Strona 4 z 4

Post: września 27, 2008, 11:24 pm
autor: bartic
:oops: masz rację, mój błąd. wszystko pewnie dlatego, że bardzo kocham saksofon i wszędzie bym go wcisnął.

tak, chris botti gra na trąbce. dzięki lauderdale, nie wiem ile czasu by mi zajęło zwrócenie uwagi na fakt, że to trąbka :)

Post: września 28, 2008, 9:21 am
autor: lauderdale
bartic pisze::oops: masz rację, mój błąd. wszystko pewnie dlatego, że bardzo kocham saksofon i wszędzie bym go wcisnął.

tak, chris botti gra na trąbce. dzięki lauderdale, nie wiem ile czasu by mi zajęło zwrócenie uwagi na fakt, że to trąbka :)


Tez go lubie ... stad wiedzialem na czym gra, ale do konca nie bylem pewny :)

Post: września 28, 2008, 1:34 pm
autor: Jarek Pawlicki
Co mnie powalilo - odcinek 34 :wink:

Ellery Eskelin RAMIFICATIONS

Tenorzysta Ellery Eskelin utozsamiany jest z nowojorską scena loft-jazzu. Mnie natomiast najbardziej kojarzy się z ulubioną wytwórnią płytową HAT HUT i oryginalnym triem, które tworzy wraz Andreą Parkins (akordeon, samplery) i znakomitym perkusistą Jimem Blackiem. O muzyce tria nie potrafię w skrócie napisać nic innego, jak mocno zakręcona :wink: Lubię to trio, ale tak naprawdę powaliła mnie dopiero płyta RAMIFICATIONS, gdzie skład "rozgałęzia" się o Erika Friedlandera - wiolonczela i Joe Daleya - tuba.

Post: września 28, 2008, 1:40 pm
autor: Jarek Pawlicki
Co mnie powalilo - odcinek 35 :wink:

Ellery Eskelin "TEN"

Podobnie jak w przypadku płyty RAMIFICATION, podstawowy trzon grupy stanowi trio: Eskelin - saksofon tenorowy, Andrea Parkins - akordeon i samplery oraz Jim Black - perkusja. W kilku utworach znakomicie swoją rolę odegrał Marc Ribot - el.gitara. Swoje dorzucił takze najmniej widoczny(słyszalny) Melvin Gibbs - el.bas. Najbardziej kontrowersyjny jest udział wokalistki Jessici Constable. Zdaje sobie sprawę, ze oryginalnosc "spiewu" pani Constable moze szokować. Mnie się podoba, poniewaz idealnie wpasowuje się w koncepcję muzyki Eskelina.

Płyty "Ramification" oraz "Tin" wydane zostały przez szwajcarski "Hat Hut", odpowiednio w 2000 i 2004 roku.

Post: września 28, 2008, 2:30 pm
autor: RockOnCellBlock
O kurcze, Jarku, odwalasz kawał niezłej roboty na tym forum :mrgreen:

Tak patrzę na to, co piszesz i mam wrażenie, że jesteś tak samo POWALONY jak ja, ale zdaje mi się, że trochę w innym sensie :twisted:

Jeszcze mnie nauczysz słuchać jazzu tak na codzień, z płytki, ale wtedy to juz koniec świata będzie :shock:

Post: września 29, 2008, 9:27 pm
autor: F.H.Johnson
Ketil Bjornstad - David Darling- "Water" piekne ECM-owskie brzmienie pod postacią fortepianu i wiolonczeli...cudo!

Post: grudnia 27, 2008, 10:45 pm
autor: Jarek Pawlicki
RockOnCellBlock pisze:O kurcze, Jarku, odwalasz kawał niezłej roboty na tym forum :mrgreen:

Tak patrzę na to, co piszesz i mam wrażenie, że jesteś tak samo POWALONY jak ja, ale zdaje mi się, że trochę w innym sensie :twisted:

Jeszcze mnie nauczysz słuchać jazzu tak na codzień, z płytki, ale wtedy to juz koniec świata będzie :shock:


Eeetam, zaraz kawał. W dodatku jestem niesystematyczny, rzadko tu zagladam, dopiero teraz zwróciłem uwagę na Twój piekny avatarek :)
Co do drugiego zdania, to mozesz mieć rację, przynajmniej w pewnym sensie :)

