Kolekcjoner plyt... gatunek wymarly????

Wszystko co tyczy się sprzętu audio. Od Hi-fi po High-end. Wasze doświadczenia, problemy oraz testy.

Moderator: mods

Postautor: Jurek Muszynski » lipca 8, 2009, 1:00 pm

bluesman1 pisze:Kolekcjonerstwo ma sluzyc czemus a nie byc celem samym w sobie. Posiadanie czegos jeszcze niczego nie udowadnia a tylko uczy przywiazania do przedmiotu i nie ma w tym zadnej tworczej wartosci.


A jaką twórczą wartość ma kupowanie nowych winyli? Kolekcjonerstwo nie musi niczemu służyć. Tak samo jak picie piwa - to tylko forma przyjemności. Przecież ugasić pragnienie możesz wodą.

Na ścianie możesz sobie powiesić doskonałą reprodukcję Van Gogha. Albo Matejki. Dlaczego nie? Ja jednak nie lubię wieszać reprodukcji - wolę obraz namalowany przez kuzyna albo przywieziony z podróży, autorstwa lokalnego nieznanego malarza. Ale PRAWDZIWY. Dla mnie. Bo każdy z nas ma prawo postawić tą granicę prawdziwości tam gdzie chce. Żyjemy na szczęście w wolnym kraju...
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: bluesman1 » lipca 8, 2009, 1:23 pm

Taka sama jak kupowanie starych. Zadnej jesli nie robi sie lub nie wykorzystuje tej muzyki dalej. Dlatego dla mnie kolekcjonerstwo samo w sobie prowadzi do nikad, a teaktowanie muzyki wylacznie dla przyjemnosci nie prowadzi na dluzsza mete do niczego. Jest dla mnie przykladem dehumanizacji swiata, gdzie kazda filozofie i probe wysilku proboje zamienic sie na bezrefleksyjna konsumpcje produktu dla samego faktu jej konsumowania. Ciekaw jestem, co na ten temat sadziliby wielcy nieobecni? Pewnie zlapaliby sie za glowe alb przestali grac w ogole...
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: bluesman1 » lipca 8, 2009, 1:28 pm

Jurek Muszyński pisze:Na ścianie możesz sobie powiesić doskonałą reprodukcję Van Gogha. Albo Matejki. Dlaczego nie? Ja jednak nie lubię wieszać reprodukcji - wolę obraz namalowany przez kuzyna albo przywieziony z podróży, autorstwa lokalnego nieznanego malarza. Ale PRAWDZIWY. Dla mnie.


Wydaje mi sie, ze myslisz w ten sposob, poniewaz nie zastanwiales sie nigdy, do kogo trafiaja pieniadze wydane na cos oryginalnego. Bo jesli maja trafic w rece kogos, kto na tym wylacznie zarabia, mija sie to z celem samym w sobie. No bo skoro lubisz/cenisz danego artyste i chcesz poprzez kupno jego dziela sie w jakis sposob z nim utozsamic, zaprzecza to kupowaniu jego dziela od osoby, ktora owym tworca w zaden sposob nie jest, a co gorsza, nie jest nawet zwiazana w jakikolwiek sposob ze swiatem kultury/sztuki. (Showbiznesu czy rynku kolekjonerskiego osbiscie nie zaliczam raczej do swiata tzw kultury wyzszej, a juz na pewno nie do sztuki poniewaz czasy kolekcjonerow bedacych zarazem mecenasami sztuki minely juz bezpowrotnie.)
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 8, 2009, 1:33 pm

