Moderator: mods
Sobass pisze:No ja w komplecie dostałem z biografią Jaggera, ale ta kniga nie ma MSZ startu do knigi Keitha.
posener pisze:Widzę, że to obowiązkowy prezent. Też dostałem. Walczę ze sobą i usiłuję nie czytać, bo czeka mnie parę dni w szpitalu - będzie idealna na ten czas.
Sobass pisze:No ja w komplecie dostałem z biografią Jaggera, ale ta kniga nie ma MSZ startu do knigi Keitha.
Oldjazzman pisze:Nie mogę sie powstrzymać przed komentarzem.
Keith Richards i Frank Zappa. Dwóch Wielkich a za Nimi długo, długo nic.
Marek-Browarek6 pisze:Oldjazzman pisze:Nie mogę sie powstrzymać przed komentarzem.
Keith Richards i Frank Zappa. Dwóch Wielkich a za Nimi długo, długo nic.
Chyba cię pogięło gościu
Moim zdaniem jest b. dużo przed Nimi jak również za....
Co prawda b. lubię Keitha , który jest jednak dość przeciętnym gitarzystą ale wie jak zrobić show i również Franka , który nagrał zarówno rzeczy genialne jak i kretyńskie.
Z tych dwóch oczywiście Keith jest mi bliższy choćby z tego względu , że witałem Go pod samolotem gdy Stonesi przylecieli na koncert do Warszawy (Służewiec) i żegnałem po koncercie. Mam trochę zdjęć ale tylko z pożegnania gdy odlatywali. Kiedy podziękowałem Mu za świetne show "last night" to Keith najpierw podał mi rękę a póżniej zademonstrował swoje słynne prawdopodobnie arabskie pozdrowienie.
Najbardziej zdziwiony tym był mój kumpel pstrykający z ok 15 m fotki, który zapytał mnie:
Marek co ty powiedziałeś Richardsowi , że się przed tobą przeżegnał..
Ale to czego doświadczyłem wcześniej czyli w dniu ich przylotu przebiło wszystko i tylko żal a może i dobrze , że nikt tego nie zarejestrował.
Kiedy podjechaliśmy pod samolot było dość ciemno i już czekały 2 mikrobusy czyli wiadomo było , że po dwóch Stonesów do każdego auta. Przygotowałem okładkę do podpisu i czekałem. Pierwszy oczywiście wyszedł Keith. I tu nastapiło coś czego nie potrafię wytłumaczyć. Nie wiem czy to był przypadek , czy zrobił to specjalnie ale schodząc potknął sie na ostatnim schodku i z rozpędem wpadł (szczupakiem)do busika , który na szczęście miał odsunięte boczne drzwi. Podbiegłem , żeby pomóc ale Keith szybko podniósł się z kolan , usiadł na siedzeniu i kiedy dobieglem już przywitał mnie uśmiechem jakby nic się nie stało. Ja też przywitałem Go zwrotem Welcome to Poland i poprosiłem o autograf na japońskim wydaniu ostatniej studyjnej płyty Stonesów. Cóż mogę dodać oczywiście nie było żadnego problemu - podpisał i był taki przyjacielski - dusza człowiek. Po chwili dołączył Ronnie Wood też w b. dobrym humorze i na okładce były już dwa podpisy. Z daleka obserwowałem Jaggera wsiadającego wraz Wattsem do drugiego busa. Chyba jednak dobrze się dobrali - dwóch na luzie (prawie wesołków) kontra dwóch ponuraków , smutasów czy jak ich tam jeszcze można nazwać....
Tyle pięknych wspomnień oczywiście dla mnie , a dla cytowanego kolegi Oldjazzmana rada:
- dużo słuchać innych wykonawców i różnych gatunków ponieważ
MUZYCZNY ŚWIAT nie zaczął się od wspomnianych niewątpliwie dość
ekscentrycznych i utalentowanych Gości i na Nich też się nie zakończy
Wróć do Książki, Publikacje, Czasopisma
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 545 gości