ERIC CLAPTON!!!

Nasza forumowa biblioteka

Moderator: mods

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 7, 2008, 10:12 am

blues64 pisze:PAMIĘTAM JAK Z ZACIEKAWIENIEM SŁUCHAŁEM DYSKOGRAFII CLAPTONA PUSZCZANEJ PRZEZ CHOJNACKIEGO W TRÓJCE DAWNO DAWNO TEMU, TO BYŁY CZASY

BLUES64


Pomyślę, może warto będzie przypominać nagrania Claptona w środowym magazynie "5 dekad Rock'n'Rolla" - i np. fragmenty książki?
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » lutego 7, 2008, 6:51 pm

Betlsztyn pisze:Mimo, ze zauwazylem te zakladke pozno, to jestem bardzo chetny dolaczyc do grona czytelnikow, biografii Claptona.
Uchylam kapelusz dla Zdzislawa Pajaka, za publikowanie swojej ksiazki na lamach tego forum :)


Sięgnij proszę także koniecznie po wydane już parę lat temu Dzieło Zdzisia "Eric Burdon-Feniks Rocka." Czyta się fantastycznie. To niesamowita podróż po całej historii naszej ukochanej muzyki. Bardzo szerokie fragmenty tej książki odnajdziesz w tej właśnie zakładce! Pozdrawiam!!!
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 11, 2008, 10:34 pm

I znów kolejny krótki tym razem fragment książki o Claptonie, a włąściwie wstęp do rozdziału poświęconego jego współpracy z amerykańskimi mistrzami bluesa a także o tym jak to się (czyli miłość do bluesa) - zaczęło

...Prawdziwy blues wyrasta z bólu, z cierpienia. Niektórzy twierdzą, że bez nich w ogóle nie można być artystą. No i bez talentu, oczywiście. Cierpienie samo w sobie jest przywilejem mas, sztuka – brzemieniem nielicznych – ta uwaga Daniela Wyszogrodzkiego z miesięcznika „Tylko Rock” przypomniała mi się wtedy, kiedy zabierałem się do pracy, aby opisać jedną z ważnych ścieżek życia „Pielgrzyma” – Erica Claptona, dotyczącą jego współpracy z innymi artystami bluesowymi. Dzięki talentowi, konsekwencji, dyscyplinie i szczęściu udało się Claptonowi wielu z nich spotkać w swoim życiu i skonfrontować swoje umiejętności z ich wiedzą, doświadczeniem, talentem.
Jak zawsze twierdził, najważniejsi byli dla niego Murzyni - oryginalni wykonawcy. ...Biały blues jest imitacją czarnego. Przyznam, że i ja w dużym stopniu opieram się na wzorach murzyńskich, wręcz naśladuję je. Żaden biały wokalista nie jest jednak w stanie tak zaśpiewać bluesa jak śpiewacy murzyńscy. Można zagrać równie wspaniale, ale zaśpiewać – nigdy – te zdania wygłosił Eric Clapton wiele lat temu, kiedy zapewne nie myślał jeszcze o nagraniu płyty bluesowej, na której mógłby zagrać i zaśpiewać po swojemu prawdziwego „Czarnego” Bluesa - Moja gitara jest jak medium, dzięki niej mogę porozumiewać się z samym sobą, zrozumieć siebie, poznać własną siłę, nauczyć się panować nad sobą. Gdy gram na gitarze czuję wielką, ogromną, wszech ogarniającą samotność. Samotność i ekspresję. Myślę, że to właśnie jest blues...
Fani Claptona bardzo długo czekali na taką płytę. Można wręcz powiedzieć, że album „From The Cradle” był uwieńczeniem dotychczasowej działalności Claptona jako gitarzysty i wokalisty, ale przed wszystkim jako muzyka. I choć praca nad tą płytą przebiegała bardzo ciężko, efekt okazał się wspaniały. ...Licząc od nagrywania do trasy koncertowej, praca nad „From The Craddle” zajęła mi trzy lata. Przez ten cały czas grałem i odkrywałem różne formy bluesa. Kiedy skończyłem, rozejrzałem się dookoła i odkryłem, że świat zmienił się w zadziwiający sposób. Nie mogłem niczego zrozumieć Jedyną rzeczą na którą mogłem się załapać, był współczesny R&B, bo jest zakorzeniony w bluesie... Wydany w 1994 roku solowy album Claptona „From The Cradle” był nie tylko pierwszym w historii jego solowej kariery w pełni bluesowym albumem, był też przede wszystkim próbą spłacenia długu wobec Czarnych mistrzów tej muzyki, którym Eric zawdzięczał wiele, przede wszystkim zaś to, że został muzykiem i gitarzystą. I to próbą wręcz dosłowną. Każdy nagrany wtedy temat Clapton odtwarzał z podziwu godną pieczołowitością. Każda nutka przez niego zagrana czy zaśpiewana powtarzała to co wiele lat wcześniej nagrali jego mistrzowie – królowie Bluesa.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: blues64 » lutego 26, 2008, 3:59 pm

