Niedoceniony Bluesman!!!

Nasza forumowa biblioteka

Moderator: mods

Niedoceniony Bluesman!!!

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » stycznia 19, 2006, 9:44 pm

Moi Drodzy!

Poprosili?my red. Zdzisia Paj?ka o mo?liwo?? udost?pnienia na nasze forum, Jego opracowania kt?re ukaza?o si? w czerwcu roku 97, na ?amach kwartalnika Kulturalnego "OPCJE".
Tytu? to: "Niedoceniony Bluesman - Rory Gallagher"
Radzi jeste?my z tego powodu ?e i Gallagher znajdzie tu swoje miejsce, bo wiemy jak? estym? cieszy si? u Was. To Muzyk Wielkiego Formatu.
W zwi?zku z tym ?e artyku? jest bardzo d?ugi, pozwolili?my sobie z Derfem, podzieli? go na cztery posty.


Obrazek

Zapraszamy do czytania!

Wielkie Dzi?ki Zdzisiu!!!
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: derf » stycznia 19, 2006, 9:46 pm

Prawd? powiedziawszy tytu? tego artyku?u jest bardzo myl?cy. Trudno bowiem Rory’ego Gallaghera, zmar?ego praiwe jedena?cie lat temu gitarzyst?, wokalist? i kompozytora nazwa? jednoznacznie – bluesmanem. On sam uwa?a? si? za muzyka wszechstronnego, czerpi?cego z r??nych, odleg?ych od siebie ?r?de? wsp??czesnej muzyki rozrywkowej, takich jak country, rockabilly, skiffle, jazz, blues, muzyka Po?udnia USA czy folk, za? w?r?d artyst?w, kt?rzy wywarli na nim najwi?kszy wp?yw wymienia? zar?wno rock’n’rollowca – Buddy’ego Holly, Jimi’ego Hendrixa, jak te? – Huberta Sumlina i Buddy’ego Guy’a – mistrz?w chicagowskiego bluesa. Blues by? zreszt? fundamentem muzyki Gallaghera i nawet w czysto rockowych, czy wr?cz „hard-rockowych” utworach z ?atwo?ci? mo?na by?o odnale?? „blue notes” – „bluesowe nutki”. ...Jako bardzo m?ody ch?opak s?ucha?em gitarzyst?w country: Roy’a Rogersa i Gene’a Autry’ego. W Irlandii silne s? wp?ywy tradycyjnej muzyki folkowej, ale tak naprawd? to nie ona mnie zainteresowa?a. Moim pierwszym idolem sta? si? Lonnie Donegan, kt?ry wypluwa? z siebie ludowe piosenki, lecz nie miejscowe, a pie?ni ameryka?skie - Leadbelly’ego i Guthriego. W ten spos?b niejako przez tylne drzwi wszed?em do krainy bluesa. Wtedy w Cork nie mieli?my gramofonu, muzyk? poznawa?em przez radio, s?uchaj?c Radia Luxemburg, AFN i w BBC program?w jazzowych. W?wczas nie nadawano bluesa w audycjach z muzyk? pop...
Cork by?o niewielkim miastem w Irlandii, do kt?rego w po?owie lat pi??dziesi?tych przeprowadzi?a si? rodzina Rory’ego. On sam przyszed? na ?wiat 2 marca 1949 r. w Ballyshannon, ma?ym miasteczku na p??nocy Irlandii. ...Kolega mojego ojca by? gitarzyst? i pewnej nocy zostawi? u nas sw?j instrument. Siedzia?em nad gitar? d?u?sz? chwil? i wpatrywa?em si? w ni? jak zauroczony... Nic wi?c dziwnego, ?e pierwszym instrumentem z kt?rego zauroczony muzyk? Rory usi?owa? wydoby? jakie? d?wi?ki by?a gitara cho? wtedy tylko plastikowa. ...Mia?em chyba siedem lat, gdy na Gwiazdk? dosta?em ukulele. Z wielkim zapa?em na?ladowa?em Elvisa Presley’a, kt?rego wtedy po raz pierwszy us?ysza?em w radiu, no i w rezultacie, na dziewi?te urodziny dosta?em prawdziw? elektryczn? gitar?. Pami?tam, ?e wtedy zachwyca?em si? Chuckiem Berry’m. i Eddie’m. Cochrane’m. I tym co wyprawia? na gitarze... Co innego jednak s?ucha? i przed lustrem udawa? gr?, a co innego gra? na powa?nym instrumencie, jakim sta?a si? w?oska gitara „Rosetti Solid 7”, do kt?rej Rory dokupi? 4 watowy wzmacniacz firmy „Sunn”, model „Little Giant”. ...W Cork, nie by?o ani jednego gitarzysty, ani jednego ch?opaka, kt?ry m?g?by pokaza? mi jak si? gra na gitarze. To znaczy wiem, ?e w tym czasie jeden czy dw?ch moich koleg?w tak?e pr?bowa?o gra?, ale ?aden z nich nie by? tak dobry, by podj?? si? nauki. Potem okaza?o si?, ?e jest tu jeden nauczyciel, ale od gitary klasycznej i nie chcia? uczy? mnie gry na elektrycznej gitarze, bo to by?o zupe?nie co innego... Nie pozosta?o mu wi?c nic innego, ni? spr?bowa? samemu. Dwunastoletni Rory kupi? ksi??k?, w kt?rej pokazane by?o jak uk?ada? palce lewej r?ki, by otrzyma? w?a?ciwy akord, a tak?e jak uderza? w struny. ...Najpierw poznawa?em nazwy chwyt?w, a potem uczy?em si? ich a? do skutku. Moim nauczycielem by?a zatem praktyka. Korzysta?em z nut ucz?c si? palcowania, ale przede wszystkim s?ucha?em radia, nauczy?em si? wielu piosenek i akompaniamentu do nich... Ju? jako zaawansowany gitarzysta-samouk Rory zacz?? organizowa? przer??ne grupy i zespo?y muzyczne, kt?re bra?y udzia? w uroczysto?ciach szkolnych, gra?y te? na pota?c?wkach dla uczni?w i uczennic ...Ju? wtedy nie mia?em przekonania do du?ych sk?ad?w, ale moi opiekunowie uwa?ali, ?e zesp?? poni?ej pi?tnastu os?b zupe?nie si? nie liczy. Na szcz??cie dla mnie nikt nie chcia? zaanga?owa? tak rozbudowanej grupy, mia?em wi?c swobod? w dobieraniu takich muzyk?w, jacy mi odpowiadali... Gallagher opanowa? wtedy r?wnie? gr? na harmonijce ustnej, saksofonie, mandolinie a tak?e technik? gry na gitarze zwan? slide. ...Pierwszym muzykiem jakiego zobaczy?em graj?cego na gitarze slide, by? Brian Jones z „Rolling Stones?w”. Przypuszczam, ?e by? on pierwszym Brytyjczykiem, kt?ry otworzy? drzwi. P??niej widywa?em graj?cego t? technik? Alexisa Kornera i Jeffa Becka, kt?ry jednak nie robi? tego zbyt cz?sto. Slide uczy?em si? z nagra? Muddy Watersa i wszystkich tych starych mistrz?w folk-bluesa. S?ucha?em najpierw angielskich gitarzyst?w, dopiero p??niej Duane’a Allmana... Slide, zwany czasami „technik? ?lizgow?”, mo?e by? wykonany na gitarze jakimkolwiek ?liskim przedmiotem. Gallagher u?ywa? najcz??ciej metalowej rurki, kiedy gra? na gitarze dobro, lub szyjki od butelki. Tej ostatniej u?ywa? najcz??ciej w studiu, kiedy chcia? uzyska? ?agodniejsze brzmienie.


