Strona 1 z 1

"Światło i cień. Jimmy Page w rozmowach"

Post: listopada 3, 2012, 9:59 pm
autor: cygnus74
Obrazek

Premiera 28 listopada.

"Portret jednego najważniejszych żyjących muzyków, legendarnego gitarzysty i mózgu zespołu Led Zeppelin. Jimmy Page po raz pierwszy publicznie ujawnia epizody z życia osobistego i zawodowego. Premiera książki w Polsce tylko kilka tygodni po światowej. Atrakcyjna szata graficzna, 30 interesujących fotografii ilustrujących kolejne etapy kariery muzyka. Książka niezbędna na półce każdego fana i muzyka rockowego. Książka powstała na kanwie obszernych wywiadów, przeprowadzanych z gitarzystą i producentem w ciągu ponad 20 lat przez dziennikarza muzycznego Brada Tolinskiego, któremu udało się zdobyć zaufanie niechętnego mediom muzyka. Światło i cień to opowieść o całej karierze Page’a, poczynając od lat najwcześniejszych, gdy wybijał się na pozycję czołowego angielskiego gitarzystę sesyjnego, który współpracował z artystami tej miary, co: Tom Jones, Shirley Bassey, Burt Bacharach, Eric Clapton oraz zespoły Kinks i The Who. Jimmy Page szczerze i bezpośrednio zwierza się z dekadenckich, a zarazem niezwykle twórczych lat grania w Led Zeppelin, z bardzo energetycznych relacji łączących go z innymi członkami zespołu – Robertem Plantem, Johnem Bonhamem i Johnem Paulem Jonesem – a także przedsięwzięć, którym się później oddawał. Oprócz wiwisekcji najważniejszych utworów Led Zeppelin, w tym Stairway to Heaven, Whole Lotta Love i Kashmir, artysta odnosi się też do rewelacyjnych tras koncertowych. Opowiada o fascynacji okultyzmem, o spotkaniu z Elvisem Presleyem, a nade wszystko o powstawaniu rockowego arcydzieła, za jakie uznano album Led Zeppelin IV, ujawniając jego kulisy. Uzupełnieniem są perełki w postaci m.in. rozmów Jimmy’ego Page’a z innymi mistrzami gitary, w tym Jeffem Beckiem oraz Jackiem White’em."

Post: listopada 3, 2012, 11:50 pm
autor: agrypa
Dzieki Cygnus. :) Nie wiedzialem ze jest polskie tlumaczenie. Milo bedzie poczytac i porownac. Mnie szczegolnie interesuje okres z Yardbirds. O czasach Zeppelinowskich sporo jest literatury. Bardzo niewiele o Yardbirdsach.

Post: listopada 4, 2012, 7:40 am
autor: Idee Fixe
Ooo!

Dzięki za info.
Żona się ucieszy, bo będzie miała z głowy prezent gwiazdkowy dla kochanego męża :D

Post: listopada 4, 2012, 11:56 am
autor: Brzoza
Jak dobrze, że pracując w Empiku będę miał 25% zniżki :D

Post: listopada 4, 2012, 6:28 pm
autor: posener
Świetna informacja. Nie liczyłem na polskie tłumaczenie. Będzie kolejny celebration day :)

Post: listopada 5, 2012, 8:53 pm
autor: Zdzisław Pająk
agrypa pisze:Dzieki Cygnus. :) Nie wiedzialem ze jest polskie tlumaczenie. Milo bedzie poczytac i porownac. Mnie szczegolnie interesuje okres z Yardbirds. O czasach Zeppelinowskich sporo jest literatury. Bardzo niewiele o Yardbirdsach.


To prawda, choć jest kilka książek o Yardbirdsach w języku angielskim (polecam szczególnie dość rzetelną pracę Alana Claysona, wydaną w 2002 roku przez Backbeat Books).

Ale oczywiście książką Page'a jestem bardzo zainteresowany :D
Ostatnio zresztą wyszło i wyjdzie sporo interesująco się zapowiadajacych książek w Polsce i w Anglii. No cóż - Gwiazdka za pasem, trza sie będzie Mikołajowi kłaniać po pas :D

Post: listopada 5, 2012, 10:08 pm
autor: agrypa
Zdzisław Pająk pisze:(polecam szczególnie dość rzetelną pracę Alana Claysona, wydaną w 2002 roku przez Backbeat Books).
:D


Obrazek

Tak. Bardzo solidna pozycja. Tez polecam. Byla reedycja w 2011 roku.

