ERIC BURDON - FENIKS ROCKA!!!

Nasza forumowa biblioteka

Moderator: mods

Postautor: instant » stycznia 26, 2006, 3:25 pm

Witam

Na wst?pie pragn? pogratulowa? autorowi za dzie?o "Eric Burdon - Feniks Rocka" , profesjonalne podej?cie do tematu kt?ry jest przedstawiony czytelnikowi a zas?uguje na wyj?tkowe uznanie ! Wszystko wzbogacone o dyskografie oraz ?r?d?a , ca?o?? czyni t? pozycje egzemplarzem kt?ry musi posiada? na swojej p??ce ka?dy szanuj?cy si? fan muzyki.

jeszcze raz gratuluje i z niecierpliwo?ci? czekam na kolejne ksi??ki pana autorstwa

pozdrawiam serdecznie
instant
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 10
Rejestracja: lutego 26, 2005, 11:14 am
Lokalizacja: Sillesia

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 2, 2006, 9:20 pm

Witam po kilku dniach przerwy - by?em jednak poza zasi?giem netu. Za??zcam kolejny kr?tki fragment z ksi??ki "Eric Burdon - Feniks rocka", pokazuj?cy ?e zainteresowania rodz? si? bardzo wcze?nie, warto wi?c je?li kto? ma m?odsze rodze?stwo, ju? teraz zapala? je do muzyki innej ni? Ich Troje. ?ycz? mi?ego czytania.

...Newcastle to by?o miasto mojego dzieci?stwa, gdzie? na skrzy?owaniu mi?dzy Pittsburghiem a piek?em. Wszystko tam by?o szare lub czarne od kopal? w?gla znajduj?cych si? w pobli?u. Jedyny bia?y kolor to twarze dzieci, pomazane cz?sto krwi? po ulicznych b?jkach... Eric wraz z matk? zamieszka? w domu przy Marondale Avenue pod numerem 27, na przedmie?ciu Newcastle zwanym Walker. Jego ojciec w tym czasie wcielony do wojska stacjonowa? gdzie? na po?udniu Anglii. ...Newcastle to by?o brudne, zab?ocone miasto. Deszcz pada? tu ca?y czas. Sporo dzieciak?w po wojnie chodzi?o boso po ka?u?ach, nie mia?y but?w. Do szko?y chadza?em skr?tem, drog? prowadz?c? mi?dzy oborami, gdzie czu?e? si? niezbyt dobrze je?li wiatr zawia? ze z?ej strony i dokami portowymi. Zanim dotar?em do szko?y tak ju? by?em zm?czony kluczeniem mi?dzy cumami statk?w, i? potem nie chcia?o mi si? s?ucha? nauczycieli... Pierwsz? mi?o?ci? ma?ego Erica sta?y si? ksi??ki. Czyta? wiele, zw?aszcza o ameryka?skich Indianach i japo?skich samurajach, szybko te? nauczy? si? pisa?. W szkole podstawowej nie nale?a? jednak do uczni?w wybijaj?cych si?. Mia? k?opoty z matematyk? zupe?nie nie interesowa? go sport, chocia? ma?y Eric ch?tnie sp?dza? letnie wakacje z rodzicami i siostr? Irene nad morzem ?egluj?c jachtem i je?d??c konno.
W domu przy Marondale Avenue 27 pod rodzin? Burdon?w mieszka? m?ody marynarz - Alan Warburton. P?ywa? na statkach handlowych do Ameryki i przywozi? stamt?d p?yty gramofonowe nieznaych zupe?nie w Anglii wykonawc?w rhythm'n'bluesowych jak Fats Domino, Bill Doggett, Louis Jordan. Eric mia? 12 lat, kiedy po raz pierwszy us?ysza? p?yty z tymi nagraniami. ...Lubi?em to bardziej ni? wszystko co do tej pory zna?em i zacz??em my?le? o tym, by gra? na jakim? instrumencie. Niestety nie mia?em ani talentu ani wytrwa?o?ci do gry i tak po prostu zacz??em ?piewa?. Nigdy nie widzia?em siebie w roli piosenkarza, nigdy nie przypuszcza?em, ?e kiedy? nim zostan?. Nie jestem bowiem ?piewakiem w tym sensie w jakim ludzie to sobie wyobra?aj?. Zacz??em ?piewa? tak jak oni to robili - Murzyni, jak np. Joe Turner. Oni byli po prostu „blues shouters", wokalistami bluesowymi, kt?rych kocha?o si? dla ich osobowo?ci...



