak tylko mo?na...
„Layla” to by? utw?r bluesowy, jak go nazwa? wtedy Clapton – Taka sobie pioseneczka... Duane Allman poradzi? jednak, aby zmieni? nieco tempo, ?eby to by? utw?r rock’n’rollowy no i dopisa? ten znany wszystkim mi?o?nikom rocka na ca?ym ?wiecie riff gitarowy. ...Ja w?a?ciwie od dawna mia?em gotowy zasadniczy trzon piosenki, melodi? i s?owa. Potrzebny by? jednak jeszcze wst?p i motyw melodyczny. Zrobi? to wtedy Duane – wspomina? Eric Clapton - graj?c siedem d?wi?k?w zapieraj?cych dech w piersiach... ...Eric i Duane pu?cili nam ten kawa?ek, gdy nagle Duane powiedzia? „Poczekaj, niech no co? sprawdz?”. Wzi?? gitar? i wyjecha? z tak charakterystycznym dla siebie riffem, jakiego nie m?g?by wymy?le? nikt inny, a kt?ry jakby roznieca? w tej piosence ogie? – pami?ta? Butch Trucks. To s?ynne gitarowe „intro”, czyli wst?p, wesz?o do klasyki muzyki Rock’n’Rollowej jako wzorzec na dobry riff. W samym za? nagraniu, dokonano wielu zabieg?w d?wi?kowych i muzycznych, np. wykorzystano a? siedem ?cie?ek gitarowych. ...Genialna zmiana tonacji pomi?dzy wst?pem, a zwrotk? dodaje muzyce dramatyzmu zanim jeszcze Clapton zacznie ?piewa? pierwsze, przepojone rozpacz? wersy tekstu – napisa? Scott Freeman. ...Alkohol, prochy, kompletny ?wir. To musia?o wybuchn??. Clapton wyrzuci? z siebie Roberta Johnsona, z gor?c? law? w?asnych emocji. Blues przesta? by? form?, sta? si? metod? przetrwania – zauwa?y? Jan Chojnacki – Da? sobie i Patti szans?. Jego „Layla” nie ma wyra?nego zako?czenia. Rozlewa si? w czym? w rodzaju przd?u?aj?cej si? cody, nie decyduj?c o ostateczno?ci... Co ciekawe, autorem tej cz??ci wcale nie by? Eric Clapton lecz graj?cy w tym utworze na fortepianie – Jim Gordon. ...Okaza?o si?, ?e w tajemnicy wraca do studia i pracuje nad swoim w?asnym albumem, o czym nikt z nas nie wiedzia? – pami?ta? Clapton – Kt?rego? dnia z?apali?my go jak to brzd?ka? i powiedzieli?my mu „No ch?opie, chyba pozwolisz nam to wykorzysta??” I tak po??czyli?my te dwa kawa?ki w jeden utw?r... Dodam tylko, ?e mi?dzy nagraniem pierwszej, g??wnej cz??ci „Layli” a jej zako?czeniem min??o kilka tygodni. ...Ta fortepianowa koda staje si? tu personifikacj? krucho?ci i smutku jego mi?o?ci do Layli – zapisa? Freeman - Ten jeden temat jest kilkakrotnie powtarzany z r??n? intensywno?ci?. To narasta, to zn?w opada, ubarwiony szybuj?c?, slide’ow? symfoni? w wykonaniu Duane’a, w ko?cu rozmywa si? w momencie gdy Duane wydobywa ze swojej gitary brzmienie przypominaj?ce krzyk ptaka...


Pozdrawiam i mi?ego s?uchania "Layli"

Zdzis?aw Paj?k
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Morphina_ » lutego 19, 2006, 11:32 am

Czytam i czytam i sie naczyta? nie mog?. Ksi??ka o Mistrzu zapowiada si? ?wietnie. Ju? si? nie moge doczeka? chwili,gdy zobacz? j? w sklepie:)

Pozdrowionka
Samotność to taka straszna trwoga...
Morphina_
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 134
Rejestracja: lutego 19, 2006, 12:32 am
Lokalizacja: Ostrów Wlkp

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 20, 2006, 6:49 pm

Witam

Morphina dzi?ki za pochwa??, troch? tym "podkr?cony" przesy?am kolejny malutki fragment - tym razem zn?w o Blind Faith, niebawem ma wyj?? DVD z legendarnego koncertu w Hyde Parku. Polecam DVD - warto zmierzy? si? z legend?.

Nagrana wiosn? 1969 roku, p?yta zatytu?owana po prostu „Blind Faith”, w sprzeda?y w sklepach pojawi?a si? 15 sierpnia, a 20 wrze?nia znalaz?a si? ju? na szczycie list najch?tniej kupowanych album?w. Od razu po obu stronach Atlantyku i to mimo braku wsparcia ze strony jakiego? singla. Wprawdzie w lipcu w Ameryce, firma „Atco” wyda?a ma?? p?yt? z dwoma utworami z albumu - „Presence of The Lord” / „Can’t Find My Way Home” – jednak jej nak?ad by? ograniczony i poza kilkoma sprzedanymi egzemplarzami, singiel powr?ci? do t?oczni. Tak? decyzj? podj?to, gdy? 70 % handlowc?w z wielkiej ameryka?skiej sieci odm?wi?o sprzeda?y albumu z powodu jego ok?adki, na kt?rej na stronie tytu?owej znalaz?o si? zdj?cie nagiej 11-letniej Mariory Goschen, trzymaj?cej w r?ku model samolotu, wykonany do pr?b aerodynamicznych, a wi?c niezdolny do samodzielnego latania. (Trzeba przyzna?, ?e to zdj?cie bardzo trafnie oddawa?o charakter muzyki i nazw? zespo?u, kt?ry j? nagra?, jak?e trafnie przepowiada?o r?wnie? przysz?o?? super grupy i niezbyt d?ugi wsp?lny muzyczny lot czterech indywidualno?ci). Na tym zdj?ciu dziewczynka trzyma w r?kach model super nowoczesnego samolotu, zrobiony z drewna i metalu. Jego tw?rc? by? Mick Milligan, inny znajomy Claptona, w?wczas student „Royal College of Art” W Londynie, kt?ry mieszka? on z dawn? przyjaci??k? Erica – June, p??niejsz? ?on? Marca Bolana.
Na przygotowan? do wydania w USA 21 lipca p?yt?, wp?yn??o a? 250 tysi?cy zam?wie?, mimo to postanowiono przesun?? termin sprzeda?y. I cho? w Wielkiej Brytanii album „Blind Faith” ukaza? si? opatrzony zdj?ciem dziewczyny, to w puryta?skiej Ameryce, po kilkunastu dniach ok?adk? zmieniono.
O tym jak powsta?a ok?adka tego albumu opowiada? jej tw?rca – Amerykanin Bob Seideman, fotograf, kt?ry uwieczni? na swych zdj?ciach wielu artyst?w z Zachodniego Wybrze?a, min. Janis Joplin i zesp?? „Grateful Dead” – W Londynie spotka?em mojego starego druha Erica Claptona, kt?ry zaproponowa? abym wymy?li? ok?adk? p?yty dla jego nowego zespo?u. „Niech poka?e ona ferment i burz?, rewolucj? i chaos a jednocze?nie nadziej? i pragnienie czego? co si? dopiero zaczyna”. D?ugo o tym my?la?em i nagle ol?ni?o mnie. Jecha?em wtedy metrem, na przeciwko sta?a m?oda dziewczyna. W?a?ciwie to by?a jeszcze niewinnym dzieckiem, nie?wiadomym tego, ?e ju? za chwil? stanie si? kobiet?. Podszed?em do niej i spyta?em, czy nie zechce pozowa? do zdj?cia na ok?adk? nowego albumu Claptona. „Chcesz na pewno, abym rozebra?a si? ca?kowicie?” – spyta?a. Kiedy potakn??em, z oci?ganiem zgodzi?a si?. Na zdj?cia przysz?a ze swoj? siostr?. Przygotowywa?a si? d?ugo, ale kiedy stan??a przed kamer?, okaza?o si?, ?e nic z tego nie wychodzi. Jest spi?ta i zupe?nie nie umie pozowa?. Kiedy po kilku pr?bach zrozpaczony i zniech?cony, chcia?em zrezygnowa?, odezwa?a si? jej siostra. „To mo?e ja spr?buj?”. Rozebra?a si? i stan??a przed kamer?, od razu wiedzia?em, ?e to by? strza? w dziesi?tk?... Mariora Goschen, kt?rej zdj?cie znalaz?o si? na ok?adce albumu wydanego w Europie, powiedzia?a po tej sesji, ?e bardzo lubi zwierz?ta i chcia?aby aby Clapton, kt?rego bardzo ceni?a, podarowa? jej m?odego konika. To marzenie niestety nigdy si? nie spe?ni?o. Od firmy menad?erskiej Claptona „Robert Stigwood Organisation” otrzyma?a jedynie czek na 40 funt?w szterling?w. ...Nie ba?am si? nago?ci, nie zdawa?am sobie sprawy, ?e moje piersi zaczynaj? nabiera? kobiecych kszta?t?w. Ale gdy dzi? ludzie pytaj? mnie co czu?am, jak pierwszy raz zobaczy?am ok?adk? z moim zdj?ciem, odczuwam niepok?j...