Zdzis?aw Paj?k
Ostatnio zmieniony stycznia 19, 2006, 9:55 pm przez derf, łącznie zmieniany 1 raz
derf
 

Postautor: derf » stycznia 19, 2006, 9:48 pm

Zanim jednak po raz pierwszy Rory Gallagher trafi? do studia, w 1954 r. znalaz? si? w sk?adzie profesjonalnej grupy - „Fontana Show Band”, z kt?r? odby? swe pierwsze w ?yciu tournee. ...By?a to niez?a zabawa. Grali?my pi?? razy w tygodniu, da?o mi to wi?ksz? mo?liwo?? opanowania rzemios?a. Du?o je?dzili?my, byli?my w Hiszpanii, dali?my te? par? koncert?w w Anglii, no i w kilku bazach wojskowych w Niemczech Zachodnich. Na og?? byli?my zgodni co do repertuaru, chocia? perkusi?cie podoba?y si? przeboje w rodzaju „Are you lonesome tonight?” i piosenki Jima Reevesa. Kiedy je ?piewa?, ja stoj?c z ty?u gra?em tremolo na gitarze, a wszyscy p?kali ze ?miechu. Ile razy jednak mo?na si? ?mia? z tego samego? Na szcz??cie ca?a reszta zespo?u wola?a gra? tak?e przeboje, lecz z repertuaru Chucka Berry’ego czy Eddie’go Cochrane’a. M?j styl gry kszta?towa? si? pod wp?ywem Berry’ego, Holly’ego i innych gitarzyst?w rock and rollowych. Szybko jednak zauwa?y?em, ?e znacznie bardziej inspiruj? mnie czarni bluesmani, jak Muddy Waters. Potem do tego grona doszed? Jimi Hendrix... Zanim jednak Rory Gallagher us?ysza? po raz pierwszy Hendrixa, pokocha? d?wi?k Stratocastera. ...By?em cz?onkiem zespo?u „Impact”, kiedy od pewnego muzyka do?? tanio kupi?em gitar? Fender Stratocaster rocznik 1959. Te gitary nie cieszy?y si? wtedy wielk? popularno?ci?. Ale mnie od pierwszej niemal chwili urzek? jej d?wi?k. Nie podoba?y mi si? tylko efekty z mechanicznym wibratorem, tote? od razu go wyrzuci?em. Natomiast spr??ynuj?cy mostek zablokowa?em, by nie wychyla? si? w momencie, gdy zerwie si? kt?ra? ze strun. Dzi?ki temu na nieco rozstrojonej gitarze mog? gra? dalej. Ju? wtedy zacz??em podci?ga? drug? i trzeci? strun?, co robi?o na wszystkich wra?enie. Fender jest mi bardzo bliski, to jakby przed?u?enie moich my?li. R??ni si? od Gibson?w charakterystyk? pracy potencjometr?w i w og?le - brzmieniem. Niew?tpliwie Gibsony maj? najpe?niejsz? barw?, najbogatsze brzmienie, ale tylko gdy potencjometr mocy jest na full. Je?li zdejmiesz troch? mocy, Gibsony trac? wyrazist? barw?. Na Fenderze mog? swobodnie sterowa? moc, nie trac?c nic z dobrej barwy... Mimo, ?e nie u?ywa? elektronicznych „bajer?w” jego gitara wy?a jak syrena, ?ka?a, brzmia?a jak sitar. ...Lubi? czyste brzmienie gitary elektrycznej, kt?r? po cz??ci traktuj? jak akustyczn?. Staram si? z niej wydoby? jak najwi?cej przy pomocy wszystkich palc?w i czym tylko si? da. Mo?na to czasem osi?gn?? przy pomocy elektronicznych urz?dze?, ale chodzi przecie? o pi?kno instrumentu...
W 1965 r. powsta?o pierwsze trio Rory’ego Gallaghera. By?o to kr?tko po rozpadzie zespo?u „Impact” ...Latem wyjechali?my do Hamburga i grali?my w „Star Clubie”, razem z „Herman’s Hermits”. Par? miesi?cy p??niej, po powrocie do Irlandii grupa z kt?r? gra?em zn?w si? rozpad?a. Wr?ci?em wi?c do Cork i gra?em tam z muzykami zespo?u „Axe”, kt?ra tak?e zako?czy?a sw?j ?ywot. Mieli ca?kiem dobrych basist? i perkusist?, wzi??em ich do siebie. W sierpniu 1966 nazwali?my si? „Taste”, grali?my w Niemczech, Irlandii i Londynie ostr? muzyk?, w stylu „Cream”... Muzyk? opart? na miejskim, chicagowskim bluesie nazwano p??niej „hard-rockiem”, lecz trio Rory Gallagher (g,h-ca,voc), Eric Kittringham (bg) i Norman D’Amery (dr) gra?o j? zanim koncepcja takiego grania powsta?a w g?owach Claptona, Bruce’a i Bakera. I co tu gada?, pe?na ekspresji, dynamiczna muzyka spodoba?a si? od razu, szczeg?lnie bywalcom klubu „Maritime” w Belfa?cie, gdzie na jednym z koncert?w pojawi? si? p??niejszy mened?er Gallaghera - Eddie Kennedy. On jako pierwszy zauwa?y?, ?e Rory zdecydowanie odstaje od pozosta?ej dw?jki muzyk?w. Doprowadzi? wi?c do zmiany. W nowym zespole pozosta? Gallagher, w roli frontmana, gitarzysty i lidera, doszli do niego: Richard McCracken - do niedawna basista „Spencer Davis Group” i John Wilson - perkusista „Them”, innej s?awnej grupy z Belfastu, kierowanej przez Vana Morrisona. Opr?cz Rory’ego pozosta?a tak?e nazwa jego zespo?u, kt?r? przez blisko 24 miesi?ce dziennikarze wszystkich brytyjskich pism muzycznych wymieniali z entuzjazmem w?r?d najlepszych grup rockowych, pisz?c o nast?pcach „Cream” i czo?owej grupie „heavy-rocka”. Brytyjski tygodnik muzyczny „Record Mirror” napisa? wtedy - Podstaw? muzyki „Taste” s? blues i improwizacje, podczas kt?rych muzycy odbiegaj? daleko od modnych rozwi?za?... Rory Gallagher, kt?rego zacz?to ceni? jako opieraj?cego si? na tradycji, mimo to jednak nowatorskiego gitarzyst? odpowiada? - Nigdy nie us?yszycie tego samego utworu granego przez nas tak samo...
Dla dziennikarzy „The Times”, „New Musical Express” i „Melody Maker”, kt?rzy napisali o debiucie tria „Taste” w jaskini lwa, czyli w s?ynnym londy?skim klubie „Marquee” w 1968, Rory Gallagher, wyst?puj?cy w bawe?nianej koszuli sta? si? rockowym anty-bohaterem. ...Nigdy nie uwa?a? si? za gwiazd?, nosi? si? zwyczajnie, wygl?da? raczej jak robotnik le?ny ni? rockowy idol. Wyst?powa? prawie zawsze w tej samej koszuli jak? nosz? drwale, w wiecznie przybrudzonych d?insach i butach na obcasie... D?ugie w?osy zakrywa?y mu wi?cej ni? p?? twarzy, ale jego gra na starym, odrapanym Stracie wzbudza?a w?r?d widz?w ogromne emocje. ...Je?li cho? raz na estradzie, oboj?tnie czy ma?ego klubu, czy wielkiego festiwalu rockowego, zobaczy?e? t? sylwetk? i us?ysza?e? jak gra, nigdy tego nie zapomnisz. On sam sprawia? wra?enie jakby na ?mierdz?cej narkotykami pop-scenie, ch?tnie wzi?? do r?k? kufel piwa... Najpierw piwo, potem mocniejsze alkohole sta?y si? przekle?stwem Gallaghera. Rory by? skromnym i r?wnym facetem, nie wytrzyma? jednak presji s?awy i smaku pieni?dzy a zw?aszcza ci??kich tras koncertowych. Ga?e za wyst?py tria ros?y niemal co miesi?c, osi?gaj?c w ko?cu wysoko?? 2 tysi?cy funt?w szterling?w za koncert i to niezale?nie od jego d?ugo?ci.