bluesman1 pisze:No tak, to ok. Ale kiedy widze, dajmy na to, egzemplarz plyty, za ktory ,,wola" ktos absurdalna cene, pytam siebie, jaki jest sens kupowania tego. Ja do dzis nie moge zrozumiec, co to jest tzw wartosc kolekcjonerska. Co to wlascieiw jest. Czy kolekcjoner ma jakis wybitny monopol na sprzedawanie czegos, co nie jest jego dzielem, praca? Dla mnie to absurd zawsze doprowadzajacy cos dobrego do upadku, bo uczy pojmowania tego czegos w sposob wylacznie materialny. Ile razy slyszy sie zdanie typu ,,zaplacilem za to tyle i tyle i jest to dobre?. Czy wartosc tak naprawde mowi nam konkretnie o czyms, czy cos jest dobre czy nie? Wedlug mnie absolutnie. Dlatego wole czasem ominac oryginale tloczenie, i zwrocic sie bezposrednio do firmy/artysty, ktory wydaje specjalnie przygotowane wznowienia za normalna cene. Wiem wtedy, ze po pierwsze, nawet jesli cena produktu jest dosc wysoka, pieniadze trafiaja tam, gdzie powinny (tj do kieszeni artysty), po drugie, ze jakosc produktu bedzie identyczna z oczekiwana.
Niestety, ale wbrew blednym opiniom pierwsze tloczenia plyt w stosunku do ich audiofilskich wznowien maja sie nieszczegolnie, tyczy sie to przede wszystkim zespolow z przelomu lat 60tych/70tych, kiedy to w modzie bylo tzw expand stereo sound, zwnae inaczej psychodelicznym stereo. Polegalo to na maksymalnej biegunowosci obu kanalow, w rezultacie czego mialo sie wrazenie ogromnej przestrzennosci, majacej symulowac przezycie pod wplywem srodkow odurzajacyh, bedacych w modzie w tamtym okresie. Niestety, wiekszosc artystow zamiast korzystac na tym, mocno ucierpiala, poniewaz muzyka wydawana w ten sposob nie nadawala sie do prawidlowego odbioru. Niewielu artystow cieszylo sie i cieszyc sie moze sprawnym i zawsze gotowym reagowac na wszelkie potkniecia managmentem, ktoryby zadbal o wszystkie, nawet najdrobniejsze szczegoly. Wiele zespolow nie mialo nawet pojecia o tym, jaki koncowy rezultat uzyskiwaly ich nagrania po wypuszczeniu ich ze studia nagraniowego, gdzie przechodzily przez rece ,,doswiadczonych producentow i specow od dzwieku". Dopiero ponownie wydane prawidlowo edycje, nierzadko pod kontrola samych muzykow, ujawniaja szereg bledow popelnionych w przeszlosci. I nie mowie tutaj wcale o szalonych tyradach Roberta Frippa czy Franka Zappy, ktorzy przegieli w druga strone, probojac zrobic cos nowego z czegos, co nie da sie zmienic w sposob doslowny. Mi chodzi tylko o to, ze nie ma sensu trzymac sie kurczowo mitow, a po prostu sluchac muzyki, bo to ona jest najwazniejsza rzecza.

.........................
Wiesz ..wydaje mi sie że nie do końca mnie rozumiesz...
za potrójny / z nr 0013/ Live On Blueberry Hill z 1970 roku wydany w cos co przypomina papier toaletowy dałem wieki temu fortunę. Cd skromniutkie / Cobra / zatytulowane Live In Concert juz mnie tak nie rajcuje..choć mam i to.lata szukałem amerykańskiego wydania Street Survivors z oryginalna okładką / płomienie - rozkładana etc/ I tu również wydałem masę pieniędzy...
Wiem na co wydaję. Interesuja mnie i oryginały i wznowienia...Samych Zeppów i Skynyrd mam po paręnaście kompletnych dyskografii....Japonia , Korea , N. Zelandia...etc...
Okładka jest dla mnie bardzo ważna....oczywiście w każdym przypadku najwazniejsza jest zawartość. Nie sprzedaję takich wydań; nie wymieniam etc. Po prostu kupuje i przepadło...jest u mnie w domu i cieszy....
Złamanego grosza nie dam za coś co mnie nie interesuje a określane jest jako kultowe , rzadkie etc....

za Allen Collins Band / jedyny album - mam oryginalny winyl i cudnie wydany , zremasterowany kompakt przez fundacje założona przez kuzyna Allena / a jednak szukałem lata całe pierwszego wydania z 1983 roku / idzie o CD /. Pojawiło się jakims cudem na naszym Allegro. nie jestem bogaczem / dwojka dzieciaków na studiach etc / ale gdyby gość sprzedający ACB krzyknął że chce za to 5 tysięcy złotych - dalbym...Sprzedałbym troche innych blues-rockowych płyt i odzyskał kase a braku tych 100 czy 200 cd nawet bym nie zauważył. Mam zamiar po remoncie powaznie przyjrzeć sie temu wszystkiemu i wszystkie bluesowe rzeczy / większość mam gratis / podaruje komus.Wiem juz komu.
Kocham wszelkiego rodzaju boxy , albumy ze zdjeciami / mam tego sporo / czasopisma / wyłacznie amerykańskie i angielskie / , dokumenty , autografy etc...
A mimo tego wszystkiego zawsze najwazniejsza jest i będzie muzyka!!!!!
Wszystko kręci się wokół Niej. Czy jestem kolekcjonerem??? TAK..że wszechmiar....Pronounced Leh-Nerd Skin_nerd smakuje jednako z prawdziwe złotego krążka czy srebrnego nosnika...ale świadomość że mam i jedno i drugie czyni mnie szczęśliwym...
Nigdy nie traktowałem muzyki jak towar....
Wyrosłem z nią...
A sprawa bootlegów to juz inna bajka....mam na tym punkcie fioła..ale ktoś / pewnie wiecie kto / powiedział kiedys ..." pokaż mi ile masz bootlegów np Skynyrd a powiem ci jak bardzo kochasz ten zespół.....
...........................
To nie jest temat na słowo pisane. Warto by sie kiedys spotkać np u mnie i pogadac o materii mając ją w ręce...
:D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: bluesman1 » lipca 8, 2009, 1:38 pm