Pozdrawiam


Zdzis?aw Paj?k
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Corvus » lutego 20, 2006, 7:59 pm

Ja te?, tak zaczytuj? si? w tych ma?ych fragmentach i doczeka? si? nie mog? momentu kiedy b?d? mia? pe?n? wersj? w r?kach. Najbardziej trafi? do mnie ten fragmencik o "Layli". Brawo, Panie Zdzis?awie. Ca?o?? zapowiada si? wy?mienicie.
Awatar użytkownika
Corvus
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1132
Rejestracja: września 12, 2005, 2:55 pm
Lokalizacja: Białystok

Postautor: Morphina_ » lutego 21, 2006, 12:00 am

szczerze powiem, ?e to co czytam napisane jest takim jezykiem, ?e samo "wchodzi". Nic doda? nic uj??. A zgodz? si? z Corvusem: fragment o "Layli" jest ?wietny.
Samotność to taka straszna trwoga...
Morphina_
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 134
Rejestracja: lutego 19, 2006, 12:32 am
Lokalizacja: Ostrów Wlkp

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 26, 2006, 6:37 pm

Witam, jest zimowy wiecz?r, s?ucham sobie p?yty "Blue Sounds" - "Tak naprawd? to wszystko z mi?o?ci..." wprawi?a mnie w tak bluesowy klimat, ?e postanowi?em dopisa? co? nowego - starego o Claptonie, z ksi??ki kt?rej wydanie coraz bardziej si? przybli?a. Fragment kr?ciutki, ?eby nie zajmowa? zbyt wiele miejsca. Dotyczy pierwszej solowej p?yty Erica, kt?rej nowa wersja ma si? ukaza? niebawem.


Delaney Bramlett mia? wtedy wielki wp?yw na Claptona i przede wszystkim na to, ?e powsta?a jego pierwsza solowa p?yta. ...Ko?czyli?my nasz album i zaraz potem poszli?my do studia, aby nagra? jego p?yt? – wspomina? – Powiedzia?em Ericowi „Powiniene? co? zrobi? na sw?j w?asny album”. On na to „Nie potrafi? ?piewa?”. Powiedzia?em „B?g da? ci talent. Nie mo?esz go nie wykorzysta?, bo ci go odbierze. No wi?c ?piewaj”. No i przez kilka miesi?cy uczy?em go jak bra? fraz?, jak przekaza? szczeg?lne rzeczy, zanim przyst?pili?my do nagrywania p?yty. I wtedy on spyta? „Czy mog? nagra? par? twoich piosenek?” Zacz?li?my pracowa? w Anglii, potem powr?cili?my tu, do Stan?w... Od pocz?tku wi?c chodzi?o nie o to by Clapton nagra? p?yt? instrumentaln?, lecz z piosenkami. ...Tymi, kt?re razem w?wczas napisali?my – wspomina? Eric – To Delaney nam?wi? mnie do ?piewania i ja to naprawd? wtedy to zrobi?em. Przekona? mnie, ?e to jest mo?liwe. Chocia? do tej pory my?la?em, ?e s? inni, kt?rzy potrafi? to zrobi? lepiej ode mnie, gdy? ja jestem tylko gitarzyst?. ?piewanie kojarzy?o mi si? z ogromn? prac?, a ja by?em z natury leniwy. Dlatego stara?em si? ca?? swoj? tw?rcz? energi? przela? na struny gitary... Nic dziwnego, ?e roboczy tytu? tego albumu brzmia? „Eric Sings”. ...W?o?y?em sporo wysi?ku w to, aby zosta? ?piewakiem - opowiada? Delaney Bramlett o tym okresie kariery Claptona - Na?o?y?em jego g?os na gitar?. Gitary, by?y rzeczywi?cie bardzo smakowite – jako gitarzysta, Eric gra? to co trzeba by?o. Ale on chcia? wtedy porzuci? to jego „angielskie” brzmienie. Chcia? osi?gn?? typowe brzmienie z Po?udnia – „Southern Sound”...


Pozdrawiam


Zdzis?aw Paj?k
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 3, 2006, 6:27 pm

Witam - informacja dla wszystkich fan?w bluesa, Claptona i Kornera (to nawi?zanie do pierwszej audycji z cyklu "Muzyczne monografie - A.Korner"). Ukaze si? dwu p?ytowy album "Kornerstoned" z 44 utworami Kornera podzielonymi na dwa tematy - nagrania wczesne oraz "Dziadek brytyjskiego bluesa", na tej drugiej p?ycie jedno nagranie z Claptonem, z pami?tnej uroczysto?ci 50 urodzin Kornera w 1978 roku. Ca?a p?yta z zapisem koncertu w studiu w 1978 ma si? ukaza? p??niej. Warto pokusi? si? na zdobycie tego albumu Kornera!!!
Pozdrawiam
Zdzis?aw Paj?k
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 15, 2006, 5:12 pm

Witam po kilku dniach przerwy (niestety grypa, cho? dobrze ?e nie ptasia). Oto kolejny fragment ksi??ki "Eric Clapton - Pilegrzym Rocka", tym razem kawa?ek o Clapciu i Hendrixie.