Brzoza. Pracujesz w Empiku, to moze rozumiesz dlaczego skoro za ksiazke zaplacilem 38 zl. za jej wyslanie policzono 66 zl. Mnoza przez dwa? :D

Post: listopada 28, 2012, 9:00 pm
autor: posener
Po wstepnej lekturze mogę powiedzieć, że jezeli ktoś się tematem interesuje, to bardzo wiele faktów z życia Jimmy'ego już zna. Tym niemniej jest sporo informacji dla mnie np. nowych, szczególnie w kwestii pozazeppelinowej aktywności Page'a. Ta publikacja przypomina, a wielu dopiero uświadomi, że James Patrick Page jest zawodowym muzykiem od ponad 50 lat. Cóż jeszcze? Nie liczcie na kiczowaty, emocjonalny striptease typowy dla współczesnych celebrytów - to nie ta liga. Facet nie miał i nie ma zwyczaju odsłaniać się bardziej niż chce. Reasumując, postać wielu talentów i wielkiego formatu. Nie zawaham się powiedzieć, iż muzyczny geniusz i jednoczesnie człowiek z krwi i kości ze swoimi wzlotami i upadkami. Mam nadzieję, że artystycznie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Post: listopada 29, 2012, 12:10 am
autor: Marek-Browarek6
Na razie "dojechałem" do 175 strony i jestem zafascynowany tym wydawnictwem. Właściwie to nie zbieram książek o muzyce tylko muzykę na wszystkich możliwych nośnikach i mam prawo nie znać wielu faktów.
Tu zostało to podane częściowo b. przystępnie a częściowo od naprawdę fachowej strony. Na razie na szczęście nie znalazłem żadnych nawet prób przekazywania informacji w sposób w jaki nie powstydziłby się żaden SZMATŁAWIEC i mam nadzieję , że tak będzie do ostatniej strony gdyż naprawdę nie interesuje mnie kto z kim spał , z kim sie nachlał i inne tego typu dyrdymały w większości wymyślane przez różnego rodzaju "dziennikarzyny" dla zwiększenia nakladu "brukowca" :!:

Post: listopada 29, 2012, 12:44 am
autor: Marek-Browarek6
posener pisze:. Nie zawaham się powiedzieć, iż muzyczny geniusz i jednoczesnie człowiek z krwi i kości ze swoimi wzlotami i upadkami. Mam nadzieję, że artystycznie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.


Przestaję wierzyć , że moich dwóch (z trójki) ulubionych gitarzystów na coś jeszcze stać. Jimmi od lat coś ma zacząć ale znajduje wymówkę biorąc się za kolejne remastery i tym podobne rzeczy a Ritchiego nawiedziło kilkanaście lat temu i nic nie wskazuje , że mu przejdzie. Niestety obaj są coraz starsi. Najlepiej jak zwykle wypada ten trzeci mimo , że potężnie chory. Wielki SZACUN dla Tośka Iommiego!!!
Jedyną pociechą są wspomnienia. Byłem na koncercie każdego z nich -
J. Page (1 raz z R. Plantem)) , R. Blackmore (1 raz z Deep Purple) i 3 razy w tej zdecydowanie gorszej kapeli oraz Tony Iommmi (4 razy z Black Sabbath i 2 razy z Heaven & Hell)...

Post: listopada 29, 2012, 3:11 pm
autor: Perfect Stranger
Marek-Browarek6 pisze:
Przestaję wierzyć , że moich dwóch (z trójki) ulubionych gitarzystów na coś jeszcze stać. Jimmi od lat coś ma zacząć ale znajduje wymówkę biorąc się za kolejne remastery i tym podobne rzeczy a Ritchiego nawiedziło kilkanaście lat temu i nic nie wskazuje , że mu przejdzie.