Pawle, a powiedz mi tak od serca, po co ci 15 wydan pierwszego albumu Lynyrdow? Bo ja rozumiem, ze dobrze jest miec i oryginal (nawet jesli brzmi gorzej) i audiofislkie wznowienie (co robie akurat ja w niektorych wypadkach). Ale za zadne skarby nie potrafie juz dzis zrozumiec zbieractwa dla samego faktu posiadania. Zeby to jeszcze darmo bylo. Ale placic jakiemus frajerowi setki dolcow po to, zeby ten ktos za marne (w porownaniu z tym co wydalem) grosze mogl wydrukowac i wyprodukowac plyte, ktorej nawet po raz drugi nie przeslucham? No porazka wedlug mnie, tutaj w czyms takim juz nie ma miejsca na muzyke. Ja za te pieniadze wlabym osobiscie sprowadzic np Allman Bros do Polski!!!! :D

No i jeszcze jedno. Mowimy czesto, ze juz nie ma dobrej muzyki. Ale z drugiej strony do tego stanu doprowadzilo wlasnie kolekcjonerstwo. Zamrozilismy sztuke zamiast ja rozpowszechniac.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Robert007Lenert » lipca 8, 2009, 1:48 pm

Wiecie co. Milosc bywa slepa. Mysle, ze to odpowiedz na to wszystko co wyzej.
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Jurek Muszynski » lipca 8, 2009, 2:03 pm

bluesman1 pisze:Jest dla mnie przykladem dehumanizacji swiata, gdzie kazda filozofie i probe wysilku proboje zamienic sie na bezrefleksyjna konsumpcje produktu dla samego faktu jej konsumowania. Ciekaw jestem, co na ten temat sadziliby wielcy nieobecni? Pewnie zlapaliby sie za glowe alb przestali grac w ogole...


Obawiam się, że mógłbyś się gorzko rozczarować. Dla nich to przede wszystkim praca. Ciekawa, dostarczająca czasem sporo adrenaliny - ale przede wszystkim praca.

Natomiast co do "dehumanizacji świata" to wydaje mi się, że my Polacy, jeszcze nie pogodziliśmy się do końca z wyglądem wolnego społeczeństwa. Jeśli nie my, to nasi rodzice i starsze rodzeństwo dobrze pamięta czasy, w których konsumpcyjny styl życia praktycznie nie istniał. Brak dostępu do kolorowego świata stymulował rozwój wyobraźni i potęgował niektóre uczucia, np. wobec artystów.

Dla nas obecna proporcja w populacji ludzi nastawionych konsumpcyjnie do tych zainteresowanych czymś więcej, może być rażąco wysoka, ale zwróć uwagę na to, że już w latach 70. w USA każdy miał w domu ...dziesiąt jeśli nie ...set kanałów TV i nie wiem czy procent populacji spędzający n godzin dziennie na taniej, nie wymagającej grama wysiłku rozrywce nie był większy niż dziś w Polsce.

Osobiście, chciałbym też wierzyć że ten świat ma jakiś głębszy sens, ale nad tym tęgie głowy się już łamały od zarania dziejów i nie doszli do consensusu, a póki co, do wojen religijnych.
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 8, 2009, 2:04 pm

bluesman1 pisze:Pawle, a powiedz mi tak od serca, po co ci 15 wydan pierwszego albumu Lynyrdow? Bo ja rozumiem, ze dobrze jest miec i oryginal (nawet jesli brzmi gorzej) i audiofislkie wznowienie (co robie akurat ja w niektorych wypadkach). Ale za zadne skarby nie potrafie juz dzis zrozumiec zbieractwa dla samego faktu posiadania. Zeby to jeszcze darmo bylo. Ale placic jakiemus frajerowi setki dolcow po to, zeby ten ktos za marne (w porownaniu z tym co wydalem) grosze mogl wydrukowac i wyprodukowac plyte, ktorej nawet po raz drugi nie przeslucham? No porazka wedlug mnie, tutaj w czyms takim juz nie ma miejsca na muzyke. Ja za te pieniadze wlabym osobiscie sprowadzic np Allman Bros do Polski!!!! :D

No i jeszcze jedno. Mowimy czesto, ze juz nie ma dobrej muzyki. Ale z drugiej strony do tego stanu doprowadzilo wlasnie kolekcjonerstwo. Zamrozilismy sztuke zamiast ja rozpowszechniac.

..........................................
ja to nazywam bezkresna miłościa do MUZYKI....Ty widzisz to inaczej...a po co mi 15 te wydanie debiutu Skynyrd? a po to aby miec wszystko co nosi nazwę LYNYRD SKYNYRD.....I tu musiałbym Ci pokazać pewne zalezności i różnice....pisząc w necie nie ma takiej mozliwości...frajerom nie płacę..nie kupuje podróbek..wiem / zawsze wiem co biore i za co płacę.../
i byc może jest to dla kogos patrzącego z boku nienormalne....cóż...ja nie mam z tym problemu....