Do pierwszego spotkania obu gigant?w gitary - Jimiego Hendrixa i Erica Claptona dosz?o w sobot? 1 pa?dziernika 1966 (ten koncert wspomina? tak?e Nick Mason w swojej ksi??ce „Pink Folyd. Moje wspomnienia”). ...Pierwszy raz spotka?em Jimiego, gdy „Cream” gra? w „Polytechnic” w Londynie. Przyszed? do garderoby i opowiada? dowcipy. W pewnej chwili stan?? przed lustrem, zacz?? poprawia? w?osy. I nagle spyta?, czy m?g?by z nami zagra? par? kawa?k?w. „Zgoda” – odpar?em, cho? t?umi?em w sobie ?miech. Pod koniec naszego koncertu Jimi wszed? wi?c na scen? i zagra? „Killing Floor” Howlin’ Wolfa w taki spos?b, w jaki ja zawsze chcia?em zagra?, nie wiedzia?em jednak dot?d jak to zrobi?. M?j Bo?e, trudno mi by?o uwierzy? w to co widzia?em i s?ysza?em! To by?o wprost nieprawdopodobne do?wiadczenie. Sta?em jak skamienia?y. A jednak Gingerowi i Jackowi granie Jimiego si? nie spodoba?o, mo?e dlatego, ?e nigdy wcze?niej nie s?yszeli tego kawa?ka. No i w taki spos?b Hendrix „za?atwi?” koncert „Cream”. A ja od tej pory uwa?nie zacz??em go obserwowa?... I rzeczywi?cie obserwowa?. W ?rod? 11 stycznia 1967 w studiu „De Lane Lea” Hendrix nagra? pr?bn? wersj? swej nowej piosenki „The Wind Cries Mary”. Par? godzin p??niej przedstawi? j? podczas dwu wieczornych koncert?w w klubie „Bag O’Nails”. Na widowni znale?li si? znani rockowi wykonawcy: Paul McCartney, Ringo Starr, Bill Wyman, Pete Townshend, John Entwistle, Eric Burdon, Donovan, Georgie Fame, Geno Washington, Denny Laine, Lulu i Eric Clapton. Reporter Mike Ledgerwood opisa? ten wiecz?r - To by?a na pewno noc, kt?r? na zawsze zapami?tam. W dw?ch cz??ciach swego wyst?pu Jimi zagra? pot??ne, pe?nokrwiste bluesy, popisujac si? gimnastycznymi figurami i wydobywaj?c z gitary jakie? niesamowite, zdumiewaj?ce d?wi?ki. Wygl?da na to, ?e stanie si? on jedn? z najja?niejszych gwiazd 1967 roku... No c??, mo?na powiedzie?, ?e piszacy te s?owa nie pomyli? si? – Hendrix sta? si? wielk? gwiazd? tamtego roku i nast?pnych trzech lat, a jego wp?yw na granie na gitarze elektrycznej okaza? si? ponad czasowy.
Pete Townshend wspomina? – Clapton zadzwoni? do mnie przed pierwszym wyst?pem Jimi’ego i zaproponowa?, ?eby?my poszli razem. Nieco si? sp??nili?my, bo zasiedzia?em si? w studiu i w drzwiach min?li?my wychodz?cego wcze?niej Jeffa Becka. „O co chodzi?” spyta?em – „Czy on jest tak s?aby, ?e wychodzisz z koncertu?” Jeff popatrzy? w g?r? i odpar? „Nie Pete, on jest tak dobry”. Kiedy razem z Claptonem obejrzeli?my wyst?p, wiedzieli?my, co Jeff mia? na my?li. Hendrix gra? wszystko – bluesa, rocka, jazz i co?, czego nie umiem nazwa?. Robi? rzeczy zdumiewaj?ce – gra? z?bami, za plecami, na pod?odze. To by?o niewiarygodne... Eric Clapton – doda? – Kiedy po raz pierwszy zobaczy?em Hendrixa podczas koncertu w klubie, zda?em sobie spraw?, ?e jestem ?wiadkiem rodzenia si? nowej wielkiej indywidualno?ci. W latach p??niejszych Jimi powoli traci? umiej?tno?? kontaktu z lud?mi. Na estradzie bywa? roztargniony i nerwowy, by?o to spowodowane brakiem zrozumienia ze strony innych...
29 stycznia Clapton obserwowa? kolejny koncert Hendrixa, tym razem w teatrze „Saville” – Jimi zagra? ten nieprawdopodobny koncert, na kt?rym zupe?nie nas o?lepi?. Nie s?dz?, ?eby Jack Bruce to wymy?li? wcze?niej. Zobaczy?em Jimiego i od pierwszej minuty wiedzia?em ju? ?e si? mog? wszystkiego spodziewa?. To co us?ysza?em to by?o absolutne po??czenie wszystkiego czym mog?a by? rock'n'rollowa gitara. Wyczuwa?em to przechodz?c obok tego faceta. Jack tego wieczoru odczu? dok?adnie to samo, a wi?c po koncercie poszed? do domu i opisa? to s?ynnym riffie "Sunshine of your love". Nie mam w?tpliwo?ci, ?e by? to temat w?a?nie po?wi?cony Jimiemu. Potem razem napisali?my o tym piosenk?... Wspomina? Noel Redding, cz?onek tria „Jimi Hendrix Experience” – Nawet je?li nas nie lubi?e? to zawsze mog?e? liczy? na to, ?e na naszym koncercie zobaczysz kogo? takiego jak – Keith Moon, kogo? z Beatles?w albo Stones?w, Liz? Minelli, Erica Claptona, Jane Asher czy Marianne Faithfull... Od pierwszego wyst?pu Hendrixa w Londynie przez nast?pne dziesi?? dni na jego koncerty chodzili razem Townshend i Clapton, kt?rego szacunek do m?odego ameryka?skiego gitarzysty wzrasta? ka?dego dnia coraz bardziej …Clapton s?dzi?, ?e to on wynalaz? technik? gry na wah-wah. Kiedy ja pr?bowa?em tak gra?, Eric nie odzywa? si? do mnie przez kilka dni, daj?c mi wyra?nie do zrozumienia, ?e nie powinienem tego robi?. Ale gdy us?ysza? jak na pedale wah-wah gra Jimi Hendrix, nie wytrzyma?. Podszed? do niego po jednym z koncert?w i powiedzia? „przecie? nie mo?esz u?ywa? tego urz?dzenia, kt?re jest moim znakiem firmowym…
Kilka dni po wspomnianym wcze?niej koncercie, w niedziel? 5 lutego, w tym samym „Saville Theatre” wyst?powa?o trio „Cream”. Jimi przyszed? na koncert i tak jak poprzednio zn?w do??czy? do Claptona na estradzie....Kiedy obaj spotkali si? po raz drugi – wspomina? Keith Altham, dziennikarz tygodnika „New Musical Express” – Jimi pokaza? tak? gr?, ?e to by?o dla Erica zbyt wiele. Chas podszed?, by pogaw?dzi? z Ericem, ale on by? za?amany, tylko potrz?sa? g?ow? i mamrota? pod nosem "Co mi pr?bujesz zrobi??"... Kilka lat p??niej Clapton opowiada? - To prawda, by?em wtedy bardzo z?y na Jimiego. Kiedy on przyby? do Anglii, ja z „Cream” wyjecha?em do Ameryki, gdzie nagrali?my album „Disraeli Gears”, lecz kiedy powr?cili?my do domu, nikogo to nie interesowa?o. S?uchali p?yty Hendrixa „Are You Experienced?”. I tylko o tym rozprawiali. Poszed?e? do jakiego? klubu, a tam ju? od progu pytali „Czy s?ysza?e? album Jimi’ego? Wspania?y, nie?!”. A ja zastanawia?em si? „Co si? do cholery sta?o?”. Nie dziw si? wi?c, ?e by?em wtedy w?ciek?y...


Pozdrawiam


Zdzis?aw Paj?k
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Benedykt Kunicki » marca 15, 2006, 9:11 pm

wspania?y tekst......dzi?kuj? !
i dlatego festiwal nosi nazw? JIMIWAY BF
Benedykt Kunicki
blueslover
blueslover
 
Posty: 437
Rejestracja: kwietnia 17, 2004, 2:30 pm

Alexis Korner itd..