A CO Z RESZTĄ??
MORE AND MORE PLEASE

BARTEK
blues64
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 31
Rejestracja: grudnia 18, 2007, 4:15 pm

Postautor: jagode » marca 1, 2008, 12:28 am

Panie Zdzisławie!
Clapton będzie w Polsce w sierpniu na koncertach! niech Pan skończy do tego czasu ksiązkę...ładnie to się zbiegnie...
Awatar użytkownika
jagode
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 103
Rejestracja: marca 22, 2007, 9:50 am
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 4, 2008, 10:33 pm

jagode pisze:Panie Zdzisławie!
Clapton będzie w Polsce w sierpniu na koncertach! niech Pan skończy do tego czasu ksiązkę...ładnie to się zbiegnie...


Mam wiadomość, która być może ucieszy kilku fanów - książka o Clapciu będzie na początku lipca, formatem i objętością podobna do Burdona, cena między 40 a 50 PLN. W pierwszym rzucie nie będzie zbyt wiele egzemplarzy, ale do połowy sierpnia powinien ukazać się cały nakład.
Pozdrawiam
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Michał » marca 4, 2008, 10:40 pm

jest to wiadomość dnia !!!!!!!

gratuluje :D
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 4, 2008, 10:47 pm

Michał pisze:jest to wiadomość dnia !!!!!!!

gratuluje :D


Ja też się cieszę :D
Mam nadzieję, zę i Ty i inni będą zadowoleni.
Trzymam kciuki za Twoje plany :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Michał » marca 4, 2008, 10:51 pm

O tego jestem pewny, czytając fragmenty umieszczone tutaj na forum i po lekturze książki o Burdonie wiem czego spodziewać się mogę :)
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: jagode » marca 4, 2008, 11:04 pm

Panie Zdzisiu!
Ja zamawiam już teraz egzemplarz autorski z Pana autografem.
proszę mi odłożyć koniecznie.
strasznie się cieszę.
Awatar użytkownika
jagode
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 103
Rejestracja: marca 22, 2007, 9:50 am
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » marca 4, 2008, 11:20 pm

Zdzisław Pająk pisze:
jagode pisze:Panie Zdzisławie!
Clapton będzie w Polsce w sierpniu na koncertach! niech Pan skończy do tego czasu ksiązkę...ładnie to się zbiegnie...


Mam wiadomość, która być może ucieszy kilku fanów - książka o Clapciu będzie na początku lipca, formatem i objętością podobna do Burdona, cena między 40 a 50 PLN. W pierwszym rzucie nie będzie zbyt wiele egzemplarzy, ale do połowy sierpnia powinien ukazać się cały nakład.
Pozdrawiam


To fantastyczna wiadomość! Mam nadzieję że tak jak Burdonowi, tym razem Claptonowi wręczysz książkę podczas koncertu w Polsce!!!
Zapisuję się na pierwszy wolny egzemplarz z Twoim autografem! Gratuluje Zdzisław uporu i determinacji w dążeniu do celu!!!
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: 74yaro » marca 4, 2008, 11:26 pm