Przykład? słyszałeś o pierwszej analogowej edycji "trójki" Zeppelin z wpisanym między rowki przez Terry'ego Manninga na prośbe Jimmiego pewnym tekstem????

No więc mam TO....płyta w kiepskim stanie ..raczej nie do słuchania.. :D :D :D :D :D

I niezwykle rzadko pokazuję...Najblizszym i przyjaciołom...Nie przegrywam płyt ; od nikogo ani nikomu nie pożyczam....a że moje dzieciaki sa rownie zakrecone na punkcie muzyki to jestem spokojny o swoja kolekcję...
Mikołaj / mój syn / godzinami mógłby opowiadac o smaczkach TOOLa , ISIS czy Porcupine Tree.... :D :D

A że miłość jest ślepa jak pisze Robert to cóż..brnę w to dalej...
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Jurek Muszynski » lipca 8, 2009, 2:10 pm

Ha, mój syn też ma na imię Mikołaj! Jeszcze jest za młody na zbieranie płyt, ale bardzo chętnie nagrywa swoje piosenki i obdarowuje nimi rodzinę ;)
Ostatnio zmieniony lipca 8, 2009, 2:11 pm przez Jurek Muszynski, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 8, 2009, 2:11 pm

Jurek Muszyński pisze:Ha, mój syn też ma na imię Mikołaj :) Jeszcze jest za młody na zbieranie płyt, ale bardzo chętnie nagrywa swoje piosenki ;)


.........................

:D :D :D :D
pozdrawiam i Ciebie i Twego Mikołaja..
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Jurek Muszynski » lipca 8, 2009, 2:12 pm

Dzięki i wzajemnie :)
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 8, 2009, 2:14 pm

To pogodne imię....i tacy są jego nosiciele... :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: bluesman1 » lipca 8, 2009, 2:19 pm

Panowie. To nie jest milosc do muzyki tylko materialne zaslepienie. Wy muzyki nie rozpowszechniacie, a wrecz przeciwnie: zamykacie ja w czterech scianach.

A propo edycji 3ki Zeppow jasne ze slyszalem. Tyle ze ten zabieg mial sens tylko w tamtym okresie, w czasach, gdy istnial zespol, a owo przeslanie mialo trafic do sluchajacyh jego muzyki po to, aby podkreslic wybiorczosc i jednostkowosc zespolu. Dzis nie ma to juz wiekszego znaczenia, poniewaz symbol ten nie ma juz odniesienia do rzeczywistosci.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Robert007Lenert » lipca 8, 2009, 2:32 pm

Bluesman1 nazywaj to jak chcesz. Nie gromadze plyt po to by je z zyskiem odsprzedac. Moze i jestem wariat, moze i zaslepiony, ale dobrze mi z tym :)
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 8, 2009, 2:42 pm

bluesman1 pisze:Panowie. To nie jest milosc do muzyki tylko materialne zaslepienie. Wy muzyki nie rozpowszechniacie, a wrecz przeciwnie: zamykacie ja w czterech scianach.


..............................................
Ej Bluesmanie....co to znaczy materialne zaślepienie???

...."zamykacie ja w czterech scianach..."

akurat nie trafiłes ..od 16 lat gram te dzwięki w radio...piszę o nich...opowiadam...etc....

nijak się to ma do tego co piszesz....setki kapel które pojawiły sie w mojej audycji WNTR nie uświadczysz w żadnym innym radio....nie mówie o papugach....

Tak więc nie trafiłeś...dzielę się MUZYKĄ w eterze i na papierze...

A kolekcjonerstwo swoja drogą.....np wszystkie płyty Muła , Panic , Phisha , Derek Trucks Band ,Skynyrd i część Zeppelin mam z dedykacjami...
.................................
Inaczej pojmujemy temat. Inaczej tez wyglądałaby żywa rozmowa...
Więc nie udawadniaj mi proszę żem niepoprawny materialista..
Co do trójki..cóż znaczy "wybiórczość i jednostkowość"...dziwne..
a ów przekaz dla wielu jest ciągle istotny...nie dla mnie ..idzie o kontekst i jego meritum....traktuję to wydawnictwo jak "specjalność zakładu"
Pozdr serdecznie
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Rock-A-Billy » lipca 8, 2009, 3:16 pm

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
bluesman1 pisze:Panowie. To nie jest milosc do muzyki tylko materialne zaslepienie. Wy muzyki nie rozpowszechniacie, a wrecz przeciwnie: zamykacie ja w czterech scianach.


..............................................
Ej Bluesmanie....co to znaczy materialne zaślepienie???