Postautor: niedźwiedź » marca 15, 2006, 9:55 pm

Zdzis?aw Paj?k
Z wielk? przyjemno?ci? czytam fragmenty publikacji o Claptonie i Burdonie.
Tak sie sk?ada ?e ze wzgl?du na wiek moge cos powiedziec na temat czas?w jak?e wspania?ych gdy kazdy tydzie? przynosi? wtedy jak?? muzyczna rewolucj?.Jestem rockmanem zap?odnionym przez Radio Luxemburg kt?re przecie? ma niezaprzeczalny udzia? w rozwoju polskiego blues- rocka.Tak? g??wnie muzyke s?uchali?my w latach 60-tych za posrednictwem tej rozg?o?ni.Tak by?o...(temat rzeka)
W 70 roku odkry?em ?e w ka?d? niedziel? na kr?tkich falach BBC nadawa?o o godz.15.oo godzinna audycj? przowadzon? przez Alexisa Kornera po?wi?con? angielskiemu bluesowi i grupom undergundowym
Pamietam Spooky Tooth ,Bloodwyn Pig czy wokalistk? Maggie Bell.
Jest to niew?tpliwie ciekawostka o kt?rej ne wszyscy wiedz?.Na dodatek zapowiadaj?c kolejne utwory czy prowadz?c wywiad z zaproszonym wykonawc? gra? na akustyku bluesy!
Co do Blind Faith to mam wydanie niemieckie (Polydor)n oczywi?cie z
"grzeczn?" ok?adk?.
Pozdrawiam serdecznie.
AP Erica Burdona - rewelacyjne teksty.Gratuluj?!
Mam w?asne zdj?cia Animals?w z koncertu w Poznaniu.
Lech Nied?wiedzi?ski
http://republika.pl/lechniedzwiedz/
e-mail : beatoon@onet.poczta.pl
Awatar użytkownika
niedźwiedź
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 40
Rejestracja: września 2, 2004, 9:55 am
Lokalizacja: Leszno

Postautor: margo » lipca 17, 2006, 9:50 pm

Zdzis?aw Paj?k pisze:Pami?tacie "Layl?"? My?l?, ?e nie ma takiego fana dobrej muzyki, kt?ry by "Layli" nie zna?, a jesli nawet sie znajdzie - to niech poczyta o tym jak powsta?a. Oto kolejny fragment ksi??ki "Eric Clapton - pielgrzym rocka"

[color=navy][b]
9 wrze?nia 1970 w studiu powsta?a jedna z najwspanialszych wersji tematu Hendrixa – „Little Wing”. A potem dosz?o do nagrania utworu, w kt?rym pe?nym blaskiem zaja?nia?a ukochana gitara Erica marki „Stratocaster”, nazwana przez niego - „Blackie”. ...Ju? pierwsze akordy przyprawiaj? o zawr?t g?owy – przyzna?a wiele lat p??niej Patti, dla kt?rej Eric napisa? najs?awniejszy sw?j utw?r, utw?r o mi?o?ci wtedy nieszcz??liwej, bo niespe?nionej - wtedy. Mimo to „Layla” nie jest utworem tragicznym. ..Czu? w nim ciep?o, rado?? i naturalne muzyczne porozumienie – jak s?usznie zauwa?y? Krzysztof Celi?ski. Dlatego, ?e w tym nagraniu spotka?y si? marzenia i mi?osne oczekiwania Claptona z wyobra?ni? i muzyczn? wra?liwo?ci? Duane’a Allmana. Piosenka, kt?ra wtedy powsta?a – w tym nieprzytomnym p???nie – jak napisa? w „Du?ym Formacie”, dodatku do „Gazety Wyborczej” Wojciech Mann, doczeka?a si? wielu analiz – mniej lub bardziej fachowych, muzycznych i socjologicznych. .... Duane Allman wspomina? – Wszed?em do studia aby pos?ucha? co oni nagrywali. To by?a „Layla”. Kiedy Eric mnie zobaczy?, powita? jak swego dobrego starego partnera albo kogo? takiego. I powiedzia? „We? swoj? gitar?. Zagramy.” No wi?c zacz??em gra? na jeden czy dwa a kiedy grali?my razem, zacz??o si? to coraz bardziej rozwija?. Mia?em wzi?? udzia? tylko w jednym albo dw?ch kawa?kach, ale kiedy ju? zacz?li?my, ci?gn?li?my to i wszystko coraz bardziej si? rozkr?ca?o. Przypadkowo zreszt? wszystkie utwory ze stron 1, 2, 3 i 4 nagrali?my w takiej w?a?nie kolejno?ci jednego dnia pomi?dzy „Layl?” a „Thorn Tree”. Jestem dumny jak z ?adnego albumu, jaki nagra?em wcze?niej i zadowolony z mojej pracy tak jak tylko mo?na...

sesja nagraniowa Layli . . . The Layla Sessions . . . Erick Clapton, Duane Allman, Bobby Whitlock - pianino, Carl Radle - bas i Jim Gordon - perkusja . . . wydano pi?kny trzyp?ytowy album z tej sesji, kt?ra mia?a miejsce w sierpniu i wrze?niu 1970 r:
Layla and Other Asorted Love Songs, The James i trzeci kr??ek nosi tytu? Alternate Masters, Jams & Outtakes
mistrzostwo ?wiata
Małgorzata teraz Jastrzębska
Awatar użytkownika
margo
Child In Time
Child In Time
 
Posty: 3814
Rejestracja: lipca 6, 2005, 10:11 am

Postautor: Michał » lipca 23, 2006, 8:20 am

tak, ten 3 - p?ytowy box jest bardzo ?adnie i staranie wydany. Rewelacyjne wydawnictwo tylko drogie :evil:
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: Armin » stycznia 25, 2007, 6:04 pm

Mo?e to nie jest odpowiedni dzia?..ale nie chcia?em zak?ada? nowego tematu.. ot?? dzisiaj na Tvp Kultura..

Eric Clapton - Sessions for Robert J

25.01.2007 (Czwartek), godzina: 22:00
2005, Wielka Brytania
czas trwania: 60 minut
/bez ogranicze? wiekowych/ /stereo/

producent: NBD TV MUSIC & LIGHT ENTERTAINMENT


Materia? nagrany podczas prac Claptona nad p?yt? "Me and Mr. Johnson". Jest on wyrazem zainteresowania Claptona muzyk? bluesow?, a tak?e swoistym ho?dem z?o?onym Robertowi Johnsonowi, wybitnemu bluesmenowi dzia?aj?cemu w latach 30.
Awatar użytkownika
Armin
blueslover
blueslover
 