Wspaniała wiadomość, ja obecnie jestem w trakcie czytania książki o Burdonie. :D
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: kora » marca 5, 2008, 7:44 am

Zdzisław Pająk pisze: W pierwszym rzucie nie będzie zbyt wiele egzemplarzy, ale do połowy sierpnia powinien ukazać się cały nakład.
Pozdrawiam


Witam, a czy będzie istniała możliwość zamówienia przez forum?
( i z dedykacją :wink: :wink: :wink: )
Ja jestem bardzo zainteresowana i jako pierwsza ustawiam się w kolejce 8)

**********

Pozdrawiam
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 5, 2008, 5:19 pm

Już spisuję wszystkich chętnych, bądźcie jednak jeszcze trochę cierpliwi - do pocżatku lipca jest trochę czasu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 12, 2008, 8:06 pm

Czas biegnie, a dawno nic się tu na Forum z ksiązki o Claptonie nie znalazło, będzie więc kolejny fragment. Jeśli ktoś pamięta koncert w teatrze Rainbow 13 stycznia 1973 i pamięta o tym, że w tamtym czasie Clapton był silnie uzależniony od narkotyków, głównie heroiny, może przeczyta ten fragment.

...Wymagało to ode mnie sporo cierpliwości. Przez cały czas naszej rozmowy Eric powtarzał ciągle – „dlaczego właśnie ja miałbym to zrobić?” I raczej nie sprawiał wrażenia, że mu choć trochę na tym zależy – wspominał Townshend – No więc w pewnej chwili powiedziałem „Rozpoczynamy próby w poniedziałek” i pożegnałem się. W poniedziałek Clapton zjawił się na próbie, no więc przygotowania do tego koncertu ruszyły pełną parą...
Pete Townshend, gitarzysta, a przede wszystkim twórca repertuaru popularnej rock’n’rollowej grupy „The Who” poznał Claptona w 1962 roku w klubie „Ealing”. Potem widywali się dość często, ale przyjaźń między nimi zadzierzgnęła się dopiero w Nowym Jorku, gdzie podczas pamiętnego cyklu imprez Murray’a The K wystąpiły oba zespoły – „Cream” i „The Who”. Muzycy „Cream” grali wtedy na sprzęcie Townshenda i jego kolegów. Rok później w Barnes w „Olympic Studios” „Derek & The Dominos” nagrywał swój drugi album. ...Było to spotkanie, którego nigdy nie zapomnę – wspominał Townshend – Eric potrzebował wtedy gotówki, sprzedawał więc swoje gitary. Sprzedawał je wszystkim, którzy chcieli za nie zapłacić, cena więc nie była wygórowana. Dlaczego to robi dowiedziałem się od Boba Priddena, którego żona była szkolną koleżanką Alice. Bob powiedział, że Eric ma problemy, bierze heroinę i na to potrzebna jest mu gotówka... Townshend miał wcześniej podobne problemy, także brał narkotyki, choć na szczęście nigdy nie była to heroina. W 1967 roku spotkał Mehera Babę. Dzięki temu jego życie się odmieniło. Pete nauczył się jak metodą transcedentalną panować nad sobą i wyleczyć się z narkotykowego uzależnienia. ...Jeśli jesteś narkomanem, to jedynie ty możesz przekonać siebie, żeby nie brać – stwierdził wtedy Pete. Kiedy Eric zaprzyjaźnił się z Petem, Alice zaczęła coraz do niego wydzwaniać, prosząc o pomoc. ...Działo się tak niemal co noc – wspominał Townshend – Chciała abym przyjechał natychmiast, bo coś z Ericem jest nie tak. Droga zajmowała mi około półtorej godziny i kiedy do nich docierałem Eric już spał a Alice histerycznie wokół niego biegała. I okazywało się, że pomoc była najbardziej potrzebna jej. Tłumaczyła wtedy, że dzieli się z Ericem narkotykami, bo stara się być dla niego najlepsza. „On chce, to ja mu nie odmawiam” – twierdziła. Wiedziałem, że jedyną osobą, która może przekonać ćpuna, żeby przestał brać jest on sam. W przypadku Erica na takie potrzeba było czasu, na ostateczny rezultat trzeba było poczekać... Townshend starał się jednak nie czekać z założonymi rękami. Kiedy w październiku 1972 w Paryżu grał zespół „The Who”, zaprosił Erica do Paryża z Alice. Polecieli, ale Pete zauważył wtedy, że stan Claptona znacznie się pogorszył. Trzeba było więc jak najszybciej działać....