...."zamykacie ja w czterech scianach..."

akurat nie trafiłes ..od 16 lat gram te dzwięki w radio...piszę o nich...opowiadam...etc....

nijak się to ma do tego co piszesz....setki kapel które pojawiły sie w mojej audycji WNTR nie uświadczysz w żadnym innym radio....nie mówie o papugach....

Tak więc nie trafiłeś...dzielę się MUZYKĄ w eterze i na papierze...

A kolekcjonerstwo swoja drogą.....np wszystkie płyty Muła , Panic , Phisha , Derek Trucks Band ,Skynyrd i część Zeppelin mam z dedykacjami...
.................................
Inaczej pojmujemy temat. Inaczej tez wyglądałaby żywa rozmowa...
Więc nie udawadniaj mi proszę żem niepoprawny materialista..
Co do trójki..cóż znaczy "wybiórczość i jednostkowość"...dziwne..
a ów przekaz dla wielu jest ciągle istotny...nie dla mnie ..idzie o kontekst i jego meritum....traktuję to wydawnictwo jak "specjalność zakładu"
Pozdr serdecznie


Ja tak poza głównym wątkiem...
Czy coś wyjdzie z mojej prośby (Jazz Is Dead i ARU)...
Nie ma odzewu od Ciebie, Freebirdzie... :(
Awatar użytkownika
Rock-A-Billy
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1490
Rejestracja: stycznia 17, 2009, 8:51 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 8, 2009, 4:37 pm

Rock-A-Billy pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
bluesman1 pisze:Panowie. To nie jest milosc do muzyki tylko materialne zaslepienie. Wy muzyki nie rozpowszechniacie, a wrecz przeciwnie: zamykacie ja w czterech scianach.


..............................................
Ej Bluesmanie....co to znaczy materialne zaślepienie???

...."zamykacie ja w czterech scianach..."

akurat nie trafiłes ..od 16 lat gram te dzwięki w radio...piszę o nich...opowiadam...etc....

nijak się to ma do tego co piszesz....setki kapel które pojawiły sie w mojej audycji WNTR nie uświadczysz w żadnym innym radio....nie mówie o papugach....

Tak więc nie trafiłeś...dzielę się MUZYKĄ w eterze i na papierze...

A kolekcjonerstwo swoja drogą.....np wszystkie płyty Muła , Panic , Phisha , Derek Trucks Band ,Skynyrd i część Zeppelin mam z dedykacjami...
.................................
Inaczej pojmujemy temat. Inaczej tez wyglądałaby żywa rozmowa...
Więc nie udawadniaj mi proszę żem niepoprawny materialista..
Co do trójki..cóż znaczy "wybiórczość i jednostkowość"...dziwne..
a ów przekaz dla wielu jest ciągle istotny...nie dla mnie ..idzie o kontekst i jego meritum....traktuję to wydawnictwo jak "specjalność zakładu"
Pozdr serdecznie


Ja tak poza głównym wątkiem...
Czy coś wyjdzie z mojej prośby (Jazz Is Dead i ARU)...
Nie ma odzewu od Ciebie, Freebirdzie... :(

..........................
JEEJ....Wybacz..zapomniałem....ostał się solowy Jimmy Herring - Endangered Species
Przepraszam....
Robie jutro kolejne zamówienie...
ale mi głupio :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: lauderdale » lipca 8, 2009, 9:38 pm

Jurek Muszyński pisze:Na ścianie możesz sobie powiesić doskonałą reprodukcję Van Gogha. Albo Matejki. Dlaczego nie? Ja jednak nie lubię wieszać reprodukcji - wolę obraz namalowany przez kuzyna albo przywieziony z podróży, autorstwa lokalnego nieznanego malarza. Ale PRAWDZIWY. Dla mnie. Bo każdy z nas ma prawo postawić tą granicę prawdziwości tam gdzie chce. Żyjemy na szczęście w wolnym kraju...


No, a jesli kopia jest tak dobra , ze nawet eksperci maja problem by jednoznacznie okreslic " na oko" co jest co, ze o zwyklych ogladaczach nie wspomne? Wtedy aspekt oryginalnosci jest troszke watpliwy.
Czasem polega to na tym , ze pieciu niezaleznych ekspertow twierdzi , ze cos jest oryginalem , a dwoch innych zaprzecza ... nieraz hohsztaplerka wychodzi po latach .. raniac czyjes ambicje i osmieszajac wielbicieli "oryginalnosci" .. w archeologii przykladow , az nadto.

