Kolekcjoner plyt... gatunek wymarly????

Wszystko co tyczy się sprzętu audio. Od Hi-fi po High-end. Wasze doświadczenia, problemy oraz testy.

Moderator: mods

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 11:49 am

Rafal_blues pisze:
kora_ pisze:Wczoraj przyszły do mnie zakupione na allegro płyty
Taj Mahala i Magic Slima
Wszystko pięknie i ładnie ,tylko,ze to są piraty :twisted: :twisted:
fachowo podrobione :evil: :evil:

Wygląd ,wyglądem, ale jak taki krążek włoży się do odtwarzacza, niestety od razu wiadomo,ze coś jest nie tak, tym bardziej ,ze jedną z płyt ,firmuje wytwórnia BLIND PIG, a ta nie pozwala sobie na słabą jakość dźwięku

ale jestem zła !!! :twisted:

Ostrzegam przed Baton1235


ludzie, nie kupujcie na allegro ŻADNYCH rzeczy! prawie za każdym razem kupuje się kota w worku.


Bzdura! Po prostu trzeba umiec patrzc na wystawiany przedmiot i umiec rozmawiac/zadawac pytania sprzedajacemu. ja osobiscie sporo ostatnio kupowalem na Allegro i jakos nigdy nie nacialem sie na ,,kota w worku". Po prostu zadaje podchwytliwe pytanka i od razu wiem, czy ktos sciemnia czy nie.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Maikl » lipca 9, 2009, 12:22 pm

Jurek Muszyński pisze:Jeśli mogę się wypowiedzieć z drugiej strony. Pokaż mi muzyka, który nie marzyłby o takich fanach, którzy kupują 17 sztuk ich dyskografii!!


bluesman1 pisze:Ok, tyle ze na tych entych wydaniach najczesciej zarabiaja w wiekszosci wlasnie nie muzycy, a wytwornie dystrybujace nagrania.


Wydaje mi się, że źle zrozumiałeś. Może jestem idealistom, ale wydaje mi się, że artysta cieszyłby się z tego, że jego fani kupują 17 sztuk dyskografii nie dlatego, że wpadnie mu z tego więcej kasy. Raczej dlatego, że ktoś tak bardzo docenia jego muzykę.

Na wszelki wypadek dodam: to, że ktoś kupuje płyty, najróżniejsze i w najróżniejszych ilościach oznacza, że docenia danego artystę. Jeśli masz 17 płyty dyskografii to oznacza to, że bardzo lubisz dany zespół. Albo daną okładkę, ewentualnie logo wytwórni...
Nie da się zbierać czegoś, czego się nie lubi. Jeżeli ktoś kupuje tylko dla okładki, bo dźwięk jest ten sam - takie jego prawo. Widocznie lubi różnice w okładkach (upraszczam, ale mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi).
Nie zgodzę się, że kolekcjonowanie płyt bez zwracania uwagi na muzykę na nich zawartą (a wydaje mi się, że taką postawę bluesman potępiasz) zabijało muzykę. Jest to po prostu dodatkowa, boczna linia muzycznego biznesu, nawiasem mówiąc całkiem sympatyczna. Sam mam ulubiony zespół, którego chciałbym mieć wszystko, co wydali. A że wydali kilkaset oficjalnych bootlegów, będzie to ciężkie :)

lauderdale pisze:Co do kopiowania.... nieoficjalnie kazdy rozsadnie myslacy muzyk CHCIALBY aby jego muzyka byla popularyzowana nawet przez piratow, bo jezeli jest cos warta, to wczesniej czy pozniej jest szansa , ze ktos zechce miec "oryginal" .... chociazby dlatego , ze sie podoba a skopiowac moze zwyczajnie nie potrafi.


Tu się nie zgodzę. Wydaje mi się, że artysta chce być doceniony. To znaczy, że ktoś jest skłonny poświęcić coś(pieniądze), by mieć jego nagranie. Kopie to darmowy, łatwy, szybki sposób dostępu do muzyki, nie ma wiele wspólnego z sympatią lub brakiem sympatii dla artysty. Ściągasz, słuchasz, wyrzucasz, ściągasz...
Nie wiem, jaki jest rachunek zysków i strat. Czy bardziej opłaca się artyście, gdy ludzie słuchają tylko oryginalnych jego płyt, lecz jest ich raczej niewielu, czy gdy słucha go wiele osób, ale tylko część ma oryginalne płyty. Wydaje mi się jednak, że ta pierwsza wersja jest znacznie bardziej opłacalna. Posiadanie oryginału nie oznacza, że nie polecisz danego muzyka znajomym i nie zainteresuje się nim szersza grupa odbiorców.