Ciąg dalszy w książce, której premiera na przełomie czerwca i lipca, zamówienia już zbieram na Forum.
Pozdrawiam
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Michał » marca 12, 2008, 8:12 pm

dziękuję :) bardzo miło się to czyta :)
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 13, 2008, 4:50 pm

Dziś dostałem w przesyłce bilet na Claptona 14.08 br w Gdyni. No więc, dla tych którzy nie wiedzą, że Clapton już raz kiedyś zagrał w Polsce, fragment o tamtym wydarzeniu. Miłej lektury.

Przyjechał w dobrym momencie, powrócił bowiem wtedy do bluesa, jakby po raz kolejny chciał naładować swój muzyczny akumulator. ...Choć blues to całe moje życie, zmiany konwencji artystycznej są dla artysty konieczne ze względów terapeutycznych. Chodzi mi o zachowanie pewnej higieny psychicznej, dlatego piosenki które piszę, a zwłaszcza nowe piosenki, nie są bluesowe – przyznał Eric Clapton na konferencji w warszawskim „Hotelu Europejskim”. Odbyła się ona 16 października 1979 roku, w dzień po pierwszym koncercie Erica w „Sali Kongresowej”. ...Przyszedł na nią ubrany w ciemny garnitur, do tego koszula w prążki z niedbale wyłożonym kołnierzykiem – wspominał Wiesław Królikowski – Pamiętam też, że palił ze smakiem „Rothmansy” i potrafił usadzić telewizyjną dziennikarkę, która miała być tłumaczką, a próbowała stać się gwiazdą imprezy...
...Równie sławnego i znaczącego dla rozwoju rocka wykonawcy nie widzieliśmy na polskich estradach od czasu wizyty „The Rolling Stones” – zanotował magazyn „Jazz”. A „Dziennik Zachodni” wtórował – Wymieniany jednym tchem z takimi bożyszczami, jak John Mayall i Jimmy Hendrix, wywołuje emocje artystyczne najwyższej rangi, dostępne raczej fonoamatorom o wyrobionym smaku i wrażliwym uchu...
!5 października 1979 roku, po dwu latach oczekiwań, w „Sali Kongresowej” w Warszawie odbył się pierwszy koncert Erica Claptona i jego zespołu, w którym grali: Albert Lee (g), Dave Markee (gb), Chris Stainton (keyb) i Henry Spinetti (dr). Koncert rozpocząl od standardu Otisa Rusha „Double Trouble”. ...Siedzę dosłownie kilka kroków przed Slowhandem pamiętał Daniel Wyszogrodzki – nie jest to wyraźnie najlepszy koncert, ale frajda i tak niemała... ...Mimo, że nie zabrzmiał żaden utwór z repertuaru „Cream” Clapton grał z równie wielką ekspresją jak przed ponad dziesięciu laty – napisał w „Non Stopie” Wojciech Soporek – Szczególnie w kompozycjach bluesowych, które niemal w połowie wypełniły repertuar koncertu, Clapton przypomniał o swych wielkich możliwościach. Unikał zbędnych fajerwerków technicznych, grał wręcz oszczędnie, lecz każda nuta miała istotne znaczenie w procesie kreowania wyrazu artystycznego utworu. Eric Clapton grał niesłychanie precyzyjnie, a poprzez oszczędną formę większość kompozycji zyskała na ekspresji. Bluesy, jak wspomniałem, stanowiły prawie połowę programu. Pozostałą jego część zapełniły kompozycje o nieco lżejszym ciężarze gatunkowym. Clapton przedstawił bowiem szereg utworów utrzymanych w stylistyce country-rocka, rock’n’rolla i boogie-woogie. Ogromny aplauz wśród tłumnie zgomadzonych i żywiołowo reagujących słuchaczy wywołały tak znane przeboje Claptona jak „After Midnight” czy „Layla”... W podobnym tonie pisał Wiesław Królikowski w miesięczniku „Jazz” – Jako gitarzysta olśniewał przez cały występ. Grał najczęściej czystym, długim dźwiękiem, cyzelując go w improwizacjach niczym B.B.King. Niekiedy nie tracąc finezji technicznej i estetycznego smaku, dawał w swych solówkach popisy oszłamiającej szybkości... Wiele lat później w miesięczniku „Tylko Rock” wspominał – W czasie warszawskiego koncertu co jakiś czas publiczność zaczynała skandować „Layla”! Dość nieporadnie to wychodziło, ale Clapton najwyraźniej słucha odgłosów z widowni. Naradził się ze swym gitarowym przybocznym, z Albertem Lee, i nagle zabrzmiał ten zwiewny riff, który zawsze wywołuje ciarki. Raczej nie mieli „Layli” w przewidzianym na wieczór repertuarze – w pewnym momencie Lee jakby podpowiadał Claptonowi tekst. Ale to drobiazg. Tak naprawdę od pierwszych taktów istniała „Layla” ze swą dynamiką i liryzmem. A czas, oczywiście, jakby się zatrzymał... Ponownie więc oddaję głos W.Soporkowi - Podczas warszawskich koncertów głos Claptona brzmiał o wiele naturalniej niż mogłyby wskazywać ostatnie jego płyty. Nieco gardłowa artykulacja, lekko matowa barwa głosu doskonale korespondowały z dynamizmem warstwy instrumentalnej większości kompozycji. Jasny, pozbawiony owych koncertowych „nieczystości” głos Claptona, jaki znamy z płyt, nie odpowiada chyba klimatowi muzyki tego artysty...