Post: grudnia 27, 2008, 10:55 pm
autor: Jarek Pawlicki
Co mnie powalilo - odcinek 36 :wink:

Anthony Davis EPISTEME

Mark Helias - dyrygent; Shem Guibbory - skrzypce; Abdul Wadud -wiolonczela; Rick Rozie - kontrabas; Dwight Andrews - flet, klarnet basowy; George Lewis - puzon; Jay Hoggard - wibrafon, marimba; Warren Smith - marimba, ksylofon, wibrafon, bęben basowy, chinskie gongi, cymbały; Pheeroan Aklaff - perkusja, gong, cymbały; A.Davis -fortepian

Patrząc na rodzaj instrumentów, mozna powiedzieć, ze mamy do czynienia ze swoistą "orkiestrą perkusyjną" - i faktycznie, muzyka oktetu charakteryzuje się bogactwem skomplikowanych struktur rytmicznych. Duzy nacisk połozony jest takze na pewnego rodzaju transowosc.

Anthony Davis jest czarnoskórym pianistą o gruntownym wykształceniu muzycznym. Wsród swoich mentorów wymienia zarówno klasyków jazzu jak i klasyków muzyki europejskiej. Zespół "EPISTEME" załozył w 1981 roku. Z tego tez roku pochodzi omawiany album.

Post: grudnia 27, 2008, 11:05 pm
autor: Jarek Pawlicki
Co mnie powalilo - odcinek 37 :wink:

Stephen Gauci's Basso Continuo NIDIDHYASANA

Bardzo rzadko kupuję płyty zupełnie w ciemno. NIDIDHYASANA jest własnie jedna z tych nielicznych i jedna z jeszcze mniej licznych zakupionych w ciemno, która okazała się strzałem w dychę :)
Przyznam się, ze grajacy na saksofonie tenorowyn Stephen Gauci nie był mi wczesniej znany. Do zapoznania z albumem skłonił mnie oryginalny zestaw instrumentów - saksofon, trąbka i dwa kontrabasy!

"Nerwowy" puls rytmicznie brzmiacych kontrabasów w zupełnosci zastępuje perkusje (znakomita gra Mike'a Bisio i Ingebrigta Haaker Flatena) Na tym kontrabasowyn fundamencie, tenorzysta Gauci oraz znany z awangardowych dokonań trębacz Nate Wooley budują improwizacje.
Wirtuozeria + otwarte umysły + skupienie i reakcja na poczynania partnerów = "wolny jazz" w najlepszym rozumieniu tego terminu.

Post: grudnia 28, 2008, 3:27 pm
autor: Jarek Pawlicki
Co mnie powalilo - odcinek 38 :wink:

CONFERENCE CALL

O tej formacji juz wspominałem, a było to w odcinku dotyczącym grupy Fonda/Stevens. Tak się składa, ze basista Joe Fonda i pianista Michael Jefry Stevens stanowią równiez trzon kwartetu CONFERENCE CALL. Kolejnym filarem kwartetu jest niemiecki klarnecista i saksofonista Gebhard Ullmann. W tym składzie (jedynie obsada perkusisty jest zmienna) kwartet istnieje od 1999 roku.
Dzieki portugalskiej wytwórni CLEAN FEED ukazał się własnie najnowszy(2008) album "Konferencji"-"POETRY IN MOTION". Pomimo wieloletniego grania kwartet wciaż zaskakuje swiezoscią pomysłów. Kolejna bardzo dobra płyta przedstawicieli "awangardowego mainstreamu" :wink:

Post: grudnia 28, 2008, 7:08 pm
autor: RockOnCellBlock
Jarek Pawlicki pisze:
RockOnCellBlock pisze:O kurcze, Jarku, odwalasz kawał niezłej roboty na tym forum :mrgreen:

Tak patrzę na to, co piszesz i mam wrażenie, że jesteś tak samo POWALONY jak ja, ale zdaje mi się, że trochę w innym sensie :twisted:

Jeszcze mnie nauczysz słuchać jazzu tak na codzień, z płytki, ale wtedy to juz koniec świata będzie :shock:


Eeetam, zaraz kawał. W dodatku jestem niesystematyczny, rzadko tu zagladam, dopiero teraz zwróciłem uwagę na Twój piekny avatarek :)
Co do drugiego zdania, to mozesz mieć rację, przynajmniej w pewnym sensie :)


Ano nie kawał... Kawalisko raczej :P
A avatar nie taki piekny...