Trudno sie z Toba nie zgodzic w tej materii Marku. Prawde mowiac nie spodziewam sie, zeby Jimmi wydal cos naprawde zrywajacego kask z glowy, a to chociazby dlatego, ze sam musialby sie zmierzyc z wlasna legenda. Moze dlatego wygodniej mu wydawac rozne Zeppelinowe wydawnictwa? Kto wie. Co do Ritchiego... po czesci rozumiem czemu robi, to co robi. On juz od dawna nic nie musi, a rock'n'roll go zmeczyl. Wydaje mi sie, ze Ritchie przy calym swoim trudnym charakterze potrafil wyjsc z tego calego swiatka z godnoscia. "Trzeba wiedziec kiedy ze sceny zejsc" w pewnym sensie.

Mnie jednak inna persona zawodzi jesli chodzi o nowy album. Moj ukochany Roger Maciwoda... czyli Roger Waters. Ach, chcialoby sie cos nowego uslyszec ze strony mistrza...

Post: listopada 29, 2012, 4:11 pm
autor: ref
Perfect Stranger pisze:
Marek-Browarek6 pisze:
Przestaję wierzyć , że moich dwóch (z trójki) ulubionych gitarzystów na coś jeszcze stać. Jimmi od lat coś ma zacząć ale znajduje wymówkę biorąc się za kolejne remastery i tym podobne rzeczy a Ritchiego nawiedziło kilkanaście lat temu i nic nie wskazuje , że mu przejdzie.


Trudno sie z Toba nie zgodzic w tej materii Marku. Prawde mowiac nie spodziewam sie, zeby Jimmi wydal cos naprawde zrywajacego kask z glowy, a to chociazby dlatego, ze sam musialby sie zmierzyc z wlasna legenda. Moze dlatego wygodniej mu wydawac rozne Zeppelinowe wydawnictwa? Kto wie. Co do Ritchiego... po czesci rozumiem czemu robi, to co robi. On juz od dawna nic nie musi, a rock'n'roll go zmeczyl. Wydaje mi sie, ze Ritchie przy calym swoim trudnym charakterze potrafil wyjsc z tego calego swiatka z godnoscia. "Trzeba wiedziec kiedy ze sceny zejsc" w pewnym sensie.

Mnie jednak inna persona zawodzi jesli chodzi o nowy album. Moj ukochany Roger Maciwoda... czyli Roger Waters. Ach, chcialoby sie cos nowego uslyszec ze strony mistrza...


Z kolei ja nie liczę na coś nowego ze strony Watersa. Wydaje mi się, że kolejna trasa The Wall podyktowana jest potężną kasą, jaką muzyk zgarnie. Owszem - rock opera jest cudowna w swojej opowieści i aranżach, ale to jedyne zajęcie Watersa i ostatnie wg mnie.

Wielcy odchodzą i nic tego nie zatrzyma. Nawet nie sposób włożyć belkę nadziei pod koła odjeżdżających lat. Jedyne, czego możemy wypatrywać, to powiewu nowości.

Niestety moje i późniejsze pokolenie skazane jest na odsłuchiwanie płyt i oglądanie archiwalnych zdjęć :(

Post: listopada 29, 2012, 4:28 pm
autor: Perfect Stranger
ref pisze:Z kolei ja nie liczę na coś nowego ze strony Watersa. Wydaje mi się, że kolejna trasa The Wall podyktowana jest potężną kasą, jaką muzyk zgarnie. Owszem - rock opera jest cudowna w swojej opowieści i aranżach, ale to jedyne zajęcie Watersa i ostatnie wg mnie.


To mnie mocno zawiodlo w Rodzu... Ciagle opowiada o tym jaki to ten swiat jest be i pelen komercji, wojen, stadionowych koncertow, gdzie artysta sie nie liczy... a tu prosze...

Post: listopada 30, 2012, 10:44 am
autor: Marek-Browarek6
Perfect Stranger pisze:
ref pisze:Z kolei ja nie liczę na coś nowego ze strony Watersa. Wydaje mi się, że kolejna trasa The Wall podyktowana jest potężną kasą, jaką muzyk zgarnie. Owszem - rock opera jest cudowna w swojej opowieści i aranżach, ale to jedyne zajęcie Watersa i ostatnie wg mnie.