Więcej w czerwcowym numerze "Twojego Bluesa", a calośc w książce "Eric Clapton - Pielgrzym Rocka", na przelomie czerwca i lipca, można ją zamawiać u mnie. Pozdrawiam i miłych wrażeń :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Michał » marca 13, 2008, 5:39 pm

Zdzisław Pająk pisze:Dziś dostałem w przesyłce bilet na Claptona 14.08 br w Gdyni.


Zazdroszczę Panu, szczerze zazdroszczę :)
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 16, 2008, 11:16 am

Michał pisze:
Zdzisław Pająk pisze:Dziś dostałem w przesyłce bilet na Claptona 14.08 br w Gdyni.


Zazdroszczę Panu, szczerze zazdroszczę :)


Nie zazdrość Michale, myślę, że na koncercie Claptona spotkamy się na pewno. A, żeby czas szybciej leciał, to kolejny fragment książki - przypomnam innym forumowiczom, że zapisy jeszcze trwają, choć lista staje się coraz dłuższa, warto więc pomyśleć i może się już teraz zdecydować, czy zarezerwować sobie "Pielgrzyma Rocka" przed koncertem, czy po nim dopiero czekać na ewentualny dodruk.
A teraz fragment dotyczący współpracy Claptona z "najsłynniejszym rock'n'rollowym zespołem świata" (tak niektórzy uważają), czyli z ...