Bardzo szybko podpisany kontrakt „Taste” z firm? „Polydor” zaowocowa? czterema p?ytami d?ugograj?cymi. Pierwsza - nazwana „Taste”, zawiera?a klasyczne dla grupy i cz?sto grywane na koncertach utwory, takie jak „Same Old Story” i „Sugar Mama”. Druga „On The Boards”, r?wnie? studyjna, ale bardziej komercyjna w charakterze, dosta?a si? na albumowe listy przeboj?w. P?yty trzecia i czwarta, koncertowe - zawieraj?ce fragment wyst?pu tria „Taste” na trzecim festiwalu Isle Of Wight - 20 sierpnia 1970 roku, ukaza?y si? ju? po rozwi?zaniu grupy. ...Rory zachowywa? si? jak supergwiazda - wspomina? John Wilson - by? niezno?ny i wstr?tny. Cz?sto, gdy byli?my na estradzie, sprawia? wra?enie jakby by? zupe?nie sam, nie zauwa?a? naszej obecno?ci, no i potrafi? gra? trzy sol?wki pod rz?d. Innym razem, zaczyna? improwizacj? obliczon? na 12 takt?w, ale po dziewi?tym ko?czy? sol?wk?, aby nas pogr??y?... Co by?o bezpo?redni? przyczyna rozpadu „Taste” trudno dzi? ustali?, pytany wiele lat p??niej sam Rory Gallagher, skwitowa? to kr?tko - Jego muzyka sta?a si? nieprzewidywalna... Mo?e te? jedn? z przyczyn by?a niech?? perkusisty Wilsona do przed?u?ania koncert?w o bisy, kiedy kompozycje Gallaghera rozci?ga?y si? do kilkunastu minut. Tak czy inaczej po rozwi?zaniu „Taste” Rory nie mia? w Anglii nic do roboty. Na kr?tko wi?c powr?ci? do Irlandii - Co by o tym nie s?dzi?, jestem szcz??liwy, nareszcie jestem wolnym cz?owiekiem – stwierdzi? wtedy - Wcale mnie nie to ucieszy?o, kiedy znale?li?my si? na listach przeboj?w. Owszem fajnie jest odnosi? sukcesy, cieszy?em si? z tego, ale sam si? nie zmieni?em. Pami?ta?em nadal, ?e najwa?niejsza jest muzyka. Po prostu chcia?em gra? dla ludzie, na ulicy w barze, tam gdzie chciano by mnie s?ucha? i cieszy? z tego co im daj?. Ale nie mam ochoty by moje ?ycie sprowadzi?o si? do Rolls Royce’a, wielkiego domu, czy ekskluzywnego klubu... Jego dawni koledzy z „Taste” Wilson i McCracken, przyzwyczajeni do formu?y tria pracowali od ko?ca 1970 w podobnym, lecz pozbawionym doskona?ego i charyzmatycznego lidera zespole nazywaj?cym si? „Stud”. O tym jednak, ?e legenda „Taste” nadal w Irlandii ?y?a, ?wiadczy?a opowie?? Jerry’ego Gilberta - W 1973 by?em w jednym z pub?w w Glasow. By?o to w sobot?, w porze lunchu. Na scenie gra?o jakie? miejscowe trio. Nagle us?ysza?em „Eat My Words”, stary hit „Taste”. Po czwartym numerze z repertuaru tej grupy spojrza?em na scen? i oniemia?em. Gitarzysta prowadz?cy wygl?da? tak samo jak Gallagher. To samo ubranie, podobna fryzura i tak samo gra?. Mo?na by?o zamkn?? oczy i s?ysza?o si? Gallaghera od pierwszego riffu a? po ko?cowy d?wi?k gitary...
Rory Gallagher, skromny ch?opak z irlandzkiej prowincji, nam?wiony na szcz??cie przez ludzi z show-businessu nie zerwa? jednak z estrad?. Zacz?? wyst?py i nagrania pod w?asnym nazwiskiem, cho? do ko?ca swych dni pozosta? przy formule tria, czasem dok?adaj?c do swych p?yt i scenicznych wyst?p?w jeszcze jednego muzyka - obs?uguj?cego instrumenty klawiszowe, lub te? w przypadku albumu „Defender” harmonijki (gra? na niej Mark Feltham - cz?onek „Nine Below Zero”) b?d? saksofonu (John Earl). W 1971 ukaza? si? pierwszy solowy album zatytu?owany po prostu „Rory Gallagher”, w kt?rym obok sta?ych muzyk?w tria, kt?re powsta?o w lutym: Wilgara Campbella - perkusja i Gerry’ego McAvoy’a - wcze?niej basisty grupy „Deep End”, w kilku utworach pojawi? si? lider „Atomic Rooster”, organista Vincent Crane. „Musik Express” nazwa? t? p?yt? - zbiorem osadzonych g??boko w bluesie piosenek... Wkr?tce potem Rory Gallagher wyjecha? na swe pierwsze tournee po USA, kt?re niestety zako?czy?o si? sromotn? kl?sk?. ...Byli?my wtedy w roli supportu „Deep Purple”. Nasze koncerty odbywa?y si? g??wnie w koled?ach i w ma?ych klubach. Wyst?puj?c potem na tournee wraz z „Faces” miewali?my po 20 tysi?cy widz?w. To ju? by? rockowy cyrk, trudno by?o skoncentrowa? si? na grze... Podobnie by?o kiedy Rory wyruszy? na ?wiatowe tournee obejmuj?ce w?wczas Australi?, Now? Zelandi? i Japoni?, a tak?e kolejne zagra? koncerty w Ameryce z grup? „Savoy Brown”, ??cznie zreszt? w Ameryce Gallagher wyst?pi? 25 razy. ...W jego grze wida? wewn?trzne skupienie, kt?re po chwilach refleksji i spokoju eksploduje nagle pe?n? energii spontaniczno?ci? - napisa? „Rolling Stone” po jednym z jego ameryka?skich wyst?p?w. Trasa koncertowa po Starym Kontynencie zaowocowa?a wydanym w 1972 r, trzecim w kolejno?ci, a pierwszym w ?yciu Rory’ego solowym albumem koncertowym „Live! In Europe”. Potem w zespole Gallaghera, Campbella na kilka lat zast?pi? Rod De’Ath z grupy „Killing Floor”, do??czy? te? klawiszowiec Lou Martin. Perkusist?w i keyboardzist?w Rory zmienia? zreszt? co kilka lat. W jego grupie grali min. Ted McKenna z „Sensational Alex Harvey Band” oraz Brendan O’Neill. Jedynym, kt?ry zawsze towarzyszy? Gallagherowi by? basista Gerry McAvoy.