Posty: 477
Rejestracja: sierpnia 23, 2006, 11:33 am
Lokalizacja: Lędziny

Postautor: Zdzisław Pająk » stycznia 29, 2007, 9:33 pm

Cze?? Armin - dzi?ki za wiadomo??, my?l?, ?e ka?dy fan Clapcia ogl?da? ten znakomity film, jak On kr?ci? muzyk? Robarta Johnsona. ?wietnie si? to ogl?da?o i s?ucha?o - polecam p?yt? CD i DVD, mo?na kupi? obie razem. Zreszt? na ten temat napisa?em w ksi??ce "Pielgrzym rocka":
Robert urodzi? si? w 1910 roku. W dzieci?stwie marzy? o tym, aby nauczy? si? gra? na ustnej harmonijce, ale pod wp?ywem Willie’go Browna zaj?? si? gitar?. Na sze?? miesi?cy opu?ci? dom. Nikt nie wiedzia? gdzie w tym czasie przebywa?. Opowiadano potem, ?e uczy? si? gra? na gitarze u samego diab?a, kt?remu podpisa? cyrograf w?asn? krwi?. Tak czy inaczej, po tych sze?ciu miesi?cach zaskoczy? wszystkich swoimi niebywa?ymi umiej?tno?ciami gry na gitarze i nowoczesnym wtedy podej?ciem do d?wi?ku. Robert wymy?li? spos?b prezentacji instrumentu, wykorzystuj?c mo?liwo?ci rezonansowe pomieszcze? w kt?rych wyst?powa?. Ustawia? si? w k?cie pokoju, tak aby p?aszczyzny ?cian wzmacnia?y d?wi?k jego akustycznej gitary. Umiej?tno?ci doskonali? podczas swojej pierwszej d?ugiej trasy koncertowej, podczas kt?rej wyst?powa? na Po?udniu USA, w Teksasie, Chicago, Nowym Jorku a tak?e w Kanadzie. W listopadzie 1936 i czerwcu 1937 roku w pokoju hotelowym w San Antonio w czasie dw?ch sesji nagra? 29 swoich bluesowych piosenek. Otrzyma? za to wynagrodzenie – 100 dolar?w. Ten ca?y dorobek Johnsona sta? si? inspiracj? dla nast?pnych pokole? gitarzyst?w i wokalist?w bluesowych i rockowych. Na bazie „Dust My Broom” Elmore James zbudowa? sw?j s?ynny standard „Dust My Blues”. Niekt?re tematy Johnson nagra? w kilku wersjach, np. „They’re Red Hot” za?piewa? trzy razy z r??nym tekstem. Na bazie tego tematu Jimi Hendrix opar? sw?j s?ynny utw?r „Voodoo Chile”. Muzyka Johnsona pe?na jest ciemno?ci, jego piosenki zasiedla?y diab?y, fantomy, r??nego rodzaju monstra. Wystarczy przypomnie? takie tematy jak: „Hellhound On My Trial”, „Me And The Devil” czy bodaj najs?ynniejszy – „Crossroads Blues”. Johnson ca?e ?ycie sp?dzi? na Po?udniu, gdzie segregacja rasowa by?a skrupulatnie przestrzegana. Dba? o to „Ku-Klux-Klan”. Ale nie to by?o najwi?kszym dla Roberta problemem. Szczup?y m??czyzna z jednym lekko przymkni?tym okiem (niedowidzia? na nie), z zagadkowym, intryguj?cym grymasem na twarzy, fascynowa? kobiety. One stanowi?y wi?ksz? cz??? jego audytorium. Uto?samia?y si? z tym co ?piewa?, a ?e bez pruderii ?piewa? o sprawach damsko-m?skich, bardzo szybko mu ulega?y. Jak wspomina?y osoby, do?? blisko z nim zwi?zane, cho?by David „Homeboy” Edwards – Robert by? do?? nie?mia?y, po koncertach jednak niczego nie odmawia? kobietom, kt?re go odwiedza?y... Zapewne dlatego dosz?o do tragedii. Jak opowiadano - pewien zazdrosny m??, po wyst?pie Johnsona w barze w Greenwood w stanie Mississippi, dosypa? mu do whisky trucizn?. Czy tak by?o naprawd?, kto wie? Turystom w Ameryce szukaj?cym grobu Roberta Johnsona pokazuje si?, a? trzy groby i trzy miejsca poch?wku...
Ale wracaj?c do muzyki.
Utwory Johnsona nagrywali bluesmani i rockmani, min. zesp?? „The Rolling Stones” – „Love In Vain", za? Peter Green z grup? „Splinter” a tak?e John Hammond Jr. po?wi?cili mu swe ca?e albumy. Najwi?kszy jednak wp?yw wywar? Johnson na Erica Claptona. I to nie tylko jako gitarzysta, ale r?wnie? autor piosenek. Problem mi?o?ci do dziewczyny, kt?ra najpierw odrzuca amory, ostatecznie jednak porzuca swego m??a, aby odej?? z jego przyjacielem – stanowi temat utworu Johnsona „Come On In My Kitchen” i Claptona w „Layli”. Dwup?ytowy album Johnsona „King Of Delta Blues Singers” to ulubiona p?yta Claptona – ...Oba albumy Roberta Johnsona pod wzgl?dem muzycznym spe?niaj? wszystkie moje oczekiwania. Na obu tych p?ytach mo?na znale?? ka?dy rodzaj ekspresji i ka?dy stan emocjonalny – powiedzia? Eric Clapton Chrisowi Gillowi.
I tyle na dzi?, raz jeszcze polecam Claptona sesje dla Roberta Johnsona zw?aszcza dla muzyki.
Pozdrawiam
Zdzis?aw
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: vaciak » stycznia 31, 2007, 8:43 pm

Tak, jest taka p?yta CD + DVD sesion to R. Johnson, ?wietna p?yta. Ten film jest na tym DVD.
Zreszt? to jest ?wietne uzupe?nienie p?yty Me and MR. Johnson
11.05.2012 21:00 Kraków, Awaria (ul. Mikołajska)
26.05.2012 20:00 AKUSTYCZNIE Solec-Zdrój, Malinowy Zdrój (ul. Leśna), wstęp 10 zł, wolny dla gości hotelu
http://www.facebook.com/nipuband
Awatar użytkownika
vaciak
blueslover
blueslover
 
Posty: 473
Rejestracja: października 18, 2006, 9:40 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 9, 2007, 10:48 pm

Dawno nie cytowa?em ksi??ki "Eric Clapton pielgrzym rocka" wi?c teraz kr?tki fragment dotycz?cy ostatnio poruszonego tematu - R.Johnsona.
W repertuarze Claptona znalaz?o si? kilka piosenek Roberta Johnsona. Najpierw z grup? „Cream” nagra? s?ynny „Crossroads” oraz mniej znan? piosenk? „Four Until Late”. Wiele lat p??niej, bo w 2004 roku, dok?adnie 22 marca, w sklepach pojawi? si? solowy album Claptona zatytu?owany po prostu „Me And Mr. Johnson”, ho?d z?o?ony przez wybitnego artyst? Wielkiemu Nauczycielowi i Mistrzowi. Eric, kt?ry zawsze traktuje muzyk? Johnsona, jak dzie?o swego wielkiego przyjaciela, podszed? do swego projektu z nale?ytym pietyzmem i wyczuciem. Z zachowanych dla potomnych 29 utwor?w „Kr?la Bluesa z Delty”, wybra? czterna?cie. …To dziwne, ale siedmioosobowy zesp?? brzmi podobnie jak solista sprzed lat! Rytm i tempa utwor?w s? niemal niezmienione w stosunku do orygina??w. Partie poszczeg?lnych instrument?w s?u?? wy??cznie podkre?leniu warstwy rytmicznej czy harmonicznej a nie popisom instrumentalnym. Muzycy graj? wr?cz ascetycznie (zw?aszcza je?li u?wiadomimy sobie ich mo?liwo?ci), a przy tym niezwykle stylowo. To jest 100% blues z Delty! – napisa? w „Jazz Forum” S?awek Wierzcholski, sam muzyk bluesowy i wielki admirator Johnsona. Dodam, ?e ten album Claptona oceniano wsz?dzie bardzo przychylnie, cho? nie wszyscy recenzenci byli zachwyceni tak jak Wierzcholski. Micha? Kirmu? w miesi?czniku „Teraz Rock” napisa? – Nie jest to mo?e dzie?o wybitne, powalaj?ce na kolana, z kolei jeden z niemieckich krytyk?w zauwa?y? – wprawdzie jest to udany album, ale Clapton nie pokazuje niczego nowego… Jakby o to chodzi?o ?eby Clapton potrzebowa? odkrywa? nowe obszary muzyczne. A ?eby w taki spos?b zagra?, nie trzeba wcale szuka? nowatorskich rozwi?za?, wystarczy by? po prostu szczerym artyst? i mie? doborowy sk?ad muzyk?w towarzysz?cych. I taki na tej p?ycie si? znalaz?. Zagrali bowiem: Steve Gadd – perkusja; Nathan East – bas, Billy Preston – klawisze; Andy Fairweather-Low i Doyle Bramhall II – gitary oraz Jerry Portnoy – ustna harmonijka, uznani muzycy, z kt?rych ka?dy jest mistrzem w swej kategorii. W jednym utworze („Traveling Riverside Blues”) do??czy?a jeszcze dw?jka: Jim Keltner na perkusji i Pino Palladino na basie.
Ci?g dalszy - nast?pi...
Pozdrawiam
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Michał » lutego 9, 2007, 10:51 pm

super ;)

no w?a?nie a jak prace nad ksi??k? ? cytuje Pan fragment z 2004 roku wi?c do 2007 ju? nie du?o !
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: Tomek Pasierbek » lutego 13, 2007, 10:01 pm

Micha? pisze:super ;)

no w?a?nie a jak prace nad ksi??k? ? cytuje Pan fragment z 2004 roku wi?c do 2007 ju? nie du?o !