Jak napisał w swojej książce „Stone Alone” Bill Wyman - pierwsze spotkanie późniejszych „Stonesów” Jaggera, Richarda i Jonesa, a także grającego wtedy z nimi Dicka Taylora – z Ericem Claptonem odbyło się już w maju 1962 roku w klubie „Ealing”. Tam spotykali się wszyscy fani R&B, którzy chcieli posłuchać „na żywo” tej muzyki w najlepszym zawodowym wykonaniu Alexisa Kornera i jego grupy „Blues Incorporated”. A że każdy z widowni mógł w odpowiedniej chwili wejść na maleńką estradę i zagrać lub zaśpiewać, przeto nic dziwnego, że wśród chętnych znalazł się Clapton. ...Eric zaprzyjaźnił się wtedy z Brianem Jonesem. Obaj często spotykali się w „SODS Club” w Soho, wspólnie z Dave’m Daviesem i Georgie’m Fame’m – wspominał Wyman. Potem, po przejściu Erica do „The Yardbirds”, obaj mieli wiele okazji aby na siebie trafiać. Czasem też ze sobą pograli. Mimo konkurowania na listach przebojów i w ankietach popularności, muzycy obu grup spotykali się bardzo często – nawzajem się też podsłuchiwali i podglądali na koncertach. W szalejącym „Swingin’ London” wiele było okazji do balowania, zabaw z dziewczętami i ciągnących się długo w noc dyskusji o muzyce. Oficjalna i zarejestrowana pierwsza próba wspólnego występu Claptona i zespołu „The Rolling Stones” odnotowana została jednak dopiero pod koniec 1968. Dokładniej zaś 11 i 12 grudnia, kiedy trwały nocne nagrania telewizyjnego programu „The Rolling Stones Rock’n’Roll Circus”, programu, który wtedy nie ujrzał światła dziennego, a okrzyknięto go później mianem - „najbardziej pretensjonalnego, bombastycznego i kabotyńskiego przedsięwzięcia wszech czasów”. ...Wymyślił to Mick, a nasza grupa to sfinansowała – wspominał Wyman. Przygotowania do tego występu trwały kilka tygodni. Reżyserii podjął się Michael Lindsay-Hogg, znany z realizacji wielu odcinków telewizyjnego programu „Ready! Steady! Go!”. Zaproszenia do występu wystosowano do kilku mniej lub bardziej znanych artystów rock’n’rolla. Zaproszono także widzów, bowiem przedstawienie tego Rock’n’Rollowego cyrku miało odbywać się przed oczami publiczności, która, jak to zakładał Jagger – miała być zafascynowana widowiskiem.
Koncert przed kamerami rozpoczął mało wtedy znany zespół „Jethro Tull”. Lider grupy, flecista i wokalista - Ian Anderson zaśpiewał na żywo, podkład instrumentalny zaś „poleciał” z taśmy. Na zdjęciach filmowych na gitarze „zagrał”, jedyny raz z „Jethro” - Tony Iommi, późniejsza podpora grupy „Black Sabbath”. ... Tony’ego widać gdzieś z tyłu, ale nie można go rozpoznać, bo twarz ma przysłoniętą kapeluszem – wspominał Anderson – Nie pamiętam nawet, czy mu zapłaciliśmy... A potem na maleńką estradę wyszedł specjalnie na tę okazję sklecony zespół. ...To Mick chciał, aby ten wieczór uświetniła super-grupa – wspominał Michael Lindsay-Hogg, reżyser tego widowiska, znany min. z programu „Ready, Steady, Go!” – Najpierw chciał, aby na jej czele stanął Steve Winwood, no więc wszystko robiliśmy, aby ten pomysł zrealizować. Kiedy jednak okazało się to niemożliwe, zaproponowałem Paula McCartney’a i wtedy Mick stwierdził „Lepiej niech to będzie John Lennon”. John zgodził się z entuzjazmem, a jako że był zaprzyjaźniony z Claptonem, ściągnął go na ten koncert. Keith zagrał na basie i w ten sposób gotów był skład grupy „Dirty Mac”... Czwartym muzykiem zespołu, który nazwano także „A.N.Other”, był Mitch Mitchell - perkusista z „Jimi Hendrix Experience”. John zagrał na rytmicznej gitarze i zaśpiewał jeden z nowych utworów „Beatlesów” – „Yer Blues”. ...To było niesamowite, widzieć na scenie razem tyle znakomitości – pamiętał Pete Townshend – Eric miał zupełnie nieprzeniknioną twarz, jeszcze mniej wynikało z twarzy Lennona. Choć znałem go jako człowieka zabawnego i dowcipnego, tego wieczoru był na estradzie całkowicie skupiony... W koncercie tym wzięła też udział Yoko Ono – To była zupełnie zwariowana noc. Zwariowana zwłaszcza dla mnie, bo świat rocka był dla mnie ciągle czymś nowym... W „Rock & Rollowym Cyrku” wystąpili także „The Who”, bluesman z Ameryki – Taj Mahal, śpiewająca „narzeczona” Jaggera – Marianne Faithfull oraz klowni, akrobaci, żonglerzy, połykacz ognia i treser zwierząt, w tym ogromnego syberyjskiego tygrysa i boksującego kangura. Najważniejsi jednak byli „Stonesi”, to dla nich i o nich miał być ten program. Zespół pojawił się na koniec, w ostatni dzień, sporo po północy. Było tak późno, że występu „The Rolling Stones” doczekali się nieliczni, trzeźwi widzowie. A szkoda, bo całkiem nieźle zabrzmiały stare i nowe „kawałki” „Stonesów”: „Route 66”, „Confession The Blues”, „Jumpin’ Jack Flash”, „You Can’t Always Get What You Want”, „Parachute Woman”, „Sympathy For The Devil” i „Salt Of The Earth”. Niestety telewizja ma swoje prawa, wobec czego występy zespołu przerywano, a niektóre utwory wręcz powtarzano i to kilka razy. Nic dziwnego, że publiczność była coraz bardziej znudzona, muzycy mieli też dość. W pewnej chwili Mick Jagger zdjął czarną koszulę i oczom widzów ukazał się wytatuowany na torsie wizerunek diabła. Ale i to nie podniosło temperatury na widowni. Aż wreszcie „Stonesi” opuścili studio i cyrkowe przedstawienie dobiegło końca. Niektórzy sądzili, że na szybko zakończony występ zespołu „The Rolling Stones” miał wpływ nieprzytomny, jak zawsze od wielu miesięcy, Brian Jones, lecz Tom Keylock postawił inną, chyba słuszną diagnozę - Mick z dawał sobie sprawę, że przyćmił go zespół „The Who”...

