Keith jarrett jako sideman

Piszcie tu o swoich fascynacjach tą muzyką, informujcie o koncertach, piszcie o swoich ukochanych płytach. Jazz w szerokim pojęciu tego słowa.

Moderator: mods

Keith jarrett jako sideman

Postautor: Sex » grudnia 25, 2007, 11:41 am

Ma ktoś jakieś ciekawe tytuły w ktorych Jarrett gra jako sideman.
Jest jedna płyta ktora zrobila na mnie ogromne wrazenie Gnu High Kenny Wheeler trąba (lider) i reszta standardowo Jarrett Dejohnette Peacock gorąco polecam dla fanów trąby obowiązkowo. Jestem ciekaw innych pozycji z Jarrettem za klawiszami :?:
Sex
 

Re: Keith jarrett jako sideman

Postautor: Antoni Krupa » grudnia 25, 2007, 5:00 pm

Sex pisze:Ma ktoś jakieś ciekawe tytuły w ktorych Jarrett gra jako sideman.
Jest jedna płyta ktora zrobila na mnie ogromne wrazenie Gnu High Kenny Wheeler trąba (lider) i reszta standardowo Jarrett Dejohnette Peacock gorąco polecam dla fanów trąby obowiązkowo. Jestem ciekaw innych pozycji z Jarrettem za klawiszami :?:

Wszystkie płyty Charlesa Lloyda z końca lat 60-tych
Nie tyle jako sideman co jako stały muzyk kwartetu.
Nie był jeszcze znany. Podobnie jaj Jack deJohnette,
który też tam grał
Rewelacyjne płyty
Najwyżej notowana to "Forest Flower"
Najlepsze moim zdaniem to
"Sound Track". "Love In" i "Journey Within"
"Pociąg do muzyki" - czw. 19-21
"Jazz Club Helikon" - sb. 20-22
Słuchaj tutaj*
Obrazek
Awatar użytkownika
Antoni Krupa
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 9661
Rejestracja: grudnia 29, 2006, 7:43 pm
Lokalizacja: Kraków

Postautor: ANDRZEJ MATYSIK » grudnia 26, 2007, 8:24 am

Ja szczególnie polecam "Forest Flower". To moja ulubiona płyta, nieustannie od 40 lat.

Andrzej Matysik
ANDRZEJ MATYSIK
 

Miles Davis

Postautor: @ndy.w » grudnia 27, 2007, 2:03 am

początek la '70tych ub. w. to okres współpracy z Królem Jazzu. btw - grał tam na elektrycznym pianie i na organach - podobno nie cierpiał tego ale czego się nie robi by zagrać z Mistrzem...
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: Sex » grudnia 29, 2007, 2:45 pm

Forest Flower rzeczywiście niesamowita. Kocham takie granie jak np w kawałku Sorcery, cudowna wpółpraca fletu i klawiszy. Może dobrze że tak późno zdobyłem to nagranie bo już dawno nie przeżywałem tak muzyki jak teraz. Przynajmniej ten tydzień mam z głowy coś czuje :D
Sex
 

Postautor: Sex » grudnia 29, 2007, 7:23 pm

Szyfr: Nie przepadam za syntetycznym brzmieniem wole jazz akustyczny, z tego co napisales i sam sie zdarzylem zorientowac to jarrett w zespole milesa grywal na pianinie elektrycznym czy organach przynajmniej to co zostalo utrwalone na nagraniach
Sex
 

de gustibus

Postautor: @ndy.w » grudnia 29, 2007, 11:14 pm

no cóż. o gustach i kolorach trudno dysktować. jak ktoś lubi niebieski to nie przekonasz go że zielony jest spoko... ja nie mam takich problemów lubię i to i tamto też
Awatar użytkownika
@ndy.w
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1519
Rejestracja: marca 26, 2007, 11:37 am
Lokalizacja: Wrocław

Re: Keith jarrett jako sideman

Postautor: Jarek Pawlicki » stycznia 2, 2008, 11:37 pm

Sex pisze:Ma ktoś jakieś ciekawe tytuły w ktorych Jarrett gra jako sideman.
Jest jedna płyta ktora zrobila na mnie ogromne wrazenie Gnu High Kenny Wheeler trąba (lider) i reszta standardowo Jarrett Dejohnette Peacock gorąco polecam dla fanów trąby obowiązkowo. Jestem ciekaw innych pozycji z Jarrettem za klawiszami :?:

Na mnie GNU HIGH tez robi wrazenie, tylko musze sprostowac jedna rzecz, na kontrabasie gra Dave Holland a nie Peacock.

A co do Peacocka to przypomnialem sobie o płycie TALES OF ANOTHER z 1977r. z Jarretem i DeJohnette. Gary Peacock jest kompozytorem wszystkich utworow i jest to chyba jedyne nagranie tego tria z Peacockiem w roli glownej
Nie ma zasady, ktorej nie mozna by naruszyc, zeby bylo piekniej - Beethoven o muzyce
Wiadomo, ze smoki nie istnieja, ale kazdy z nich na inny sposob - Lem o smokach :)
Jarek Pawlicki
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 147
Rejestracja: listopada 1, 2006, 12:26 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: Andrzej Jerzyk`e » stycznia 3, 2008, 12:25 am

Ostatnio otrzymałem krążek jarretta z Tokio, grającego standardy. Nie pamiętam tytułu, bo jest w aucie jako płyta dyżurna. W każdym razie to fenomenalny album!!!
Awatar użytkownika
Andrzej Jerzyk`e
Ojciec Dyrektor
Ojciec Dyrektor
 
Posty: 25314
Rejestracja: kwietnia 16, 2004, 8:54 pm
Lokalizacja: Ostrów Wielkopolski

Postautor: Jarek Pawlicki » stycznia 3, 2008, 1:11 am

Andrzej Jerzyk`e pisze:Ostatnio otrzymałem krążek jarretta z Tokio, grającego standardy. Nie pamiętam tytułu, bo jest w aucie jako płyta dyżurna. W każdym razie to fenomenalny album!!!