Do??czam sie do pytania Micha?a. Fragmenty, kt?re Pan umieszcza na forum s? ?wietne i robi? wielki apetyt na ca?o?? :wink:


Pozdrawiam
Tomek
Awatar użytkownika
Tomek Pasierbek
blueslover
blueslover
 
Posty: 477
Rejestracja: lipca 26, 2005, 8:58 pm
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 14, 2007, 9:28 pm

Micha? pisze:super ;)

no w?a?nie a jak prace nad ksi??k? ? cytuje Pan fragment z 2004 roku wi?c do 2007 ju? nie du?o !


Ta ksi??ka "Eric Clapton pielgrzym rocka" jest inaczej skonstruowana ni? poprzednai i wi?kszo?? znanych mi biografii - w niej tre?? nie idzie liniowo zgodnie z czasem, lecz podzielona jest na rozdzia?y - tematy (albo raczej etapy w ?yciu pielgrzyma - Claptona)i ka?dy z nich idzie swoim torem w g??b w czasie. Inaczej m?wi?c - je?li rozdzia? po?wi?ci?em dzia?alno?ci Claptona w "Cream" to po okresie lat sze??dziesi?tych, gdy trio znikn??o ze sceny nast?pi? powr?t, gdy muzycy postanowili zn?w razem wystepowa? (najpierw na wej?ciu do Galerii S?awy R'n'Rolla a potem na wsp??czesne koncerty w Anglii i USA). To samo dotyczy pracy z Mayallem (cho? 70 urodziny mistrza to tylko epizod w ?yciu Claptona) i wielu innych temat?w - np. wsp??pracy Claptona z czarnymi bluesmenami vide np. B.B.King). Jedyne pisane liniowo rozdzia?y dotycz? solowych p?yt Claptona i jego koncert?w, w kt?rych on by? g??wn? gwiazd? (ale i ten temat nie jest sko?czony bo trasy koncertowe przecie? trwaj?) no i poniek?d ?ycia prywatnego (cho? tu zadanie mia?em szczeg?lnie trudne - nikt nie lubi, aby kt?s mu do tego ?ycia zagl?da? zanadto).
Niestety trwaj? te? negocjacje z wydawcami co do publikacji - nie chcia?bym przejecha? si? na tej ksi??ce tak jak na poprzedniej o Burdonie (nawet w sensie finansowym), st?d te? wol? wynegocjowa? najlepsze rozwi?zanie i dla czytelnik?w, i dla autora.
Mimo tego, od czasu do czasu w tym temacie, w tym miejscu - je?li b?dziecie zainteresowani - b?d? odkrywa? par? zapisk?w, niekoniecznie chronologicznych.
Pozdrawiam serdecznie
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 15, 2007, 7:29 pm

Wczoraj obieca?em ci?g dalszy ksi??ki "Eric Clapton - Pielgrzym Rocka", oto kolejny fragment.
Je?li pami?tacie pi?kn? piosenk? G.Harrisona "While My Guitar Gently Weeps", to przeczytajcie, a je?li jej jeszcze nie znacie - to po przeczytaniu postarajcie si? j? gdzie? odnale?? i jej pos?ucha?.
We wrze?niu 1968 w studiu „Abbey Road” odbywa?a si? kolejna sesja nagraniowa do nowej p?yty najs?awniejszego zespo?u ?wiata – „The Beatles”. Tym razem zaplanowano rejestracj? kompozycji George’a Harrisona „While My Guitar Gently Weeps”. Nagrano j? ju? wcze?niej w trakcie trzech sesji w 44 pr?bnych uj?ciach. ...Chcia? aby jego gitara ?ka?a, ale nie potrafi? obs?u?y? peda?u „wah-wah” – wspomina? zatrudniony w studiu in?ynier Brian Gibson – przez ca?? noc pracowali?my z nim, niestety nic nie wychodzi?o, tak jak by on chcia?... O 3,45 rano „Bitelsi” zako?czyli przes?uchiwanie wszystkich „uj??”. Wybrali dwudzieste pi?te – najlepsze. Ale George wr?ci? do swego domu w Surrey bez cienia entuzjazmu. ... Przez ca?y czas my?la?em „Co za wstyd”... Rozwi?zanie przysz?o mu do g?owy, gdy po po?udniu wsiada? do swego samochodu. Zamiast do studia przy Abbey Road, pojecha? najpierw do domu Claptona. I przywi?z? go do studia. By? pi?tek 6 wrze?nia ...”Pos?uchasz kr?tkiego fragmentu i zacznij od razu gra? to co przyjdzie tobie do g?owy” – przekonywa? mnie. Odpar?em, ?e tak nie mog?, ?e nikt dot?d nie gra? na p?ytach „The Beatles”. Ale to do niego nie trafia?o. „B?dziesz pierwszy” – powiedzia?, a po chwili doda? „To jest moja piosenka i mog? z ni? zrobi? to co zechc?. Prosz? wi?c ciebie – zagraj tylko solo na gitarze, tak, aby ona naprawd? za?ka?a”. Zgodzi?em si?... Wszed? do studia i zacz?? wypakowywa? swojego „Gibsona Les Paula”. Widz?c to Paul rzuci? – Wprawdzie do tej pory by?o kilku muzyk?w, kt?rzy razem z nami nagrywali, ale na gitarze gra? tylko George, czasem okazjonalnie te? John albo – ja... Na szcz??cie Clapton tych s??w nie us?ysza?. O godzinie19 w??czono magnetofony, Paul zagra? wst?p na pianinie, a potem dodano wybrane wczoraj najlepsze uj?cie piosenki, uzupe?nione now? ?cie?k? wokaln?, z dodatkowym fuzzem basu, ch?rkami, perkusj? i organami, no i oczywi?cie z sol?wk? gitarow? Claptona. O drugiej nad ranem wszyscy uczestnicy sesji byli zadowoleni. ..Jego gitara ?wietnie pasowa?a do tej piosenki – stwierdzi? ca?kowicie przekonany ju? McCartney. Ale Harrison nadal nie by? zbytnio zadowolony – Ta gitara jest za ma?o „beatlesowska”, co? trzeba b?dzie z tym zrobi?. Przepu?cili?my wi?c j? przez maszyn? ADT i nareszcie by?o wszystko tak jak powinno... System ADT (artifical double tracking) u?yty podczas nagrania pozwala? na rejestracj? na dw?ch magnetofonach r?wnocze?nie, dzi?ki czemu ma by?o osi?gn?? - to bluesowe zawodzenie gitary…Zadowolony by? tak?e zaproszony na t? sesj? Eric Clapton. Jego gitara nie tylko zagra?a w tym utworze, lecz przede wszystkim doda?a mu blasku - By?em wtedy wniebowzi?ty, bo przecie? wielu muzyk?w mogli oni zaprosi? do studia, a oni wybrali mnie. I przyznam, ?e wspaniale by?o ogl?da? ich jak razem pracowali w studiu. Mimo to, ta sesja dla mnie wcale nie by?a ?atwa, graj?c z Beatlesami by?em bardzo zdenerwowany – wspomina? Clapton, kt?ry swoje solo zagra? na wi?niowo-czerwonej gitarze „Gibson Les Paul” pod??czonej do wzmacniacza „Fender Deluxe”. Clapton podarowa? t? gitar? Harrisonowi, kt?ry p??niej u?y? jej w trakcie rejestracji swej piosenki „Something”. Kr?tko po nagraniu piosenki „While My Guitar Gently Weeps”, mi?dzy trzema „Beatlesami” dosz?o do burzliwej rozmowy. Posz?o o to, ?e zdaniem Lennona, piosenki jego i McCartney’a zdominowa?y repertuar zespo?u nie tylko na albumach, ale przede wszystkim na singlach. ...Przecie? mo?emy George’owi da? cho? miejsce na stronie „B” nowego singla – przekonywa? Paula. Ten za? odpar? – Wiesz o tym, ?e dot?d nasze piosenki by?y zawsze najlepsze i tylko takie wybierali?my... I wtedy w??czy? si? George, kt?ry pisa? coraz lepiej, coraz bardziej te? mia? do??, niedoceniania go przez koleg?w z zespo?u. Powiedzia? wi?c – Z tych wszystkich utwor?w, kt?re dot?d nagrali?my, tylko jedna wasza piosenka jest czego? warta, za to ta moja jest naprawd? dobra... ...Masz racj?, g??wnie jednak dzi?ki pomocy Erica Claptona – doda? John, ko?cz?c dyskusj?.
Dodam na marginesie, ?e „While My Guitar Gently Weeps”, z pewno?ci? jedn? z najlepszych piosenek zespo?u „The Beatles” w og?le, a Harrisona w szczeg?lno?ci, zainspirowa?a chi?ska ksi?ga „I Ching”. Piosenka powstawa?a w studiu bardzo d?ugo, mo?na wr?cz powiedzie?, ?e to dzie?ko rodzi?o si? w b?lach. Pierwsza jego wersja powsta?a 12 lub 25 lipca, potem nagrywano utw?r ponownie 16 sierpnia i 3 wrze?nia, ostateczna za? wersja, umieszczona na dwup?ytowym albumie „The Beatles”, znanym potem jako „Bia?y Album”, powsta?a w nocy z 5 na 6 wrze?nia 1968.