Zdzis?aw Paj?k
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 17, 2006, 9:47 pm

Witam

Dla wszystkich fan?w Burdona mam informacjk?, kt?ra by? mo?e Ich zainteresuje. Ot?? "Feniks Rocka - Eric Burdon" wyst?pi w Sopocie w Operze Le?nej - 23 lipca br. Tak informuj? moi przyjaciele a t? wiadomo?? mo?na potwierdzi? na stronie wykonawcy -


www.ass-concerts.de

Pozdrawiam

Zdzis?aw Paj?k
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: flower » lutego 18, 2006, 12:51 am

Moze ja to przemilcze :cry: :cry: :cry:
dopiero teraz wiem jak nisko upada
kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
oto dlaczego tak się obawiam,
że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć
Awatar użytkownika
flower
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3201
Rejestracja: czerwca 7, 2004, 11:27 pm
Lokalizacja: Wroclaw/Ostrzeszow

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 26, 2006, 6:44 pm

Wpawdzie w Radiu Derf nowa p?yta Erica Burdona ju? lecia?a, ale mo?e napiszecie swoj? o niej opini?. Jestem ciekaw, a dla o?mielenia dodam, ?e za dwa miesi?ce w pi?mie "Blues Revue" uka?e si? obszerny materia? o Burdonie - z jego zdj?ciem na ok?adce - o tym jak wielk? bluesow? p?yt? nagra? ex-wokalista The Animals.
Polecam te? kolejny fragment ksi??ki "Eric Burdon - Feniks rocka". Pozdrawiam
Zdzis?aw Paj?k

7 maja 1998. Sala Kongresowa. Popo?udnie i wiecz?r..
To bardzo gor?czkowe godziny. Dla wszystkich. Dla Burdona i jego ekipy. Dla Andrzeja Marca, kt?ry zdoby? organy od Waldka Korpa?y. Dla telewizyjnej ekipy, kt?ra ma zarejestrowa? ca?y koncert. Dla mnie, przygotowuj?cego promocj? ksi??ki i dla gromadz?cych si? fan?w. Niestety nie jest ich a? tak wielu, czy?by zapomnieli o istnieniu Erica Burdona, czy?by zapomnieli jego s?awny „Dom wschodz?cego s?o?ca”? ...Dla mnie by? to pocz?tek mojego sposobu ?ycia - przyzna? Burdon po sukcesie tego wielkiego standardu muzyki rockowej i bluesowej. ...No tak, teraz takiej muzyki nie us?yszysz w radiu, nie tylko u was. W Ameryce jest tak, ?e w stacjach, kt?re nadaj? star? muzyk? nie us?yszysz moich nowych piosenek, a w tych, co graj? nowo?ci nikt nie pu?ci mojej p?yty, bo nikt z nich mnie nie zna. Kiedy mia?e? sw? piosenk? na listach przeboj?w? Dwadzie?cia lat temu? Id? do diab?a... Na szcz??cie koncert obala wszelkie w?tpliwo?ci. Zesp?? „I Band”, nie jest mo?e zlepkiem wybitnych instrumentalist?w, ale jego muzyka mo?e si? podoba? Aynsley Dunbar po raz kolejny za? dowodzi, ?e niewielu jest perkusist?w takich jak on, umiej?cych tam gdzie trzeba uderzy? mocno, a tama gdzie nie - zrobi? to z wyczuciem, a ponadto grac nieomylnie i precyzyjnie. Hammondy brzmi? jak za starych dobrych czas?w, pojedynki dw?ch gitar rozgrzewaj? sal?. Ale najwa?niejszy jest on - Eric Burdon, niepodzielnie panuj?cy g?osem nad tymi, kt?rzy przyszli prze?y? prawdziwe wzruszenia i jak s?dz?, nie ?a?uj?. Cho? i w?r?d nich znale?li si? tacy, kt?rzy narzekali, ?e aran?acje zupe?nie inne od tych sprzed lat (sic!), ?e w radiu nie brzmia?o zbyt dobrze („Tr?jka” transmitowa?a cze?? koncertu), ?e utwory by?y zbyt rozci?gni?te... Zar?czam malkontentom, to by? naprawd? bardzo dobry koncert. Widzia?em i s?ysza?em kilka koncert?w Burdona i przyznam, ?e od dawna nie by?a w tak wspania?ej formie. I pomy?le?, ?e za 4 dni obchodzi? 57 urodziny. Wspaniale si? trzyma?, wspaniale ?piewa?, bardzo ekspresyjnie i z wielk? moc?. ...Burdon by? kr?lem i to kr?lem nie nagim - zauwa?y? recenzent „?ycia Warszawy”. Mia? racj?, a mnie najbardziej przypad?a do gustu fascynuj?ca, pulsuj?ca, zagrana w wielkim tempie wersja „No more Elmore”, utworu z filmu „Comeback” . To by? wspania?y „comeback” legendy.