Życzę przyjemnego oczekiwania na koncert Claptona 14 sierpnia w Gdyni.
Zapraszam takze dziś na audcyję "5 dekad Rock'n'Rolla" o 19,05 - patrz zakładka.
Pozdrawiam wszystkich fanów rock'n'rolla i Claptona w szczególności. :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Mocna » marca 28, 2008, 12:36 pm

Mickiewicz! Jedziemy na Claptona!

My też dołączyliśmy do grona tych szczęśliwców! To jest dla mnie najwspanialszy prezent urodzinowy:)
Moja era jazzu...
Awatar użytkownika
Mocna
blueslover
blueslover
 
Posty: 483
Rejestracja: lutego 16, 2007, 1:07 pm
Lokalizacja: Leszno/Wrocław

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 28, 2008, 3:57 pm

Mocna pisze:Mickiewicz! Jedziemy na Claptona!

My też dołączyliśmy do grona tych szczęśliwców! To jest dla mnie najwspanialszy prezent urodzinowy:)


Zatem do zobaczenia na Clapciu w Gdyni - wiadomośc o koncercie już potwierdzły witryny oficjalna i fanklubowa.
A może zechcesz jeszcze książkę o Claptonie "Pielgrzym Rocka"??
Przyjmuję zamówienia na priv - ksiązka wyjdzie na przełomie czerwca i lipca.
Pozdrawiam
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Marek Kaczanowski » marca 30, 2008, 1:13 pm

W dzisiejszym Magazynie Bluesowym m.in.trochę historii i muzyki Erica Claptona.
Dzisiaj jego urodziny.
Magazyn Bluesowy - niedziela godz 22:00
słuchaj przez internet *
Awatar użytkownika
Marek Kaczanowski
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 26331
Rejestracja: listopada 23, 2006, 7:34 pm
Lokalizacja: Częstochowa

Postautor: Texas_Blues » maja 6, 2008, 1:11 pm

:shock: clapton hmmmmm.
Musisz mieć marzenia, jeśli nie masz marzeń to jak zamierzasz je realizować???
Texas_Blues
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 14
Rejestracja: kwietnia 12, 2006, 4:46 pm
Lokalizacja: Ustka