Z muzyka jest chyba prosciej. Zadne z wykonan dawnej muzyki nie jest oryginalne.... czyli co do smieci ? Nie ! To kwestia upodoban - zgadza sie i jest to w naturalny sposob oczywiste. Zbierasz bo lubisz - to jest OK. Grasz co chcesz bo lubisz i to tez jest OK ... to nic , ze nie jestes Mozartem. To nic , ze Yes jest z CD , a nie z vinyla... to wciaz genialna muzyka.
Wartosc - umowna ... jak znaczki, pudelka od zapalek, okolicznosciowe karty( sport w Polsce prawie nie znany a w Stanach wciaz kwitnie), stare samochody, czy stare adidasy.
Ale kiedy ktos zaczyna mnie przekonywac , ze SLYSZY roznice ... to mam prawo wierzyc , ze ma dar .... wybraniec. Tylko cos duzo tych wybrancow... tym nie mniej gratuluje
Kraj jest wolny ....
Co do kopiowania.... nieoficjalnie kazdy rozsadnie myslacy muzyk CHCIALBY aby jego muzyka byla popularyzowana nawet przez piratow, bo jezeli jest cos warta, to wczesniej czy pozniej jest szansa , ze ktos zechce miec "oryginal" .... chociazby dlatego , ze sie podoba a skopiowac moze zwyczajnie nie potrafi.
Zreszta nosniki sie zmieniaja, a beda jeszcze bardziej. Vinyle CD DVD to powolutku przeszlosc. Ale w oczywistym interesie samych zbieraczy i producentow jest robienie burzy wokol "oryginalnosci" ( najlepiej byloby zbierac "tasmy - matki" :) ) czy jakosci ( kto chetny do testow ) bo to na tym robi sie kase.
:)
Sklepy z plytami plajtuja jeden po drugim a biznesy internetowe rosna w sile -powod ... znak czasu ... :) Tylko czemu zbierac vinyle a nie walki do katarynki , albo te oryginalne edisonowskie? Moze dlatego , ze dla wszystkich nie starczy? :)
Dla mnie zbieranie czegokolwiek ma sens jedynie w aspekcie historycznym ( oprocz przyjemnosci jaka czerpie zbieracz z samego faktu zbierania czy posiadania) i jako takie ....jest potrzebne.

Pozdrowienia dla zbieraczy.
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: radek » lipca 8, 2009, 9:42 pm

Jedni zbierają puszki od piwa,inni znaczki,jeszcze inni figurki diabła Boruty.

Są tacy którzy zbierają płyty.Sama muzyka ma tu tyle do rzeczy,że przeważnie zbierają tych wykonawców,których lubią.
Są tacy co np. zbierają znaczki z ptakami.Raczej wątpię że sobie je wybrali z przypadku,myślę że im się takie podobają.Też są pierwsze wydania,bloczki,błędy druku.
To samo jest z płytami.Wartość materialna w kolekcjonerstwie ma drugorzędne znaczenie.Poza tym-każda rzecz jest tyle warta,ile ktoś jest skłonny za nią zapłacić.
Kolekcjonerstwo to choroba.Jak mi się zdaje,bluesman1 jesteś wolny od tej przypadłości.

No cóż,zdrowy chorego nie zrozumie.
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: Robert007Lenert » lipca 8, 2009, 10:10 pm

Ja nikogo nie chce przekonywac do jak to wyzej zostalo napisane"zbieractwa". Mnie ciesza moje plyty. Lubie po nie siegac, sluchac z nich muzyki. Cieszyc nowo pozyskana plyta. Nie lubie kopii, bo tak mam. Lubie okladki, ksiazeczki, ladne wydania albumow. Sprawia mi to radosc. Potrafie dostac bialej goraczki jesli kawa poplami okladki /byl taki przypadek/. Mam cos co kocham i czy ktos to rozumie, to juz jego sprawa. Prawda jest taka, ze fajnie spotkac kogos kto podobnie mysli. Dla mnie muzyka to nie mp3 czy inny format pliku. Dla mnie muzyka to plyta/osobna sprawa jest koncert, ale to temat na inna zakladke/
Awatar użytkownika
Robert007Lenert
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7074
Rejestracja: października 22, 2004, 5:31 pm
Lokalizacja: Galicja, to oczywiste:)

Postautor: kora » lipca 9, 2009, 6:44 am

lauderdale pisze:[

No, a jesli kopia jest tak dobra , ze nawet eksperci maja problem by jednoznacznie okreslic " na oko" co jest co, ze o zwyklych ogladaczach nie wspomne?