Zdzis?aw Paj?k
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 26, 2006, 6:45 pm

Raz jeszcze - ten fragment mo?e Was zachj?ci - Burdon za?piewa 23 lipca 2006 w Sopocie.
Pozdrawiam
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: flower » czerwca 28, 2006, 6:12 pm

Moze wrocimy do tematu ?
Koncert nadal aktualny ? Jakies szczegoly ? :)
dopiero teraz wiem jak nisko upada
kto nie wypełnił swego czasu w pokorze
oto dlaczego tak się obawiam,
że za minutę trzeba będzie wstawać i żyć
Awatar użytkownika
flower
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3201
Rejestracja: czerwca 7, 2004, 11:27 pm
Lokalizacja: Wroclaw/Ostrzeszow

Postautor: Zdzisław Pająk » czerwca 29, 2006, 6:33 am

Witam szybko przed prac? i po d?ugim milczeniu (mn?stwo zaj??)
Koncert BVurdona jest w Sopocie 23 lipca - cceny bilet?w 60 i 80 PLN, mo?na je zarezerwowa? u organizatora - BART Sopot
Hanna Marsza?ek
Ba?tycka Agencja Artystyczna BART
81-703 Sopot, ul.Ko?ciuszki 61
tel. (58) 555 84 40
fax. (58) 555 84 42
tel.kom. 0-605 15 15 99
hannam@sopot.pl
www.bart.sopot.pl
Je?li pozowli mi czas to pojad? na koncert (jeszcze nie wiem, bo w mojej pracy gor?cy okres urlopowy)
Mo?e te? uda si? zaprosi? Burdona na spootkanie z fanami? Co Wy na to?
Pozdrawiam
Zdzis?aw
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » czerwca 12, 2007, 6:28 pm

Prawie po roku zn?w powracam do tematu Burdon, oto kolejny fragment z mojej ksi??ki "Eric Burdon - Feniks Rocka", tym razem po?wi?cony festiwalowi w Monterey, kt?y odby? si? 40 lat temu w po?owie czerwca 1967. Po?wi?c? jemu audycj? "5 dekad Rock'n'Rolla" w ?rod? 13 czerwca po 19-tej w PR PiK (patrz zak?adka - 5 dekad Rock'n'Rolla). A to fragment z ksi??ki:

...Festiwale muzyki pop, owiane k??bami narkotycznego dymu, by?y dla m?odzie?y drog? odnowienia wiary, retrospektywnym lub przysz?ym ?r?d?em si?y potrzebnej jej w indywidualnych zmaganiach o zachowanie wierno?ci samym sobie w obliczu oboj?tnego lub wrogiego ?wiata - napisa? dziennikarz „Observer”.
Na pomys? odbywaj?cej si? w Kalifornii imprezy, kt?ra stworzona na wz?r San Remo we W?oszech by?aby targowiskiem muzycznym dla wykonawc?w i tw?rc?w dot?d nieznanych i niedocenionych, ale reprezentuj?cych g??wny nurt w muzyce pop, wpad? m?ody, niezale?ny scenograf - Alan Pariser. Mia? pomys?, mia? te? miejsce w kt?rym owa impreza mog?a by si? odby?, miasteczko Monterey, le??ce ok. 25 mil na p??noc od Big Sur i 100 mil na po?udnie od San Francisco. Dok?adniej m?wi?c - dochodowa, a jak?e - impreza muzyczna mia?a odby? si? na 24 akrowych terenach wystawowych, na kt?rych w 1958 roku zorganizowano festiwal muzyki jazzowej, z udzia?em Louisa Armstronga, Billie Holiday, Dizzy Gillespie'ego, Dave'a Brubecka, Harry'ego Jamesa, Sonny'ego Rollinsa i grupy "Modern Jazz Quartet". Pariser nie mia? jednak najwa?niejszego - pieni?dzy. Poszukiwa? wi?c bogatego sponsora. I gdy przypadkiem w styczniu 1967 roku, w nale??cym do ?piewaj?cego kowboja Gene'a Autry'ego hotelu "Continental" przy Sunset Boulevard w Los Angeles, spotka? Bena Shapiro bez namys?u sprzeda? mu sw?j pomys?. Ben by? odpowiednim cz?owiekiem, niedawno wyprodukowa? soundtrack z filmu "Revolution", wsp??pracowa? tak?e z zespo?ami "Quicksilver Messenger Service", "Steve Miller Blues Band" i "Mother Earth". A ponadto pami?ta? dobrze tereny wystawowe w Monterey, jako agent muzyczny aran?owa? bowiem przyjazd Boba Dylana na festiwal muzyki folk, kt?ry w 1963 roku odby? si? w?a?nie tam. Mia? te? pieni?dze. Pariser zaproponowa? za?o?enie fundacji z kapita?em wyj?ciowym 50 tysi?cy dolar?w. Shapiro zgodzi? si?. Niebawem w klubie "Renaissance" przy Sunset Blvd. 8428 znajduj?cym si? dok?adnie naprzeciw hotelu "Continental" otwarto biuro festiwalowe. Jako pierwszego pracuj?cego na rzecz festiwalu, przyj?to agenta prasowego Dereka Taylora, dziennikarza angielskiego, kt?ry przyby? do Ameryki z Beatlesami w 1964 roku i tu ju? zosta?. Taylor, wtedy ojciec czworga dzieci, mieszka? w Los Angeles i pracowa? z "The Byrds", "The Beach Boys" oraz "Paul Revere & The Raiders". Kandydat na rzecznika prasowego festiwalu postawi? tylko jeden warunek - chcia? zarabia? 250 dolar?w na tydzie?. Shapiro zgodzi? si? po raz drugi i Derek przyst?pi? do pracy. Najpierw zadzwoni? do swego dawnego szefa - Paula McCartney'a, kt?ry jako wykonawc?w z Anglii poleci? Jimi'ego Hendrixa i grup? "The Who". W tym samym czasie Pariser przez swego przyjaciela Davida Wheelera skontaktowa? si? z artyst? plastykiem Tomem Wilkesem. To on wymy?li? logo, czyli znak graficzny festiwalu w Monterey - graj?cy na swej fletni bo?ek Pan. Fotografik i re?yser filmowy Barry Feinstein, m?? Mary Travers z tria "Peter, Paul & Mary" poleci? Pariserowi Alberta Grossmana, mened?era Boba Dylana. I on zgodzi? si? na wsp??prac?, oferuj?c nie tylko zesp?? b?d?cy pod jego opiek? "Paul Butterfield Blues Band" ale te? grup?, kt?r? kierowa? gitarzysta Mike Bloomfield nazywaj?c? si? "Electric Flag". Zakontraktowano tak?e "Jefferson Airplane", "The Byrds", "Grateful Dead", "Quicksilver Messenger Service" i Ravi Shankara. Prace organizacyjne trwa?y ju? trzy miesi?ce i wszystko posuwa?o si? naprz?d. Zbyt wolno jednak, by dotrzyma? planowanego terminu - po?owy czerwca. Derek Taylor z Wheelerem i Pariserem udali si? wi?c do Johna Phillipsa, lidera zespo?u "Mamas &Papas", zespo?u, kt?ry jako gwiazda m?g? przyci?gn?? na festiwal widz?w, a tym samym pozwoli? zarobi? jego tw?rcom. John nie odm?wi?, ale widzia? t? imprez? nieco inaczej. Nam?wi? swego mened?era Lou Adlera, m??a znanej z wyst?p?w min. w trzech filmach Elvisa Presley'a, ameryka?skiej aktorki Shelley Fabares. ...Przyda si? tak impreza Kalifornii, ale mo?e lepiej gdyby by? to festiwal charytatywny - powiedzia? Adler, zach?caj?c tak?e swego adwokata Abe'ego Somera. ...Nikt nie powinien ci?gn?? zysk?w z tego festiwalu - poda? do prasy Derek Taylor - doch?d przeznaczymy na cele dobroczynne. B?dzie to po prostu ukwiecony festiwal mi?o?ci...zrobimy co? takiego nie brudz?c si? fors?, k?amstwami, szachrajstwami itp. rzeczami...
Wspomniany przed chwil? Lou Adler by? postaci? znan? w bran?y. Nie mia? jeszcze dwudziestu lat, gdy wsp?lnie z Herbem Alpertem zacz?? pisa? piosenki dla Sama Cooke'a, tu? po tym, jak Cooke rozsta? si? z muzyk? gospel i postanowi? zrobi? karier? jako solista pop. Adler napisa? dla niego dwa przeboje "Only sixteen" i "Wonderful world". W 1962 roku, gdy Herb Alpert wsp?lnie z Jerry'm Mossem za?o?y? firm? p?ytow? - "A & M", Lou Adler zosta? jej najlepszym producentem, nagrywaj?c p?yty surfowego duetu "Jan & Dean" oraz gitarzysty - Johnny'ego Riversa. W 1965 roku sam powo?a? firm? p?ytow? "Dunhill Rec.", kt?ra wyda?a wielki przeb?j Barry'ego McGuire'a "Eve of destruction". Dalsze sukcesy odnosi? Adler, jako szef "Dunhill" i mened?er kwartetu "Mamas & Papas". M i?dzy lutym 1966 a majem 1967 jego sze?? p?yt trafi?o do ameryka?skiej "Top 5". W?wczas to Adler sprzeda? sw? firm? p?ytow? koncernowi "ABC" za prawie 3 miliony dolar?w. No i za?o?y? now? firm? p?ytow? "Ode Rec.".