Postautor: sonnyboy » maja 8, 2008, 6:44 pm

do zobaczenia na koncercie
i czekam z niecierpliwością na ksiązkę

sonnyboy
Awatar użytkownika
sonnyboy
bluesman
bluesman
 
Posty: 285
Rejestracja: października 17, 2006, 6:33 pm
Lokalizacja: Garwolin

Postautor: sonnyboy » maja 8, 2008, 6:48 pm

dostałem dzisiaj od znajomego przegrany film z VHSu ERIC CLAPTON - ROLLING HOTEL z Muddyem Watersem, Georgiem Harrisonem i Eltonem John.
"Kazdy kiedyś był młody i piekny " jak mówi moja żona
pozdro
Awatar użytkownika
sonnyboy
bluesman
bluesman
 
Posty: 285
Rejestracja: października 17, 2006, 6:33 pm
Lokalizacja: Garwolin

Postautor: WojtekU » maja 8, 2008, 8:24 pm

W radiu Planet Rock maj jest miesiącem poświęconym Claptonowi. Oprócz słuchania na żywo ( przez internet a w Anglii dodatkowo w cyfrowej radiofonii naziemnej DAB ) można ze strony posłuchać audycji archiwalnych. Ponato artykuły, galerie, ciekawostki, konkursy. Polecam!

www.planetrock.com
Awatar użytkownika
WojtekU
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2404
Rejestracja: czerwca 14, 2006, 10:57 pm
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: RafałS » marca 3, 2011, 11:28 am

Dopiero dziś, dzięki mniejszej kolejce na poczcie udało mi się odebrać awizowaną przesyłkę z książką "ERIC CLAPTON - PIELGRZYM ROCKA".

Serdecznie dziękuję autorowi a zarazem ofiarodawcy - Panu Zdzisławowi Pająkowi :). Dodatkowe podziękowanie ślę do organizatorów ankiety, dzięki której książkę dostałem.

Na konkretne czytanie nie mogę sobie w tej chwili pozwolić, bo jestem w pracy, więc na razie tylko przeglądam i "poczytuję" fargmenty. To co od razu robi na mnie wrażenie, to, że z jednej strony książka jest naładowana faktami, a z drugiej - pomimo tylu danych, nie popada w suchość relacji, pozostaje ciepłą opowieścią o genialnym muzyku, czasach w których tworzył i ludziach, których znał. Clapton i jego muzyka jest przedstawiona w szerokim kontekście narodzin i rozwoju rocka brytyjskiego wraz z odpowiednimi elementami tła społecznego. Czyli dokładnie tak, jak lubię. A pogrubione nazwy i tytuły nie tylko ułatwiają skupienie uwagi, ale przypominają, że to przede wszystkim rzecz o muzyce, w tym o setkach utworów, które się na nią składają.

Książka spadła mi, jak z nieba, bo w ostatnim czasie bardzo otworzyłem się na Claptona i jego nowsze płyty, które kiedyś, podobnie jak wielu słuchaczy, uważałem za blade na tle jego epokowych przesżłych osiągnięć i fenomenu lat 60-tych i 70-tych. Dziś już tak nie myślę, rozumiem, że wiek i życiowa sytuacja dyktują swoje prawa i delektuję się na przykład najnowszym albumem Claptona, który pewnie będzie mi przygrywał podczas lektury. Oj, chyba wyjdę dzisiaj z pracy wcześniej... :wink:

Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :D
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

Postautor: Zdzisław Pająk » marca 11, 2011, 4:59 pm

Cieszę się, że książka dotarła i życzę miłej lektury - no i przede wszystkim słuchania muzyki, a przy okazji zapraszam na spotkanie z Claptonem (niestety jeszcze nie osobiście, ale kto wie?) 21 marca w Cafe Pianola w Bydgoszczy o godzinie 19-tej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Dominik » marca 21, 2011, 3:50 pm

Piękna lektura przeczytana od dechy do dechy :D
Bolek
Dominik
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 85
Rejestracja: marca 21, 2011, 9:21 am
Lokalizacja: Polska

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Książki, Publikacje, Czasopisma

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 141 gości