Tytuł to prawdopodobnie TOKYO'96 :wink: i firmowana jest nazwiskami wszystkich czlonkow tria lub Keith Jarrtt Trio, ale dokladnie nie pamietam, nie mam juz tej plyty :(
Ja ze standardow na zywo najbardziej lubie STANDARDS LIVE z 1985 i nastepna(podwojna)STILL LIVE z 86r, a z niestandardowych CHANGELESS.

A co do roli Jarretta jako sidemana, to oprocz wymienionych w poprzednich postach, nic innego nie przychodzi mi do glowy.
Nie ma zasady, ktorej nie mozna by naruszyc, zeby bylo piekniej - Beethoven o muzyce
Wiadomo, ze smoki nie istnieja, ale kazdy z nich na inny sposob - Lem o smokach :)
Jarek Pawlicki
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 147
Rejestracja: listopada 1, 2006, 12:26 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: Sex » stycznia 6, 2008, 4:59 pm

Rzeczywiście Holland na basie. Racja tokyo jest świetne tylko ze to typowy Jarrett. Mam mnóstwo jego płyt w roli głównej i tokyo czy inne nie robią już tak wielkiego wrażenia nawet przy pierwszym przesłuchaniu dlatego zacząłem szukać innych nagrań z jego udziałem. :D
Sex
 

Postautor: Jarek Pawlicki » stycznia 6, 2008, 7:37 pm

>Sex
Skoro masz mnostwo plyt Jarretta, to pewnie znasz "INSIDE OUT" i "ALWAYS LET ME GO". Jesli nie, to koniecznie posluchaj, bo to jest zupelnie inny Jarrett niz ze "standardowych" plyt. Free w najczystszej postaci.
Nie ma zasady, ktorej nie mozna by naruszyc, zeby bylo piekniej - Beethoven o muzyce
Wiadomo, ze smoki nie istnieja, ale kazdy z nich na inny sposob - Lem o smokach :)
Jarek Pawlicki
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 147
Rejestracja: listopada 1, 2006, 12:26 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: Sex » stycznia 6, 2008, 9:33 pm

W tamtym wątku troche zle sie wyrazilem bardziej mi chodziło o awangarde w sumie to nie wiem jaka dokladnie jest roznica. Inside out mam fajnie ze przypomniales bo swietnie sie tego slucha co do always to chyba gdzies mi wcielo ale wracajac to wlasnie mialem na mysli cos bardziej spontanicznego dynamicznego tak jak np nagrania Slippenbacha czy pozostałych wymienionych. :)
Sex
 

Postautor: Sex » stycznia 7, 2008, 5:19 pm

Jarek znasz moze jakies ciekawe plyty z Jackiem deJohnette bardziej awangardowe pomijajac jego nagrania autorskie??
Sex
 

Postautor: Jarek Pawlicki » stycznia 8, 2008, 6:18 pm

hmm...Jack DeJohnette nigdy z awangarda mi sie nie kojarzyl, raczej jako etatowy perkusista wytworni ECM :) Ale uczestniczyl w powszechnie uwazanych za przelomowe dla jazzu nagraniach BITCHES BREW Davisa czy SONG X Pata Metheny i Ornette Colemana.

W tej chwili slucham sobie GOLDEN QUARTET Wadady Leo Smitha wlasnie z DeJohnette na bebnach. Nie wiem czy mozna to nazwac awangarda, ale jest to znakomita muzyka, a pierwszy ponad 15 minutowy utwor zatytulowany jest nawet "DeJohnette" :)
Nie ma zasady, ktorej nie mozna by naruszyc, zeby bylo piekniej - Beethoven o muzyce
Wiadomo, ze smoki nie istnieja, ale kazdy z nich na inny sposob - Lem o smokach :)
Jarek Pawlicki
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 147
Rejestracja: listopada 1, 2006, 12:26 pm
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: Sex » stycznia 8, 2008, 7:30 pm

hehe Golden Quartet to moja 1 plyta Wadady jak narazie jedyna ale muzyka swietna
Sex
 

Postautor: Jarek Pawlicki » stycznia 8, 2008, 10:54 pm

Jest jeszcze jedna płyta GOLDEN QUARTET "The Year of the Elephant", tez dobra.
Wadada w ogole jest genialny, takze jako kompozytor. Nie wiem czy znasz "LAKE BIWA". Kiedys takie rzeczy nazywano trzeci nurt, wychodzily potworki ni to "powazne", ni jazzowe.
Na LIKE BIWA udalo sie genialnie polaczyc dwa odlegle od siebie swiaty muzyki, chyba dorzuce ta plyte do rubryki "powalilo" :wink:
Nie ma zasady, ktorej nie mozna by naruszyc, zeby bylo piekniej - Beethoven o muzyce
Wiadomo, ze smoki nie istnieja, ale kazdy z nich na inny sposob - Lem o smokach :)
Jarek Pawlicki
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 147
Rejestracja: listopada 1, 2006, 12:26 pm
Lokalizacja: Kalisz


nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Jazz

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 256 gości