Lou Adler zgodzi? si? na propozycj? Johna Phillipsa, by festiwal by? imprez? niedochodow?, zgodzi? si? te? pokry? cze?ciowo sum?, kt?r? wp?aci? Ben Shapiro, da? 10 tysi?cy dolar?w. Phillips do?o?y? nast?pne dziesi??, reszt? dop?acili - spotkany w "Beverly Walshire Hotel" Paul Simon oraz Johnny Rivers i producent p?ytowy Terry Melcher, syn aktorki Doris Day. I wtedy powsta? komitet organizacyjny, w kt?rym role dyrektor?w pe?nili Phillips i Adler, a producentami zostali - Pariser oraz Peter Pilafian, przyjaciel i "road-menager" zespo?u "Mamas & Papas". Do festiwalowego komitetu nominowano tak?e: Donovana, Paula McCartney'a, Andrewa Loog Oldhama, Micka Jaggera, Jima (Rogera) McGuinna z "The Byrds", Johnny'ego Riversa, Paula Simona, Briana Wilsona z grupy "The Beach Boys" i Smokey'a Robinsona, jedynego w tym towarzystwie Murzyna, wokalist? i lidera zespo?u "The Miracles" z "Tamla-Motown". ...Chodzi?o o to, by pokaza? co nowego wydarzy?o si? w muzyce - m?wi? Phillips - i jak ona wiele si? zmieni?a... ...?wiat by? got?w na przyj?cie nowej muzyki - doda? Joe McDonald - no i dali?my mu to nowe brzmienie...
Nie wszystkim jednak spodoba?y si? plany urz?dzenia festiwalu muzycznego i to festiwalu hippiesowskiego. W?r?d mieszka?c?w Monterey spowodowa?y panik? i wywo?a?y fal? protest?w. ...Odby?o si? tu dziewi?? festiwali jazzowych - t?umaczy? Frank Marinello od czterech lat miejscowy szef policji - ale to mia?a by? cztery czy pi?? razy wi?ksza impreza, dlatego by?em przeciwny. Monterey ma 30 tysi?cy mieszka?c?w a organizatorzy m?wili o szacunkowej liczbie widz?w trzy razy wi?kszej... Marinello ba? si? nie tylko najazdu obcych do Monterey, ale przede wszystkim rozruch?w. Wiedzia? ju? o zaj?ciach na tle rasowym do jakich dosz?o w Cleveland 16 kwietnia 1967. Innym argumentem na "nie" - by? brak miejsc noclegowych. W samym mie?cie i najbli?szej okolicy, w promieniu 25 kilometr?w, by?o nieledwie ponad 3 tysi?ce miejsc w hotelach i motelach. I gdy wydawa?o si?, ?e przeszkody b?d? jednak zbyt du?e do pokonania, i ?e festiwal mo?e si? nie odby?, organizatorzy postanowili zwo?a? konferencj? prasow?, zapraszaj?c na ni? pani? burmistrz , kt?r? by?a Minnie Coyle - bardzo nieprzyjemna dama, kt?ra d?ugo nie da?a si? przekona?. A? wreszcie stwierdzi?a, ?e jeste?my ca?kiem mi?ymi lud?mi i zgodzi?a si? nam pom?c... Przekona? j? charytatywny cel i obietnica, ?e cz??? pieni?dzy zasili miejsk? kas?, tym bardziej, i? pieni?dze na konto festiwalu ju? wp?ywa?y. Uda?o si? bowiem nam?wi? firm? "ABC" do wp?aty zaliczkowo prawie 300 tysi?cy dolar?w, za kt?re koncern ?w nabywa? prawa do rozpowszechniania zarejestrowanych nagra? muzycznych i filmu, kt?rego produkcji podj?? si? Bob Rafelson, wkr?tce potem producent serialu "The Monkees". Re?yseri? filmu powierzono Donowi Allanowi Pennebakerowi, znanemu ju? z realizacji filmu "Don't look back", po?wi?conemu Bobowi Dylanowi.
To by? moment prze?omowy, od tej chwili wszystko ruszy?o jak z p?atka. ...Nie mieli?my ?adnych ogranicze?, ani ?adnych barier - opowiada? Derek Taylor - Gdy potrzebowali?my 100 tysi?cy orchidei, nie musieli?my pyta? o zgod? komitetu organizacyjnego, po prostu kupowali?my te sto tysi?cy orchidei. I gdy okaza?o si?, ?e nie za?atwimy ich bez wyjazdu na Hawaje, wsiadali?my w samolot i lecieli?my na Hawaje, bo kwiaty by?y potrzebne na koncert Ravi Shankara... Mimo to, sami cz?onkowie komitetu organizacyjnego postanowili pom?c przy urz?dzaniu teren?w wyst?p?w, cho? pewnie tym razem nie chodzi?o o oszcz?dno?ci. ...Byrdsi z Crosby'm , gdy przybyli do Monterey - wspomina? John Phillips - powiedzieli dajcie nam p?dzle, a my pomalujemy estrad?. Dekoracje i kwiaty kupi?a Michelle (?ona i partnerka Johna z zespo?u "Mamas & Papas")... Ostatni oponent miejscowy szef policji - Marinello zosta? udobruchany obietnic?, ?e jego oddzia?y wzmocnione zostan? do stu funkcjonariuszy. ...Teraz jeste? jednym z nas - powiedzia? mu Taylor. W pobliskim Ford Ord stacjonowa?o zreszt? 650 ?o?nierzy Gwardii Narodowej. Mieszka?cy Monterey w ko?cu r?wnie? przystali na s?siedztwo hippies?w i festiwalu. ...Cho? - jak wspomina? Derek Taylor - pozostali zimni a ich serca by?y jak z kamienia. Zachowywali si? fatalnie i niejednego z widz?w, wys?ali do diab?a...
Aby wspom?c festiwal John Phillips napisa? piosenk? - "San Francisco (be sure to wear some flowers in your hair)", piosenk? kt?r? nagra? jego przyjaciel - Scott MacKenzie, cz?onek zespo??w "Abstract", "Smoothie" i "Journeyman". ...Je?li pojedziesz do San Francisco, wple? sobie kwiaty we w?osy/je?eli pojedziesz do San Francisco, spotkasz tam ?agodnych ludzi/ Przez ca?y nar?d przechodzi dziwna wibracja/oto nowa generacja z nowym wyja?nieniem cz?owieka i ruchu... Do prac nad kszta?tem festiwalu w??czyli si? r?wnie? dziennikarze z Frisco - Ralph J. Gleason, autor rubryki o muzyce jazzowej i popowej w "San Francisco Chronicle" oraz Jann Wenner, student Uniwersytetu w Kalifornii, wsp??pracownik "Ramparts", par? miesi?cy p??niej tw?rca magazynu "Rolling Stone". Zreszt? pierwszy numer tego istniej?cego do dzi? i poczytnego pisma, ze zdj?ciem Johna Lennona z filmu "How I won the war" na ok?adce ukaza? si? z dat? 9.11.1967 i zawiera? tak?e, co oczywiste, artyku? Michaela Lydona po?wi?cony festiwalowi w Monterey. Rzecznik prasowy imprezy - Derek Taylor (zmar? we wrze?niu 1997 w swoim domu w Suffolk w Anglii) okaza? si? zreszt? bardzo hojny dla swych koleg?w z bran?y, rozdaj?c akredytacje na festiwal ka?demu kto tylko zechcia? przyjecha? do Monterey i pos?ucha? g?o?nej muzyki. ...Nie mniej ni? 1200 dziennikarzy dumnie obnosi?o po festiwalowym terenie swoje identyfikatory... Wszystkie prace posuwa?y si? szybko i do dnia inauguracji festiwalu w Monterey by?o ju? coraz bli?ej. ...Atmosfera wok?? festiwalu zrobi?a si? niewiarygodnie optymistyczna - pisa? Jerry Hopkins - Rozdzwoni?y si? telefony do wielu znacz?cych artyst?w "pop-music" na ?wiecie. "B?dziesz pracowa? dla festiwalu?" - pytano. Nikt nie odm?wi?...
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Slavkomierz » lipca 22, 2007, 2:01 pm