Zdzis?aw Paj?k
Ostatnio zmieniony stycznia 19, 2006, 9:55 pm przez derf, łącznie zmieniany 1 raz
derf
 

Postautor: derf » stycznia 19, 2006, 9:52 pm

Niewiele brakowa?o, aby w 1975 r. Rory zosta? drugim gitarzyst? s?ynnych „The Rolling Stones”. Zaproszony 27 stycznia do studia w Rotterdamie na pr?bn? sesj? wraz z Ry’em Cooderem, Peterem Framptonem, Jeffem Beckiem i Mickiem Ronsonem, zagra? z Keithem Richardsem, Billem Wymanem, Charlie’m Wattsem i Ianem Stewartem. Mick Jagger by? podobno zachwycony, ale uwa?a?, ?e do jego kompana z zespo?u – Keitha powinno nale?e? ostatnie s?owo. Richards jednak bardzo szybko opu?ci? studio. ...Wygl?da?o jakby si? ba? – wspomina? Stewart. A Gallagher nie doczekawszy si? odpowiedzi Richardsa, polecia? wtedy do Japonii, gdzie dwa dni p??niej rozpocz?? swoje solowe tournee.
Kr??? tak?e weso?e opowie?ci o okoliczno?ciach pracy Gallaghera z Albertem Kingiem i Muddy’m Watersem. Kiedy bardzo sp??niony i narzekaj?cy na drogowe korki Rory dotar? do studia, Muddy czeka? ju? z butelk? szampana i pust? szklank?. ...I zrobi?o si? wspaniale – wspomina? Georgie Fame, wraz z perkusist? Mitchem Mitchellem uczestnik tamtego spotkania, uwiecznionego na wydanej przez firm? „Chess Rec.” p?ycie „The London Sessions”.
Najlepsze albumy – nale??cego do 10 najlepszych gitarzyst?w i 10 najlepszych facet?w na ?wiecie – jak wyrazi? si? o Rory’m Bono z „U 2”, powsta?y w latach 70. „Blueprint” z 1973 awansowa? Gallaghera w hierarchii gitarzyst?w wysoko, na pierwsze miejsce przed Claptona. Klas? Gallaghera potwierdzi? dwa lata p??niej „Against The Grain”. Najlepszy zdaniem wielu fan?w i krytyk?w, przede wszystkim za? pisma „New Musical Express” album Rory’ego powsta? w 1976 r. Nazywa? si? „Calling Card”, a jego producentem zosta? s?awny Roger Glover, basista „Deep Purple”. To by? jedyny przypadek, ?e Rory pracuj?c nad sw? p?yt? zaufa? komukolwiek. ...Pomy?la?em kiedy? o Jimmy’m. Page’u jako o producencie jednej z moich p?yt. Znaj?c jego wra?liwo?? na brzmienie i smaczki jakie tworzy przy w?asnych p?ytach, pomy?la?em, ?e mog?o to by? ca?kiem udane. Pomy?la?em jednak tak?e, ?e Jimmy nie jest jednym z tych facet?w, kt?rzy po zako?czeniu sesji m?wi? „Dobra, wszystko jest ju? nagrane, teraz ty zmiksuj ?cie?ki” i odesz?a mi na to ochota. Nigdy bowiem nie zaufa?em nikomu na tyle, by pozwoli? mu ca?kowicie zako?czy? nagrania i dokona? zgrania wszystkich ?lad?w. Czu?bym si? wtedy zupe?nie nieszcz??liwy... Nast?pne albumy Galllaghera - „Top Priority” w 1979 i „Stage Struck” w 1980 - nie przysporzy?y mu nowych ale i nie zniech?ci?y starych fan?w - zauwa?y? „Melody Maker”.
Najwi?ksz? estym? w?r?d fan?w cieszy?y si? jednak nie p?yty studyjne a koncerty. P?yta z fragmentami z tournee po Irlandii zim? 1973/74, sk?adaj?ca si? na drugi w kolekcji Gallaghera album koncertowy „Irish Tour ‘74”, powszechnie uwa?ana jest za jedn? z najlepszych p?yt koncertowych w historii muzyki blues-rockowej. Trasa ta zosta?a sfilmowana przez ekip? pracuj?c? pod kierunkiem Tony’ego Palmera. 90 minutowy film pokazywa? nie tylko wyst?py Gallaghera, ale tak?e miejsca zwi?zane z jego wcze?niejsz? dzia?alno?ci?. A w muzycznym programie znalaz?y si? bluesowe standardy, stylowo i z ogromn? ekspresj? zagrane przez ca?? grup? - „As The Crow Flies” J.Reeda, „I Wonder Who” M.Watersa i „Too Much Alcohol” J.B.Hutto. Utw?r ten znalaz? si? tak?e w programie koncert?w Gallaghera w Polsce 3 i 4 wrze?nia 1976 w Katowicach i Warszawie. ...Ju? od pierwszego wej?cia na estrad? Gallagher swoim naturalnym zachowaniem ujmuje publiczno??. Ca?kowicie skupiony na instrumencie, jakby nim zafascynowany, ruchem cia?a eksponuje ka?dy zagrany d?wi?k, podkre?la kulminacj? ka?dego motywu - napisa? Janusz Pop?awski w miesi?czniku „Jazz” - Barw? g?osu przypominaj?c Johnny’ego Wintera, Gallagher gra i ?piewa w kipi?cym energi? skupieniu. W?a?nie ta biologiczna energia jest tym co zdobywa i przekonuje widz?w ju? od pierwszego d?wi?ku... Anna Kulicka w „Panoramie” doda?a - Ten skromny i cichy ch?opak w ?yciu prywatnym, staje si? ?ywio?owym, ekspresyjnym wykonawc? kiedy trzyma w r?kach gitar?. Mimo wyra?nie wyczuwalnych w jego technice gry wp?yw?w Hendrixa, Taylora i Wintera, muzyka Gallaghera jest r??na od wszystkiego, co kiedy? mog?o by? dla niego wzorem. Jest pe?na niepowtarzalnej dynamiki, wr?cz gwa?towno?ci i rozmachu. Niekt?rzy m?wi? nawet, ?e jest agresywna... W Polsce Rory gra? i ?piewa? r?wnie? bluesowe standardy - znany z p?yty „Against The Grain” utw?r „Out In The Western Plain” Leadbelly’ego, „Bankers Blues” Big Billa Broonzy’ego oraz „Pistol Slapper Blues”, kt?ry znalaz? si? na wydanym rok po jego ?mierci albumie „A Blue Day For The Blues”.