Co do jazzowych powalaczy: mnie rozwalił King Curtis.
Może niektóre nagrania zbyt wysunięte w kierunku popu, ale generalnie: świetne granie z pogranicza jakiegoś jazziku i bluesa... Bardzo sympatyczne granie, dość łatwe w odbiorze, świetny saksofon, dla mnie: bomba.
I się zdżezowałam, biedna, a najbardziej na punkcie saksu (proszę nie zmieniać literek :P )

Szczęśliwego Nowego Roku!

Post: maja 1, 2009, 8:16 am
autor: kora
Posłuchajcie tego - dla mnie REWELACJA
czapki z głów

http://www.youtube.com/watch?v=GmoA8Fwq ... re=related

Post: czerwca 23, 2009, 7:33 am
autor: trampowski
Scott Henderson mnie powalił ostatnio utworkiem "Dolemite"

Post: czerwca 23, 2009, 7:43 am
autor: Matragon
trampowski pisze:Scott Henderson mnie powalił ostatnio utworkiem "Dolemite"


hehehe :) normalka ...

Post: czerwca 23, 2009, 10:48 am
autor: Selphie
http://www.youtube.com/watch?v=2IQztbL4Qt0
http://www.myspace.com/lescavaliersdelaures


To miał być zwykły koncert. W dodatku humor miałam straszny. Mimo to zamiast wyjść sobie pokrzyczeć, zostałam... Jak na scenę wychodzi 5 gości: klarnet basowy, oud, hajouj i dwójka perkusjonalistów z zestawem tradycyjnych bębnów ramowych. Po pierwszym, instrumentalnym utworze weszła ona - niepozorna kobieta w średnim wieku w skromnej spódnicy, normalna pani. Dopiero po niecałej godzinie mantrycznych pieśni opiewających mężność kawalerów z Aures i ich rumaków ujawnił się ten demon, który tkwi w algierskiej muzyce. Wcześniej dziwiło mnie w filmie "Exils", co mogą zrobić z człowiekiem takie dźwięki - teraz nie mam żadnych wątpliwości, że taki trans jest możliwy.
Ze strony muzycznej: niesamowita technika śpiewu pani Hourii Aichi i perfekcyjnie dawkowane napięcie w warstwie instrumentalnej. Jeśli się wsłuchać to znajdą się tam elementy jazzu ;) dlatego zostawiam tego posta tutaj. Ale dla mnie to nie jest normalna muzyka, którą da się łatwo określić.


Pozdrawiam

Post: czerwca 26, 2009, 8:15 pm
autor: lauderdale

Post: września 11, 2009, 10:28 pm
autor: Beata

ABRAKADABRA

Post: września 13, 2009, 9:42 am
autor: Beata
Mam coś jeszcze. Wiosną tego roku miałam przyjemność (ogromną) być we wrocławskim klubie jazzowym Rura na koncercie Damage Control. Prawdziwa ABRAKADABRA.

Youtube:

http://www.youtube.com/watch?v=ngIXxq6v ... PL&index=2

Myspace:

http://www.myspace.com/realdamagecontrol

Post: listopada 20, 2009, 1:03 am
autor: Rafał Nitka Białek
...

Post: listopada 20, 2009, 11:51 pm
autor: Agatka Malczyk
Nie będę oryginalna. Ray mnie znowu powalił. Swoją wersją Eleanor Rigby. Niesamowite!
http://www.youtube.com/watch?v=Fq5Oyza1afg

Post: listopada 22, 2009, 10:45 am
autor: Tomek Mały Kotyla
A ja odkrywam na nowo rosyjski jazz.
http://www.youtube.com/watch?v=Bm5dD8hPDNU
http://www.youtube.com/watch?v=57QDk3NaDng
Jakość filmów jest kiepska, ale z płyt słucha się świetnie!