Zdzisław Pająk pisze:
15 stycznia 1971 Burdon i jego koledzy z „War” znale?li si? w Pary?u. Zatrzymali si? w luksusowym „Grand hotelu”, gdzie pojedy?czy pok?j kosztowa? 7 funt?w 15 szyling?w. Eric ca?y dzie? sp?dzi? na zakupach, w kt?rych towarzyszy?a mu ?liczna Meksykanka - Annabella Corro oraz francuscy i niemieccy przedstawiciele firmy „Liberty”. Nast?pnego dnia - 16 stycznia o godz. 23,30 odby? si? koncert w s?awnej paryskiej „Olympii”. Koncert by? nieco op??niony, gdy? Burdon by? go?ciem francuskiej telewizji. ...Zacz?li czym? w rodzaju wprawiaj?cego w trans poga?skiego gospel na wiele g?os?w - napisa? reporter miesi?cznika „Rock et Folk” - Instrumenty prawie wcale si? nie wtr?ca?y, muzycy ?piewali skr?caj?c swe cia?a, klaszcz?c i strzelaj?c z palc?w. Ten utw?r nazywa? si? „Jesus loan me a dollar”. Pod jego koniec na scen?, nierozpoznany przez nikogo, w?lizn?? si? Eric Burdon. Mia? na sobie czerwon? koszul? i sk?rzan? bluz?. Oczy wszystkich zwr?ci?y si? na niego, gdy chwyci? mikrofon i niezwyk?ym, napi?tym g?osem zacz?? wrzeszcze? „Dajcie mi troch? wolno?ci, dajcie mi troch? wolno?ci”. I od tej chwili zanurzy? si? wtym co proponowa? War - muzyce totalnej, muzyce autentycznie czarnej, gor?cej, barwnej, muzyce o mi?kkich strukturach, r??nej od tego co kiedy? grali „Animalsi”... W trakcie fletowego sola w „Nights in white satin” na estradzie pojawi?a si? Alvinia Rhodes. Zacz??a ta?czy?. ...To by? wspania?y, nieprzerwany spektakl. Tytu?y i tematy przeplataj? si?, tworz?c fascunyj?c? ca?o??. Tematy, kt?re pojawi?y si? p?? godziny wcze?niej, nagle z niezwyk?a intensywno?ci? uderzaj? ponownie s?uchacza. „Paint it black”, „Nights in white satin”, „Tobacco road”, przypominane s? wtedy, gdy si? je ju? zapomnia?o, ulegaj?c magii gor?cej, pe?nej emocji, improwizowanej muzyki. Wa?na jest r?wnie? wizualna cz??? spektaklu, dzi?ki Burdonowi i tancerce o d?ugich nogach i szkar?atnym u?miechu, ma?ej tancerce o twarzy anio?a. Re?yseria i inscenizacja, tak jak muzyka - jest naturalna i doskona?a. Eric by? we wspania?ej formie a ta?cz?ca w rytm ekscytuj?ccej muzyki publiczno??, by?a zachwycona - zako?czy? sw? relacj? z tego niezapomnianego wyst?pu „Rock et Folk”.
O innym paryskim wyst?pie Burdona i War napisa? Richard Green - Wzmacniacze rozkr?cone s? na maksimum. Ledwie gitarzy?ci H. Scott i B.B.Dickerson zagrali pierwsze riffy,a zaraz do??czy? do nich na congach Papa Dee, przez ca?y czas koncertu nie odst?puj?cy swego instrumentu.Graj?cy na harmonijce, jedyny obok Burdona nie-Amerykanin przest?powa? z nogi na nog?, w ka?dym numerze poruszaj?c si? w fascynuj?cym rytmie. Muzycy War ?miali si? i g?o?no zach?cali okrzykami do gry, coraz bardziej podkr?caj?c tempo i atmosfer? swego wyst?pu, z utworu na utw?r rozgrzewaj?c sal? i rozwijaj?c swoje muzyczne skrzyd?a. Po „Jeus loan me a dollar” na estradzie pojawi? si? Eric, kt?ry sam poprowadzi? „Paint it black”, „They can’t take away our music”, „Spill the wine”, „Tobacco road”, „Mother Earth” i „Spirit”.