Miesi?c po jedynych koncertach w naszym kraju, 6 pa?dziernika Rory Gallagher wyst?pi? w ma?ym studiu telewizyjnym „L” w Kolonii, koncert ten zarejestrowano i pokazano w popularnym programie „Rockpalast”. Rok p??niej w nocy z 23 na 24 kwietnia 1977 w wielkiej hali widowiskowej w Essen odby?a si? pierwsza „Rockpalast Nacht”, impreza, w kt?rej przez kilka lat brali udzia? czo?owi wykonawcy rockowi i bluesowi. Na tej pierwszej wyst?pi? Rory ze swoim zespo?em. ...Atmosfera przed koncertem by?a naelektryzowana - napisa? dziennikarz miejscowej prasy. A sam Gallagher, kt?ry do Essen przyby? bezpo?rednio z Montreaux w Szwajcarii, gdzie dzie? wcze?niej wyst?pi? obok Muddy Watersa, przyzna? - Mam wielki szacunek do takich ludzi jak Muddy Waters, kt?rzy s? i b?d? zawsze... Ogl?daj?c zarejestrowany na ta?mie magnetycznej ten koncert a? trudno mi by?o uwierzy?, ?e muzycy ledwie si? przespali w autobusie. ...To by? najlepszy w moim ?yciu wyst?p... Niemiecki „Die Welt” napisa? - Atrakcyjno?? muzyki Gallaghera polega na jej nieobliczalnej dynamice, dramatycznych pasa?ach gitarowych, ?atwo rozpoznawalnej liryce i poczuciu humoru... Opr?cz tego jeszcze dwa inne wyst?py Gallaghera z tamtego okresu uda?o mi si? obejrze? na ta?mie wideo - koncert w s?awnym „Hammersmith Odeon” w Londynie, w tym samym 1977 oraz w „Ulster Hall” w Belfa?cie w 1984. To wtedy „New Musical Express” nazwa? Gallaghera - Jednym z najbardziej kompetentnych gitarzyst?w i zapracowanych muzyk?w...
Na ?wczesnych koncertach w Polsce, Anglii i Niemczech, gdzie mia? bardzo wielu fan?w, Rory wykona? wiele swoich bliskich bluesowi kompozycji znanych z jego solowych p?yt. ...60% mojej muzyki to s? riffy, rytmiczne gitarowe figury lub frazy. Reszt? inspiruj? bardzo r??ne rzeczy. Zdarza si? tak, ?e przez ca?y dzie? towarzyszy mi tkwi?ca w mej g?owie jaka? linia melodyczna, nieu?ywana dot?d fraza, jaka? historyjka, kt?ra nadaje si? do tego, by obudowa? j? d?wi?kami gitary. Wszystko co toczy si? we mnie i dzieje wok??, mo?e by? inspiracj? utworu. Na przyk?ad „Philby” to opowie?? o brytyjskim agencie, kt?ry uciek? do Rosji. „Big Guns” to z kolei historia o gangsterze, kt?ra powsta?a po obejrzeniu filmu sensacyjnego. W czasie moich podr??y i tras koncertowych powstaj? pomys?y i fragmenty muzyki lub tekstu. Dopiero jednak po powrocie do domu, mog? tw?rczo popracowa? nad tymi fragmentami... 28 sierpnia 1982 r. Gallagher wzi?? udzia? w Open-Air-Festival odbywaj?cym si? w male?kim amfiteatrze usytuowanym na ?wi?tej g?rze German?w Lorelei. Niemiecka prasa muzyczna podkre?la?a zgodnie, ?e by? to niezapomniany koncert, kulminacyjny moment imprezy. ...Oczywi?cie moja muzyka raz jest lepsza, a raz gorsza, ale przecie? zawsze ?atwa do rozpoznania. I cho? przypisuj? mnie do bluesa, nie chc? ogranicza? si? do jednej jego 12 taktowej skali. Moim zadaniem jest po prostu czu? bluesa i dobrze go gra?... Obok Gallaghera na Lorelei wyst?pili wtedy: niezapomniany wokalista „Animals?w” - Eric Burdon, ameryka?ski gitarzysta, wcze?niej lider grupy „Kaleidoscope” - David Lindley oraz niemiecki zesp?? „BAP”. Wszyscy oni wzi?li udzia? w jam-session, podczas niego na estradzie wykonano min. rewelacyjn? blisko 10 minutow? wersj? dylanowskiego songu „Knockin’ On Heaven’s Door”, a tak?e bluesowe i rock and rollowe standardy. Je?li kto? widzia? ten fragment na kasecie wideo, lub s?ucha? p?yty wydanej nieoficjalnie we Francji, potwierdzi, i? rzadko zdarzaj? si? chwile tak doskona?ego zrozumienia i bez wcze?niejszego uzgodnienia udaje si? osi?gn?? tak wspania?y efekt. Aby wyst?pi? na Lorelei, Rory przesun?? swe tournee po USA - Gdy? lubi? szalenie koncerty w programie „Rockpalast”...