Jeden z moich ulubionych raperów (miałem okres, że słuchałem tego typu muzyki) powiedział na pytanie w wywiadzie coś takiego(cytuję z pamięci):

Dziennikarz - Jakie jest twoje zdanie na temat piractwa? Czy jeżeli ktoś kupuje twoją płytę na stadionie, to cieszysz się, że trafiasz do większej grupy ludzi, czy jest on ch**em i frajerem?
Focus - Jeśli kupujesz moje płyty na stadionie, jesteś ch**em i frajerem.

Chociaż z drugiej strony, może on nie należy do rozsądnie myślących muzyków :)[/quote]
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: Maikl » lipca 9, 2009, 12:23 pm

Jurek Muszyński pisze:Jeśli mogę się wypowiedzieć z drugiej strony. Pokaż mi muzyka, który nie marzyłby o takich fanach, którzy kupują 17 sztuk ich dyskografii!!


bluesman1 pisze:Ok, tyle ze na tych entych wydaniach najczesciej zarabiaja w wiekszosci wlasnie nie muzycy, a wytwornie dystrybujace nagrania.


Wydaje mi się, że źle zrozumiałeś. Może jestem idealistom, ale wydaje mi się, że artysta cieszyłby się z tego, że jego fani kupują 17 sztuk dyskografii nie dlatego, że wpadnie mu z tego więcej kasy. Raczej dlatego, że ktoś tak bardzo docenia jego muzykę.

Na wszelki wypadek dodam: to, że ktoś kupuje płyty, najróżniejsze i w najróżniejszych ilościach oznacza, że docenia danego artystę. Jeśli masz 17 płyty dyskografii to oznacza to, że bardzo lubisz dany zespół. Albo daną okładkę, ewentualnie logo wytwórni...
Nie da się zbierać czegoś, czego się nie lubi. Jeżeli ktoś kupuje tylko dla okładki, bo dźwięk jest ten sam - takie jego prawo. Widocznie lubi różnice w okładkach (upraszczam, ale mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi).
Nie zgodzę się, że kolekcjonowanie płyt bez zwracania uwagi na muzykę na nich zawartą (a wydaje mi się, że taką postawę bluesman potępiasz) zabijało muzykę. Jest to po prostu dodatkowa, boczna linia muzycznego biznesu, nawiasem mówiąc całkiem sympatyczna. Sam mam ulubiony zespół, którego chciałbym mieć wszystko, co wydali. A że wydali kilkaset oficjalnych bootlegów, będzie to ciężkie :)

lauderdale pisze:Co do kopiowania.... nieoficjalnie kazdy rozsadnie myslacy muzyk CHCIALBY aby jego muzyka byla popularyzowana nawet przez piratow, bo jezeli jest cos warta, to wczesniej czy pozniej jest szansa , ze ktos zechce miec "oryginal" .... chociazby dlatego , ze sie podoba a skopiowac moze zwyczajnie nie potrafi.


Tu się nie zgodzę. Wydaje mi się, że artysta chce być doceniony. To znaczy, że ktoś jest skłonny poświęcić coś(pieniądze), by mieć jego nagranie. Kopie to darmowy, łatwy, szybki sposób dostępu do muzyki, nie ma wiele wspólnego z sympatią lub brakiem sympatii dla artysty. Ściągasz, słuchasz, wyrzucasz, ściągasz...
Nie wiem, jaki jest rachunek zysków i strat. Czy bardziej opłaca się artyście, gdy ludzie słuchają tylko oryginalnych jego płyt, lecz jest ich raczej niewielu, czy gdy słucha go wiele osób, ale tylko część ma oryginalne płyty. Wydaje mi się jednak, że ta pierwsza wersja jest znacznie bardziej opłacalna. Posiadanie oryginału nie oznacza, że nie polecisz danego muzyka znajomym i nie zainteresuje się nim szersza grupa odbiorców.