To mnie mocno zawiodlo w Rodzu... Ciagle opowiada o tym jaki to ten swiat jest be i pelen komercji, wojen, stadionowych koncertow, gdzie artysta sie nie liczy... a tu prosze...


Zawsze się może wytłumaczyć , że ma misję do spełnienia i potrzebuje dotrzeć do jak największej ilości "ludków"....

Post: grudnia 3, 2012, 4:16 pm
autor: Zdzisław Pająk
Dzisiaj dostałem (tzn kupiłem), szybko przejrzę i jak będzie ciekawa - napiszę kilka słów.

Post: grudnia 6, 2012, 10:24 am
autor: karambol
Z pewnością nie jest to książka z cyklu "Wszystko o Jimmy Page" a raczej "Jimmy Page dla średniozaawansowanych". Podoba mi się układ tej książki - wygląda to jak ścieżka dźwiękowa z filmu dokumentalnego bo obok oczywiście wywiadu z głównym bohaterem jest też trochę tekstu napisanego przez autora (trzymając się analogii z filmem dokumentalnym - słowo od narratora), rozmowy z ludźmi jacy przez te wszystkie lata współpracowali z Jimmy Page i to na różnych etapach od The Yardbirds po Jacka White i to nie tylko o muzyce (stylista też się wypowiada). Niektóre tematy zostały szerzej opisane inne tylko pobieżnie. Chociaż generalnie wolałbym żeby książka była bardziej obszerna - mam po prostu lekki niedosyt. Tak czy siak miła lektura z pewnością cenne uzupełnienie informacji o Led Zeppelin i Jimmy Page.

Post: grudnia 6, 2012, 7:01 pm
autor: Zdzisław Pająk
karambol pisze:Z pewnością nie jest to książka z cyklu "Wszystko o Jimmy Page" a raczej "Jimmy Page dla średniozaawansowanych". Podoba mi się układ tej książki - wygląda to jak ścieżka dźwiękowa z filmu dokumentalnego bo obok oczywiście wywiadu z głównym bohaterem jest też trochę tekstu napisanego przez autora (trzymając się analogii z filmem dokumentalnym - słowo od narratora), rozmowy z ludźmi jacy przez te wszystkie lata współpracowali z Jimmy Page i to na różnych etapach od The Yardbirds po Jacka White i to nie tylko o muzyce (stylista też się wypowiada). Niektóre tematy zostały szerzej opisane inne tylko pobieżnie. Chociaż generalnie wolałbym żeby książka była bardziej obszerna - mam po prostu lekki niedosyt. Tak czy siak miła lektura z pewnością cenne uzupełnienie informacji o Led Zeppelin i Jimmy Page.


Mam takie same odczucia i podobne uwagi - zabrakło mi paru szczegółów (np. ze współpracy z Claptonem). Ale i tak to godna polecenia praca

Post: grudnia 28, 2012, 7:55 pm
autor: posener
Tak sobie pomyślałem, że poniższy filmik mówi o Jimmy'm więcej niż różne książki.

http://www.youtube.com/watch?v=WYs4GgWJTnY

Post: kwietnia 6, 2013, 1:48 pm
autor: posener
Wyjaśniło się od czego należy zacząć aby później stworzyć np. Kashmir

http://www.youtube.com/watch?feature=pl ... 76CfJKc4E#!

Post: kwietnia 6, 2013, 2:33 pm
autor: RafałS
Furda Kashmir - żal, że świat stracił obiecującego bakteriologa!

Post: kwietnia 6, 2013, 5:54 pm
autor: posener
Można już zaobserwować dbałość o wygląd sceniczny, ponieważ kolega ma gitarę na sznurku, a Jimmy na eleganckim paseczku. :)

Post: maja 17, 2013, 8:17 pm
autor: Ernie
ZDECYDOWANIE NA TAK, GENIALNA KSIĄŻKA, JAK DLA MNIE ŻADNYCH MINUSÓW.

Post: października 19, 2013, 9:39 pm
autor: posener
Dla tych, którzy czytali, wywiad z autorem książki


http://findingzoso.blogspot.com/2012/11 ... inski.html