Pozdrawiam i ?ycz? przyjemnych dozna? przy s?uchaniu kawa?ka, kt?rego histori? przytoczy?em wy?ej.
Zdzis?aw
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: dzemek » lutego 21, 2007, 12:57 pm

Czyta?em kilka fragment?w, ksi??ka zapowiada si? naprawd? interesuj?co.Muzyk? Claptona dopiero powoli poznaj?, ale ka?dy od czego? zaczyna? :wink:
"Ja kocham bluesa, bo blues mnie rusza, blues mnie podnieca jak babska kieca" :)
Awatar użytkownika
dzemek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1639
Rejestracja: grudnia 20, 2006, 9:21 pm
Lokalizacja: Tychy

Postautor: jagode » marca 22, 2007, 10:37 am

Fantastyczne teksty!
Czyta si? to z olbrzymi? przyjemno?ci? i nieklamanym zainteresowaniem.
Gratuluj? stylu!
No, te fragmenty zamieszczone tutaj....po prostu ch?on??em !
Jest to typ ksi?zki , kt?rej czytelnik chce aby sie nigdy nie sko?czy?a....i z przera?eniem patrzy jak topnieje prawa strona kartek !

Prosz? o wi?cej,bo trudno znale?d? sobie miejsce
pozdrawiam :roll:
Awatar użytkownika
jagode
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 103
Rejestracja: marca 22, 2007, 9:50 am
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » marca 22, 2007, 10:54 am

Witaj na forum! Namawiam koniecznie, przeczytaj fragmenty innej ksi??ki red.Zdzisia Paj?ka "Eric Burdon - Feniks Rocka"
tutaj: http://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=2793
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: jagode » marca 22, 2007, 11:21 am

Obrazek

Pami?tam jak w 1990 mieszka?em w Londynie i w Radio One (BBC) mia?a miejsce transmisja (live) koncertu Claptona z The National Philharmonic Orchestra pod batut? Michael Kamen'a w ramach koncert?w Claptona w Royal Albert Hall. Nagra?em wtedy to na kasety (mam je do dzi?) .
Ten Niesamowity koncert ukaza? si? niedawno na CD. wedlug samego Claptona byl to najlepszy wyst?p jego zespo?u ever ! Szczeg?lnie wykonanie " Sunshine in Your Love ' jest porywaj?ce. Utw?r rozpoczyna Orkiestra ?agodnytm crescendo , wydaje si? ,ze s? to okolice " Jeziora ?ab?dzi" Czajkowskiego ....d?wi?ki powoli wygasaj? i nagle sal? rozrywa ten niebotyczny riff....! Szacowny Albert Hall nieomal drzy w posadach po r histerycznej reakcji publicznosci na znajome dzwi?ki. Przypomina to wybuch pot??nego granatu. S?uchacze wpadaj? w ekstaz? ....zesp?? z orkiestr? wydaj? si? stanowi? nierozerwaln? ca?o?? !
Na zako?czenie transmisji g?os zabiera komentator radiowy i m?wi. So here it is....amaizing concert it was! J tell you more ...unfortunetlly Eric does not read nutes before performence so every single nute was store in his head ! Royal Albert Hall should be renamed on Eric Royal Hall "
Awatar użytkownika
jagode
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 103
Rejestracja: marca 22, 2007, 9:50 am
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Tomek Pasierbek » marca 22, 2007, 8:28 pm

Witaj na forum, jagode!!
Koncert, o kt?rym piszesz musia? by? wspania?y! Czy CD z tego koncertu widzia?e? mo?e w jakim? polskim sklepie? Wci?? mam trudno?ci z zakupami np. na amazonie, a p?ytka to jest na pewno zacna i dobrze by?oby j? kupi? :D

Pozdrawiam
Tomek
Awatar użytkownika
Tomek Pasierbek
blueslover
blueslover
 
Posty: 477
Rejestracja: lipca 26, 2005, 8:58 pm
Lokalizacja: Sucha Beskidzka

Postautor: jagode » marca 22, 2007, 11:22 pm

Mi?o mi go?ci? na tak znakomitym forum!
pozdrawiam wszystkich uczestnik?w .

Jest taki niesamowity koncert Claptona wydany na DVD - Eric CLAPTON & Friends In Concert nagrany w Madison Square Garden w 1999r.
Jest to co? wyj?tkowego ( powiem tylko ,ze od momentu kiedy to mam od 2000r sluchalem tego bodaj 50x i ci?gle nie mam do??) zaryzykowa?bym twierdzenie, ze jest to jego najlepszy koncert ever !
Fantastycznie nagrany dzwiek Dolby digital 5.1 i znakomicie filmowany!
Absolutna per?a jego kolekcji!
Koncert rozpoczyna wejscie Claptona na scen? i niezwykle gor?cy aplauz ze strony publiczno?ci.... widac ,ze jest wzruszony tak serdecznym przyj?ciem...w powietrzu czuc te wyjatkow? atmosfer?.....legendarna sala, legenda gitary....Clapton jest naprawd? zaskoczony, wszyscy stoja i bij? brawo...dziekuje dwurotnie i m?wi :...-there were a lot of talk ..a lot of talking....a lot of interviews , promotions , tv ..... the talking is dane ! J don't wanna more talking but just play for you ! Thank's for caming !
i zaczyna si? :
Hoochie Coochie Man na poczatek. porywajace wykonanie, od pierwszych akord?w widac ,?e zesp?? czuje , ze to jest to miejsce ,ten czas ten klimat ta publiczno??. Fenomenalne wykonanie tego klasyka. Eric Clapton chyba sam czuje, ?e jest w szczytowej formie...wszyscy stoja nikt juz nie siedzi a przeciez to dopiero poczatek. Na drugi ogien "River Of Tears" zagrany z pasj? i ta gitara...wydaje sie ,z? moze wydobyc z niej ka?dy d?wi?k.
Teraz na scen? wchodzi pierwszy go??- Dave Sanborn ( absolutna extraklasa saxofonu) i graj? " Going Down Slow" gdzie David pokazuje caly sw?j bajkowy kunszt.
I next section in the show.... Sheryl Crow ! Graja " My Favorite Mistake" i Difficult Kind" Oba znakomite ! I teraz nastepuje apogeum koncertu....."Little Wing' . Clapton, Crow i Sanborn wykonuj? ten utw?r chyba z bosk? pomoc? ! Jest to w?a?ciwie dialog saxophonu i gitary !
Czego? takiego ju? nigdy potem nie s?ysza?em....Clapton odgrywa na gitarze sol?wki saxofonu ,powtarza te akordy i d?wi?ki w tonacji gitary po prostu trudno w to uwierzy? ..... wszyscy muzycy na scenie czuja t? magi?, publika jest sparali?owana kazdy zdaje sobie spraw? , ?e oto trafi? do sanktuarium gdzie pielgrzym bluesa ( i chyba b?g gitary ) odgrywa misterium. Takiego wykonania ju? nigdy nie b?dzie.....( D. Sanborn ju? nie ?yje) i ta solowka Claptona na koniec...rzuci? na kolana wszystkich.
A to dopiero polowa koncertu!
Nast?pny go?? ( friend) pyszna Mary J. Blige i dwa brawurowe kawa?ki i to w jakiej konwencji. A potem cz??c akustyczna: Tears In Heaven i Change The World co? naprawd? potrzebnego aby uspokoic emocje po poprzednich dokonaniach. A potem "Old Love " blues zagrany z tak? pasj? ( cz??? os?b na widowni dostaje zawrotu g?owy) crescendo gitary w niebotycznych rejestrach.... Steve Gadd na perkusji -gigantyczna robota, wszyscy muzycy na scenie zdaja si? wiedziec ,?e oto dokonuje si? ta chwila ( i ja tam by?em i mi?d na tym koncercie pi?em) graj? jak natchnieni ( Andy Fairweather Low jest oszo?omiony Nathan East - euforia go rozsadza ) a Tim Carmon na keybords daje solo ?ycia!
Potem Wanderful Tonight na doj?cie do siebie ....... i Layla !
Na scenie Bob Dylan witany owacyjnie , widac , ?e tutaj ( USA) to prawdiwa legenda....wkracza nieufnie jakby podejrzewajac pu?apk? ( co tu si? dzieje...?) zaczynaj? " Don't Think Twice". Audience szaleje , Dylan jakby ostro?ny( czy ktos mu ukrad? show ?) Clapton cudowny pr?buje go zach?ci? ( Bob daj na letki luz !) i zaczynaj? " Crossroads" teraz Dylan odmieniony wida? poczu? atmosfer? ....robi ?mieszne miny i wygibasy fantastycznie to wygl?da. Koniec koncertu...ale nikt z publiczno?ci nie ma zamiaru ..bez bisu ? Owacja gigantyczna!
Na bis graj? ' Sunshine..." i po prostu brak mi s??w aby to opisa? !
Nie ma takich s??w....trzeba to zobaczy? ! Ufffffff....
Awatar użytkownika
jagode
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 103
Rejestracja: marca 22, 2007, 9:50 am
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: LeszekM » maja 16, 2007, 10:51 pm