Wczoraj przyszły do mnie zakupione na allegro płyty
Taj Mahala i Magic Slima
Wszystko pięknie i ładnie ,tylko,ze to są piraty :twisted: :twisted:
fachowo podrobione :evil: :evil:

Wygląd ,wyglądem, ale jak taki krążek włoży się do odtwarzacza, niestety od razu wiadomo,ze coś jest nie tak, tym bardziej ,ze jedną z płyt ,firmuje wytwórnia BLIND PIG, a ta nie pozwala sobie na słabą jakość dźwięku

ale jestem zła !!! :twisted:

Ostrzegam przed Baton1235
Obrazek
Awatar użytkownika
kora
Elf
Elf
 
Posty: 30155
Rejestracja: września 1, 2005, 12:44 pm
Lokalizacja: Katowice

Postautor: Rafal_blues » lipca 9, 2009, 7:42 am

kora_ pisze:Wczoraj przyszły do mnie zakupione na allegro płyty
Taj Mahala i Magic Slima
Wszystko pięknie i ładnie ,tylko,ze to są piraty :twisted: :twisted:
fachowo podrobione :evil: :evil:

Wygląd ,wyglądem, ale jak taki krążek włoży się do odtwarzacza, niestety od razu wiadomo,ze coś jest nie tak, tym bardziej ,ze jedną z płyt ,firmuje wytwórnia BLIND PIG, a ta nie pozwala sobie na słabą jakość dźwięku

ale jestem zła !!! :twisted:

Ostrzegam przed Baton1235


ludzie, nie kupujcie na allegro ŻADNYCH rzeczy! prawie za każdym razem kupuje się kota w worku.
On the next train south...
Awatar użytkownika
Rafal_blues
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 1429
Rejestracja: kwietnia 8, 2009, 11:05 am
Lokalizacja: Kwidzyn

Postautor: kazek » lipca 9, 2009, 7:48 am

kora_ pisze:
lauderdale pisze:[

No, a jesli kopia jest tak dobra , ze nawet eksperci maja problem by jednoznacznie okreslic " na oko" co jest co, ze o zwyklych ogladaczach nie wspomne?


Wczoraj przyszły do mnie zakupione na allegro płyty
Taj Mahala i Magic Slima
Wszystko pięknie i ładnie ,tylko,ze to są piraty :twisted: :twisted:
fachowo podrobione :evil: :evil:

Wygląd ,wyglądem, ale jak taki krążek włoży się do odtwarzacza, niestety od razu wiadomo,ze coś jest nie tak, tym bardziej ,ze jedną z płyt ,firmuje wytwórnia BLIND PIG, a ta nie pozwala sobie na słabą jakość dźwięku

ale jestem zła !!! :twisted:

Ostrzegam przed Baton1235




chyba każdy z nas się kiedyś naciął na Allegro :(
wystaw idiocie negatywa i chyba tylko tyle mozna zrobić,
jak ktoś przeczyta że sprzedaje piraty to sobie odpuści taką "okazje",

a co do zbieractwa to jest to naprawde totalnie indywidualna sprawa i chyba przekonywać się ( na siłe) na wzajem jest conajmniej nierealne,
chyba nie oto chodzi...
ktoś woli nowe ,inny LP,
komuś może wydawać się niedorzeczne ratować winyle w marnej kondycji,
DLA MNIE NIE!
Nie ma nic bardziej przyjemnego jak stanie przed półką i wybieranie , przeglądanie, wąchanie nieraz zapomnianych przez ludzkość płyt , które mi sie bardzo akurat podobają,
nawet jeżeli ma się tylko kilka setek płyt ( narazie) tych swoich ulubionych,

radek napisał że to choroba ... i miał racje,
kilka razy poszedłem na całość w tym wariactwie... i nie żałuje,
zabawa przednia!!
Awatar użytkownika
kazek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2825
Rejestracja: lipca 13, 2007, 9:13 pm
Lokalizacja: wola batorska/niepołomice/małopolska

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 10:35 am

Ludzie, ale tu nie o ilosc chodzi tylko o jakosc. I to chcialem powiedziec. Bo po jakie licho miec cos czego sie nie slucha, Posiadanie do niczego nie prowadzi wedlug mnie. Dlatego pomimo ze mam sporo LP, CD, DVD etc t wylacznie sa to plyty, ktorych czesciej lub rzadziej slucham. Nigdy nie przyszloby mi do glowy kupno dla samej okladki czy wydania. Strata czasu i brak szacunku dla artysty moim skromnym zdaniem. To muzyka powinna byc najwazniejsza.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 9, 2009, 11:21 am

bluesman1 pisze:Strata czasu i brak szacunku dla artysty moim skromnym zdaniem. To muzyka powinna byc najwazniejsza.

........................
Proszę poważnie - nie przesadzaj w tych osądach OK?

Muzyka JEST dla mnie najważniejsza...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
powtarzam po raz setny....a Ty swoje...

wydaję swoje pieniadze..
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Jurek Muszynski » lipca 9, 2009, 11:26 am

bluesman1 pisze:Strata czasu i brak szacunku dla artysty moim skromnym zdaniem.


Jeśli mogę się wypowiedzieć z drugiej strony. Pokaż mi muzyka, który nie marzyłby o takich fanach, którzy kupują 17 sztuk ich dyskografii!! Jeśli dożyję chwili, w której ktoś kupi dwa razy moją płytę dlatego że lubi moją muzykę i jest kolekcjonerem, to możesz mnie nazwać szczęściarzem!