Zdzis?aw Paj?k
Ostatnio zmieniony stycznia 19, 2006, 9:56 pm przez derf, łącznie zmieniany 1 raz
derf
 

Postautor: derf » stycznia 19, 2006, 9:53 pm

Kochano Gallaghera w Niemczech, najwi?cej jednak fan?w, co oczywiste mia? Rory w Irlandii. ...Mawiano tam: „Najpierw by? Jezus, potem zjawi? si? Rory” - wspomina? Phil McDonnel by?y jego „road-menad?er” - By? narodowym bohaterem, gdy? jako pierwszy gra? dla farmer?w, prostych ludzi kt?rzy nigdy wcze?niej nie byli na ?adnym koncercie... ...Granie na ?ywo sprawia mi najwi?ksz? przyjemno??. Nawet gdy b?d? mia? 50 lat wyj?cie na estrad? i sprawianie ludziom przyjemno?ci b?dzie dla mnie wszystkim. Chc? tak jak jazzmeni i bluesmani gra? zawsze do szcz??liwej i p??nej staro?ci... Niestety nie uda?o mu si? doczeka? szcz??liwej staro?ci. Alkohol by? jedn? z najpowa?niejszych przyczyn za?amania si? kariery Rory’ego Gallaghera zw?aszcza w latach osiemdziesi?tych, kiedy nagra? tylko dwie p?yty - „Jinx” w 1982, jeden z najlepszych wydanych wtedy album?w, w kt?rym - jak napisa? „Musik Express” - zrelaksowana atmosfera przywodzi na my?l wyst?p w pe?nej odoru piwa salce... i „Defender” w 1987. ...Pogl?d, ?e nie mo?na gra? bluesa, zanim nie stanie si? alkoholikiem to nonsens. Ale blues, czy nie blues, jest pewien celtycki, poga?ski element w Irlandczykach, kt?rego - jak s?dz? - nigdy si? nie pozbyli?my. Jako bezdyskusyjny katolik nigdy nie by?em tak naprawd? wystawiony na te pokusy. Oczywi?cie pi?em, ale bez przesady. Trzeba przekroczy? pewn? lini?, niekoniecznie pogr??y? si?, ale przybli?y? si? jak najbardziej do kraw?dzi, aby muzyka mia?a kopa. Trzeba niebezpiecznie balansowa?... I ten gitarzysta, kt?ry nigdy nie osi?gn?? tak wielkich sukces?w jak inni brytyjscy mistrzowie sze?ciu strun, balansowa? nad przepa?ci?. Nie liczy? si? ze swoim zdrowiem. Odmawia? wyst?p?w w muzycznych programach w telewizji, obawiaj?c si?, ?e si? zanadto skomercjalizuje, bra? jednak udzia? w nagraniach wielu innych artyst?w: Jerry’ego Lee Lewisa, M.Watersa, „The Fureys”. ...Potrafi? zr?cznie zachowa? podstawowe przes?anie bluesa, nie wynosz?c go na piedesta? - napisali autorzy „Encyklopedii Guinnesa - Blues”. Mimo aerofobii, l?ku przed lataniem samolotami, nadal, cho? znacznie rzadziej, pokonywa? wielkie odleg?o?ci. W 1991, po wielu latach nieobecno?ci powr?ci? na scen? i przedstawia? nowy materia?. W klubie „Roxy” w Los Angeles do??czy? do niego s?awny Slash. Rory cho? nie wygl?da? najlepiej - niezmiennie potrafi? wdepta? dzieciaki w pod?og?... Pracowa? wtedy r?wnie? nad swoim zbiorem p?ytowym „Fresh Evidence”, wzi?? udzia? w nagraniu albumu swego idola z dzieci?stwa Lonnie’go Donegana - „Puttin’ On The Style”. W studiu rozpocz?? pr?by nad zupe?nie now? p?yt?, pierwsz? od wielu lat. Niestety nie zd??y? jej uko?czy?. Zmar? 15 czerwca 1995, dwa tygodnie po transplantacji w?troby. Os?abiony organizm zaatakowa?o zapalenie p?uc. ..Byli?my tym zaszokowani – wspomina? Tom Nolan, pracownik firmy „Fender” – Rory wcze?niej nigdy nie chorowa?. Ka?dy z nas wiedzia?, ?e on sporo popija, ale to w bran?y rzecz niemal normalna. Tylko ?e zbyt cz?sto alkoholem popija? tabletki... ...Rory by? naprawd? wyj?tkowym facetem – wspomina? Robin Sylvester, kt?ry nagrywa? jego album „Deuce” – nigdy nie widzia?em aby na kim? si? wy?ywa?, z wyj?tkiem swego „Strata”...