Zdzis?aw Paj?k



Najbardziej lubię Burdona z jego płyt nagranych właśnie z War-ami (może dlatego że wogóle uwielbiam po prostu War-ów). Tak żeby dodać smaczku tym ciekawym fragmentom dzieła o Fenixie-Burdonie :D ,zapraszam do wysłuchania ich wspólnie wykonanych numerów z tamtych czasów (jeden z nich jest już zdaje się w zakładce ,,Multimedia"):
http://pl.youtube.com/watch?v=Hv_WLrhf7P0
http://pl.youtube.com/watch?v=QXT-tJv6tRE
http://pl.youtube.com/watch?v=qF0pOmm4HcQ
http://pl.youtube.com/watch?v=vbdaoWv95ww
http://pl.youtube.com/watch?v=c7XCQu-e2S4

..niesamowita muza.... 8) 8) 8)
Awatar użytkownika
Slavkomierz
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 87
Rejestracja: marca 5, 2007, 11:56 pm

Postautor: blsa » września 1, 2009, 8:03 am

Witam

"Feniksa Rocka" autorstwa Pana Zdzisława miałem okazję zakupić na ostatnich koncertach, jakie odbyły się w Charlottcie, obecnie jestem na etapie zapoznawania się z treścią, dla mnie książka powala z nóg - niewyobrażalna ilość faktów i informacji, jaką Autorowi udało się zgromadzić i zamieścić - chylę czoła.
Dla tych, którzy nie mieli okazji być w Warszawie w 1998 (niech żałują), coś na pocieszenie, aby mieli okazję posłuchać, co przegapili oraz dla tych, co byli, żeby mogli sobie powspominać i przypomnieć linki:

http://lix.in/-50d9cc
http://lix.in/-52606d
http://lix.in/-53e70e
http://lix.in/-462b6f
http://lix.in/-47b210
http://lix.in/-4938b1

Na nagrania koncertu przez przypadek trafiłem przeglądając blog prowadzonym przez kogoś gdzieś w dalekim świecie. Pamiętam na koncercie w kongresowej było bardzo mało osób, sala sprawiała wrażenie wypełnionej w ok. 60%, może 70% - sam koncert był super.