Cudowna pozycja, czytam na jednym oddechu
Awatar użytkownika
LeszekM
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1302
Rejestracja: maja 6, 2007, 4:09 pm
Lokalizacja: Wschowa

Postautor: Michał » maja 16, 2007, 10:57 pm

LeszekM pisze:Cudowna pozycja, czytam na jednym oddechu


to ja Ci polec? jeszcze Feniks Rocka o Burdonie, r?wnie? autorstwa Pana Zdzis?awa, w tej ksi??ce jest zapisana ogromny kawa? historii rock nad rolla.
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: LeszekM » maja 16, 2007, 11:00 pm

Micha? pisze:
LeszekM pisze:Cudowna pozycja, czytam na jednym oddechu


to ja Ci polec? jeszcze Feniks Rocka o Burdonie, r?wnie? autorstwa Pana Zdzis?awa, w tej ksi??ce jest zapisana ogromny kawa? historii rock nad rolla.


widzia?em j? ,a fragmenty czyta?em, jest r?wnie fascynuj?ca
Awatar użytkownika
LeszekM
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1302
Rejestracja: maja 6, 2007, 4:09 pm
Lokalizacja: Wschowa

Postautor: Zdzisław Pająk » czerwca 4, 2007, 8:19 pm

Wielkimi krokami zbli?a si? koncert w Polsce reaktywowanej grupy "Genesis". I cho? niestety na koncert nie pojad?, (gdyby w sk?adzie ponownie znalaz? si? Peter Gabriel - to co innego!) to pewnie znacie histori? kontakt?w Claptona z Collinsem (maj? na koncie wsp?lne p?yty - w dorobku Claptona niezbyt niestety cenione). Jak dosz?o do ich spotkania? Oto fragment z mojej ksi??ki "Eric Clapton - Pielgrzym rocka", po?wi?cony w?a?nie temu co powy?ej. A ?e dawno nie cytowa?em nic z tej ksi??ki (d?ugo zreszt? nad ni? nie pracowa?em - brak czasu!!!), niech przypomni Wam i Claptona i Collinsa.
...Pami?tam, ?e jako ma?y ch?opak mia?em w radiu ulubiony program, w kt?rym jako sygna? pojawia? si? temat na piszcza?ki i b?bny. Od tej pory polubi?em melodie na piszcza?ki i b?bny. I kiedy pracowa?em nad „Behind The Sun” – Pete Robinson postara? si? syntetycznie stworzy? takie w?a?nie brzmienie – opowiada? Clapton.
Wspomina? Phil Collins – Mia?em wtedy 16 lat i w?asny bardzo raczej kiepski zesp??. Zadzwoni? telefon i w s?uchawce us?ysza?em czyj? g?os „Czy nie mia?by? ochoty przyj?? do studia „Abbey Road” i zagra? na perkusji na nowej p?ycie George’a Harrisona?”. „Ale? oczywi?cie” odpar?em i niemal podskoczy?em z rado?ci w powietrze. Szybko wskoczy?em do samochodu i pojecha?em do studia. Byli ju? tam Phil Spector, Ringo, Maurice Gibb, ca?y „Badfinger”, Billy Preston, George, Mal Evans i wielu s?awnych ludzi, kt?rych zna?em dot?d tylko z nagra?, a w?r?d nich r?wnie? Clapton... Po wielu godzinach oczekiwania, gdy George Martin i Phil Spector przes?uchiwali kolejno nagrane ?cie?ki z instrumentami, Collins zagra? w jednym utworze na congach, na kt?rych wcze?niej nigdy nie gra?. ...Par? miesi?cy p??niej, kiedy album „All Things Must Pass” pojawi? si? na rynku, poszed?em do sklepu i kupi?em go. Podniecony, rozpakowa?em w domu p?yt?. My?la?em wtedy, jak to b?dzie wygl?da?o na ok?adce albumu. Nazwiska takich ludzi jak Eric Clapton, Gary Brooker, Klaus Voorman, a obok Phil Collins. Jaki by?em rozczarowany, gdy swojego tam nie znalaz?em... Podczas nagrywania solowego albumu Brookera, Collins wspomnia? o tym Harrisonowi i Claptonowi, obaj tego jednak nie pami?tali. ...No c??, dla nich tamta sytuacja by?a jedn? z wielu – doda? Collins – dla mnie za? to by? wyj?tkowy moment...
Trzeba tu wyja?ni? jak dosz?o do przyja?ni Collinsa i Claptona. ...Pod koniec lat siedemdziesi?tych zacz??em wsp??prac? z Johnem Martynem – opowiada? Phil w ameryka?skim tygodniku „Billboard” – On zna? Erica. I kiedy? wieczorem powiedzia? „Zadzwoni? do Erica, ciekawe co on robi”. No i spotkali?my si? potem z Ericem w pubie w Guildford. I bardzo szybko zostali?my przyjaci??mi. W 1978 roku grupa „Genesis” gra?a w „Hammersmith Odeon”. Zaproponowa?em wi?c Ericowi i jego ?onie Pattie „Mo?e by?cie przyszli na koncert?”. „Jaki koncert?” – spyta?. Nie mia? poj?cia, ?e gram w zespole. Wiedzia? wprawdzie, ?e jestem perkusist?, ale nic o tym, ?e jestem nie tylko instrumentalist? ale te? wokalist? w grupie rockowej...
Pozdrawiam i zapraszam w ?rod? dopiero 13 czerwca po 19-tej na wydanie "5 dekad Rock'n'Rolla", kt?re po?wi?c? 40 rocznicy festiwalu w Monterey.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Książki, Publikacje, Czasopisma

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 92 gości