Na pogrzebie Rory’ego Gallaghera, na ma?ym cmentarzu w Cork w?r?d trzech tysi?cy fan?w pojawili si? jego przyjaciele - muzycy: Van Morrison, Gary Moore, Ronnie Drew z grupy „Dubliners”. Kondolencje przekazali rodzinie Bob Dylan, Eric Clapton, Ritchie Sambora i John Bon Jovi. ...Rory by? jednym z dziesi?ciu najlepszych gitarzyst?w ?wiata, ale wa?niejsze jest to, ?e by? jednym z dziesi?ciu najfajniejszych facet?w, jacy kiedykolwiek po ziemi chodzili - powiedzia? Bono, wokalista grupy „U 2”, tak?e Irlandczyk....Z wielu szk?? gry na elektrycznej gitarze - napisa? w „Jazzie” Janusz Pop?awski - Rory Gallagher wybra? to co dla jego styli muzycznego by?o przydatne i stworzy? w?asny, oryginalny warsztat instrumentalny. Wzbogaci? i rozszerzy? skal? ?rodk?w d?wi?kowych i kolorystycznych, korzystaj?c z ca?ego systemy fla?olet?w, sprz??enia zwrotnego, szmer?w, r??nego rodzaju wibracji, wielu metod uzyskiwania glissanda ci?g?ego, oraz bogatych zr??nicowa? artykulacyjnych i dynamicznych. Tym samym posun?? do przodu rozw?j gitary elektrycznej... Pozosta?e po nim p?yty: 16 album?w solowych (od pierwszego z 1971 „Rory Gallagher” po ostatni wydany za ?ycia „Fresh Evidence”) i 6 z materia?em nagranym z grup? „Taste” a tak?e wydane w Polsce w 1978 roku przez firm? „Tonpress” single z utworami „Secret Agent” i „Souped-up Ford”, udowadniaj? to ponad wszelk? w?tpliwo??. I pokazuj? oryginalny gitarowy styl - jednego z prawdziwych rockowych wirtuoz?w - jak napisali autorzy „Ilustrowanej Encyklopedii Rocka”, wzorowany na Hubercie Sumlinie, Earlu Hookerze i Buddy’m. Guy’u od strony elektrycznej oraz Blind Boy Fullerze i Blind Blake’u - w grze akustycznej. Sam Rory Gallagher mo?e by? dzi? uwa?any za klasyka, bowiem on tak?e wywar? ogromny wp?yw na wielu m?odych gitarzyst?w nie tylko irlandzkich i nie tylko blues-rockowych.
...Je?li ktokolwiek chcia?by pozna? mo?liwo?ci Rory’ego jako gitarzysty, to wska?? na „Cruise On Out” – stwierdzi? Donal, przez wi?ksz? cz??? kariery Rory’ego Gallaghera jego menad?er, kt?ry po ?mierci starszego brata zaj?? si? jego nagraniow? spu?cizn?. I w latach 90. doprowadzi? do wydania prawie wszystkich p?yt na nowo, zremasterowanych i cz?sto wzbogaconych o nieznane wcze?niej utwory, pokazuj?ce ma?o znane oblicze „Nieznanego ?o?nierza” – jak nazwa? Rory’ego Gallaghera – J.D.Considine w miesi?czniku „Guitar World”. ...Powr?cili?my do ta?my matki z 24 ?ladami – opowiada? Donal – i w ten spos?b mo?na us?ysze? teraz to co kiedy? sam Rory wymiksowa?, np. brzmienia d?ciak?w, czy jego gr? na mandolinie... I tak utw?r Cruise On Out”, zdaniem Donala najlepszy popis brata, zabrzmia? pe?nym blaskiem na p?ycie z 1978 r. – „Photo-Finish”. Na tej p?ycie zrealizowanej w San Francisco w 6 tygodni, jest r?wnie? „Overnight Bag” r?wnie wspania?y „kawa?ek”, z kt?rego m?g?by by? dumny nawet Eric Clapton. Z pewno?ci? godne wzmianki s? tak?e inne „stare-nowe” nagrania Rory’ego Gallaghera, jak cho?by „Ghost Blues” (album „Fresh Evidence”), Wydana po?miertnie p?yta „A Blue Day For The Blues” zawiera min. wspania?? wersj? gry „slide” w starym utworze Son House’a „Empire State Express” oraz z wielk? ekspresj? zagrany elektrycznie temat „The Loop” w stylu Freddie’go Kinga. Na wspomnianym albumie „Rory Gallagher” jest akustyczna piosenka zagrana slide’m „Gypsy Woman” oraz mayallowsko-kingowski „It Takes Time”. Wydany ponownie w 1998 r. „Calling Card” powi?kszono tak?e o dwa nagrania – ekspresyjny „Rue The Day” i ci??kawy, z ciekawymi wsp??brzmieniami gitary i organ?w Hammonda - „Public Enemy”. Wznowiony w tym samym roku album „Deuce”, kt?ry powstawa? w 1970 jak dokument, nagrywany „na ?ywo” w studiu, wydany ponownie w 27 lat p??niej, ma tylko jednego „bonusa”, ale za to jakiego – opart? na gitarowym riffie piosenk? „Persuasion”, z robi?c? ogromne wra?enie sol?wk? Rory’ego Gallaghera.