Eric Burdon & Band - 07 May 1998, Sala Kongresowa, Warsaw, Poland
Source: Polish Radio Program 3 Fm broadcast
Lineage: unknown Fm tuner > unknown cassette deck > master cassette > AKAI GX cassette deck > HD >
CDR > WAV (EAC) > FLAC 6 (TLH) > You
Notes: Broadcasted in two separate parts. part one (disc one) is recorded mono.

DISC ONE
1. Don't Bring Me Down
2. Don't Let Me Be Misunderstood
3. It's My Life
4. Monterey
5. G.T.O.
6. We Gotta Get Out Of This Place
7. When I Was Young
8. Roadhouse Blues

DISC TWO
1. Bring It On Home To Me
2. No More Elmore >
3. Them Changes
4. Good Times
5. Star Spangled Banner > Sky Pilot
6. House Of The Rising Sun
7. You Got Me Floating

pozdrawiam

Tomek
blsa
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 32
Rejestracja: marca 5, 2007, 7:38 pm
Lokalizacja: Nieporęt

Postautor: Zdzisław Pająk » września 4, 2009, 7:47 am

Kto nie ma jeszcze Feniksa, będzie mógł go nabyć w Kaliszu w piątek (dziś) lub w sobotę na festiwalu im.Pawła Bergera.
Zapraszam
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Zdzisław Pająk » lutego 3, 2010, 9:12 pm

Najświeższa wiadomość - myślę, że zainteresuje tych, co czytali już biografię Burdona jak i tych, co jeszcze jej nie znają. No i przede wszystkim tych, co cenią go za śpiewanie.
Otóż - Eric Burdon z zespołem wystąpi 13 sierpnia na Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty, koło Słupska.
Warto będzie przyjechać do Doliny, zwłaszcza, że tegoroczny program zapowiada się rewelacyjnie. Oprócz Burdona będą tam także inne gwiazdy sprzed lat po raz pierwszy w Polsce (choćby Maggie Bell ex-Stone The Crows). Będzie też Arthur Brown (ten sam, który w ubiegłym roku dał fantastyczny koncert w Dolinie), ma być Ten Years After, Procol Harum. O pozostałych wykonawcach napiszę trochę później, nie chcę wychodzić przed szereg ,ale będą to wykonawcy warci grzechu (czyli wydania paru złotych).
A co do Burdona, istnieje możliwość, że w Dolinie Charlotty będzie sam podpisywał książkę. Postaram się Go do tego przekonać (jeszcze parę egzemplarzy zdobędę na Legendy Rocka). Zatem do zobaczenia właśnie tam - w Dolinie Charlotty, w lipcu 9-11 i w sierpniu 13-15.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Mr.Blues » lutego 11, 2010, 10:30 am

Mam od dawna:) i dawno przeczytana. Wiele mi wyjasniła!

Teraz zabieram się po raz drugi !!! :)
Blues to jedyny naprawdę uczciwy rodzaj muzyki! (Bill Wyman)
Awatar użytkownika
Mr.Blues
blueslover
blueslover
 
Posty: 567
Rejestracja: marca 15, 2005, 8:27 am
Lokalizacja: Żory (Śląsk)

Postautor: Zdzisław Pająk » sierpnia 10, 2010, 3:29 pm

Eric Burdon Feniks Rocka - udało się zdobyć kilkadziesiąt egzemplarzy na festiwal Legend Rocka, będę namawiał jej bohatera Burdona, aby w piątek i w sobotę podpisywał ksiązki.
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postautor: Cold Lady » sierpnia 10, 2010, 7:29 pm

troszkę mi głupio, bo przesłoniłam ważną informację :oops:
Tak więc naprawiam, to co popsułam ;)
Awatar użytkownika
Cold Lady
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1642
Rejestracja: września 8, 2009, 12:30 am

Postautor: Zdzisław Pająk » sierpnia 10, 2010, 7:39 pm

Cold Lady pisze:troszkę mi głupio, bo przesłoniłam ważną informację :oops:
Tak więc naprawiam, to co popsułam ;)

Nic się nie stało, uważnie przeczytałem Twoją pracę nad książka o Steviem i proszę pisz dalej. :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Zdzisław Pająk
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2543
Rejestracja: stycznia 27, 2005, 6:06 pm
Lokalizacja: Bydgoszcz

Poprzednia

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Książki, Publikacje, Czasopisma

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 266 gości

cron