P.S. Nawet jeśli to będą wydania z drugiej ręki! Na tym to polega. Dla fana ważne są różne przedmioty związane z zespołem. Gdyby nie ta "strata czasu" ludzie poprzestaliby na mp3, a muzycy musieli sprzedawać ogórki albo grać na weselach stare przeboje i disco polo.
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 11:37 am

Ok, tyle ze na tych entych wydaniach najczesciej zarabiaja w wiekszosci wlasnie nie muzycy, a wytwornie dystrybujace nagrania. Owszem, jesli ktos ma sprawny management, owszem i ma kase, ale w wielu wypadkach tak nie jest. Czy ktos z was przygladal sie kampaniom reklamowym, majacym na celu sprzedanie materialu? W wiekszosci przypadkow albo poddaje sie material (po raz kolejny) jakims zabiegom majacym odszumic/zregenerowac nagranie etc a tak naprawde po przesluchaniu odniesc mozna wrazenie, ze niewiele sie w brzmieniu zmienilo. Czy okladka ma decydowac o kupnie plyty? Jest bardzo wazna, jesli dobrana pod katem uzupelnienia muzyki zawartej na plycie ale tu znowu kolejna wpdaka: w wiekszosci towar pakuje sie w nowa oprawe graficzna aby go sprzedac. Wiekszosc artystow nie dosc ze nie ma o tym najmniejszej wiedzy, to czesto sa w szoku, jak mozna spartolic wspanialy kawalek sztuki. To miedzy innymi dlatego tak wielu muzykow przez lata procesowalo sie z wytworniami i zakladalo swoje wlasne.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 11:39 am

Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
bluesman1 pisze:Strata czasu i brak szacunku dla artysty moim skromnym zdaniem. To muzyka powinna byc najwazniejsza.

........................
Proszę poważnie - nie przesadzaj w tych osądach OK?

Muzyka JEST dla mnie najważniejsza...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
powtarzam po raz setny....a Ty swoje...

wydaję swoje pieniadze..


Pawle, ja nie wtracam sie, na co wydajesz pieniadze. Po prostu dyskutuje otwarcie, a jesli cie zdenerwowalem, to chyba mialem troche racji, bo jakby bylo inaczej, to bys sie tak nie unosil. :D :D :D
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 11:46 am

lauderdale pisze:Co do kopiowania.... nieoficjalnie kazdy rozsadnie myslacy muzyk CHCIALBY aby jego muzyka byla popularyzowana nawet przez piratow, bo jezeli jest cos warta, to wczesniej czy pozniej jest szansa , ze ktos zechce miec "oryginal" .... chociazby dlatego , ze sie podoba a skopiowac moze zwyczajnie nie potrafi.


Nie do konca z tym jest tak wlasnie. Owszem, masz racje, jesli idzie o to, ze artysta cieszy sie, kiedy jego nagrania sa przekazywane droga podziemna od jednego fana do drugiego. Swiadczy to o popularnosci i o docenieniu jego kunsztu. Jednak z tym tloczeniem botlegow juz nie do konca, chocby dlatego, ze zarabiaja na tym nie artysci tylko bootlegerzy. Owszem, bootlegi maja bardzo spora moc popularyzowania ale z drugiej strony czesto tez przeszkadzaja w prawidlowym odbiorze muzyki. No bo jak inaczej odniesc sie do tasmy, na ktorej wiecej slyszy sie odglosow z publiki niz muzyke?
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 11:48 am

radek pisze:Jedni zbierają puszki od piwa,inni znaczki,jeszcze inni figurki diabła Boruty.

Są tacy którzy zbierają płyty.Sama muzyka ma tu tyle do rzeczy,że przeważnie zbierają tych wykonawców,których lubią.
Są tacy co np. zbierają znaczki z ptakami.Raczej wątpię że sobie je wybrali z przypadku,myślę że im się takie podobają.Też są pierwsze wydania,bloczki,błędy druku.
To samo jest z płytami.Wartość materialna w kolekcjonerstwie ma drugorzędne znaczenie.Poza tym-każda rzecz jest tyle warta,ile ktoś jest skłonny za nią zapłacić.
Kolekcjonerstwo to choroba.Jak mi się zdaje,bluesman1 jesteś wolny od tej przypadłości.

No cóż,zdrowy chorego nie zrozumie.


Nie do konca. Ja tylko gdzies na mojej drodze zaczalem sie zastanwiac nad tym, cy warto zbierac dla samego zbierania. I doszedlem do wniosku, ze nie do konca. Bo o ile posiadanie jakiejs tam ilosci plyt, ktorych sie slucha jest jak najbardziej normalne, to juz zbieranie dla samych okladek czy wydan (ktore brzmieniowo niczym sie nie roznia) to juz dla mnie troche choroba.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Kącik Audiofila

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 124 gości