Zdzis?aw Paj?k

Opracowano na podstawie artyku??w w nast?puj?cych pismach: „Classic Rock”, „Guitar Classics”, „Guitar Player”, „Guitar World”, „Jazz”, „Melody Maker”, „Musik Express”, „New Musical Express”, „Rolling Stone”, „The Magazine Guitar” a tak?e filmu T.Palmera „Irish Tour ‘74” i ksi??ki M.Wale’a „Vox Pop. Profiles Of Pop Process”.
derf
 

Postautor: Tina » stycznia 19, 2006, 10:36 pm

Kochani panowie... jestem zadziwiona Waszym zapa?em i po?wi?ceniem :) dla mnie rewelacja!! mog? przeczyta? o arty?cie i w tym samym czasie pos?ucha? jego utwor?w w Radiu Derf... za ka?dym razem to ?wietna lekcja!! dzi?ki!! pozdrawiam najcieplej!!
www.dekores.az.pl - nowe pomysły, nowe inspiracje, powiew świeżości :)
Awatar użytkownika
Tina
blueslover
blueslover
 
Posty: 635
Rejestracja: października 15, 2005, 4:20 pm
Lokalizacja: Ostr?w Wielkopolski

Postautor: Janusz M. » stycznia 20, 2006, 8:55 pm

Przypomnę, na marginesie, że duży artykuł o Gallagherze ukazał się też w jednym ze starszych numerów "Twojego Bluesa". Pozdrowienia :-)
Uchodzić za idiotę w oczach kretyna-rozkosz dla smakosza :-D
Janusz M.
bluesHealer
bluesHealer
 
Posty: 1159
Rejestracja: stycznia 13, 2005, 12:28 am
Lokalizacja: Sląsk

Postautor: Marciniasty » listopada 2, 2006, 11:14 am

Zawsze miałem żal, ze urodziłem sie w latach osiemdziesiatych. Kiedy słuchałem tych kilku płyt Gallaghera, które mam, ten żal był jeszcze większy. Ale teraz to juz przesada - dlaczego nie urodziłem się w latach 50ych? Czemu wszystko co mnie najbardziej interesuje musiało być tam?! Shit! Uwielbiam Claptona, ale kiedy przed kilku laty dostałem na nowo Gallaghera to się zsiadłem!!! To był GIGANT!!! Moim zdaniem to nie pierwsza 10ka, ale pierwsza piątka!!!
Awatar użytkownika
Marciniasty
blueslover
blueslover
 
Posty: 584
Rejestracja: listopada 6, 2005, 9:42 pm
Lokalizacja: Kujawy

Postautor: rocken » września 5, 2012, 8:47 pm

Artykuł o Rory'm Gallagher'e w magazynie gitarzysta.

http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/ ... agher.html
"Moja muzyka jest niemodna, wiec nigdy z mody nie wyjdzie" - Mark Knopfler
"Zarówno w życiu, jak i muzyce chodzi przede wszystkim o styl" - Miles Davis
Awatar użytkownika
rocken
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7673
Rejestracja: września 27, 2008, 11:58 am

Postautor: Brzoza » września 5, 2012, 9:16 pm

Kocham go! Mój nr 1 na zawsze :)
Moja audycja w Radiu SAR --> www.trojwymiar.radiosar.pl
wtorki o 21:00 | Adam Brzeziński
http://blues.com.pl/viewforum.php?f=87
Awatar użytkownika
Brzoza
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6369
Rejestracja: października 29, 2009, 11:20 pm
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: Rock-A-Billy » września 6, 2012, 8:11 pm

Rory bluesmanem? Ło matko bosko częstochowsko :!: Takie herezje na tym forum :!: :wink: :lol: Gdzie są strażnicy tradycji, gdzie policja myśli :?: :!: :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: posener » września 6, 2012, 8:52 pm

Obrazek

Takie coś kiedyś za smieszne pieniądze nabyłem z Korei. Sprawdzalem i teraz juz się nie da. Wniosek? Trzeba łapać takie okazje.
Awatar użytkownika
posener
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6913
Rejestracja: listopada 17, 2008, 7:51 pm


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Książki, Publikacje, Czasopisma

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 108 gości