Jeden z moich ulubionych raperów (miałem okres, że słuchałem tego typu muzyki) powiedział na pytanie w wywiadzie coś takiego(cytuję z pamięci):

Dziennikarz - Jakie jest twoje zdanie na temat piractwa? Czy jeżeli ktoś kupuje twoją płytę na stadionie, to cieszysz się, że trafiasz do większej grupy ludzi, czy jest on ch**em i frajerem?
Focus - Jeśli kupujesz moje płyty na stadionie, jesteś ch**em i frajerem.

Chociaż z drugiej strony, może on nie należy do rozsądnie myślących muzyków :)
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: 74yaro » lipca 9, 2009, 12:53 pm

bluesman1 pisze:Ludzie, ale tu nie o ilosc chodzi tylko o jakosc. I to chcialem powiedziec. Bo po jakie licho miec cos czego sie nie slucha, Posiadanie do niczego nie prowadzi wedlug mnie. Dlatego pomimo ze mam sporo LP, CD, DVD etc t wylacznie sa to plyty, ktorych czesciej lub rzadziej slucham. Nigdy nie przyszloby mi do glowy kupno dla samej okladki czy wydania.


Ja mam podobnie, kupuję tylko płyty dla zawartej na nich muzyki, żadnych botlegów na których nic nie słychać.
I dlatego nie jestem kolekcjonerem.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: lauderdale » lipca 9, 2009, 1:29 pm

Taki sobie przykladzik.
Mialem vinyla String Connection , Krzesimira Debskiego i spolki.
Ale nie mam juz gramofonu i kiepskiego naglosnienia z radia Zodiak tylko
odtwarzacz albo kompa z calkiem niezla karta dzwiekowa.
Tak , ze bardzo sie ucieszylem gdy pare dni temu w likwidowanym sklepie z plytami w Ostrowie Sw. zobaczylem CD. Lecialo przez glosniki , sluchalem tez w sluchawkach i kazdego kto bedzie bredzil o "utracie jakosci" smiechem zabije.
To wciaz jest fajna muzyczka, okladka- pudelko taka jak pamietam.
Postanowilem zakolekcjonowac. :)

Nie wiem gdzie lezy cienka granica pomiedzy nieszkodliwym kolekcjonerstwem tego co sie lubi , a chorobliwym gromadzeniem dla samego gromadzenia np. mam znajomych ktorzy kupuja plyty i nawet ich nie sluchaja, stoja sobie na poleczce i czasami jestem pierwsza osoba ktora odpakowuje z folii jakies wydanie za zgoda wlasciciela. Albo snobizm na temat jakosci dzwieku.
Osobiscie nie znam nikogo kto puszcza pawia gdy slyszy ulubiona muzyczke grana na kiepsciuchnym sprzeciku w jakims markecie z ciuchami. :)

Temat rzeka jak to w wolnym kraju. :)
Lauder Dale

...zeby grac, trzeba grac ...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

STOLEN BLUES
lauderdale
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 3392
Rejestracja: października 26, 2006, 8:55 am
Lokalizacja: Z drogi do Polski :)

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 1:32 pm

Maikl pisze:
Jurek Muszyński pisze:Jeśli mogę się wypowiedzieć z drugiej strony. Pokaż mi muzyka, który nie marzyłby o takich fanach, którzy kupują 17 sztuk ich dyskografii!!


bluesman1 pisze:Ok, tyle ze na tych entych wydaniach najczesciej zarabiaja w wiekszosci wlasnie nie muzycy, a wytwornie dystrybujace nagrania.


Wydaje mi się, że źle zrozumiałeś. Może jestem idealistom, ale wydaje mi się, że artysta cieszyłby się z tego, że jego fani kupują 17 sztuk dyskografii nie dlatego, że wpadnie mu z tego więcej kasy. Raczej dlatego, że ktoś tak bardzo docenia jego muzykę.

Na wszelki wypadek dodam: to, że ktoś kupuje płyty, najróżniejsze i w najróżniejszych ilościach oznacza, że docenia danego artystę. Jeśli masz 17 płyty dyskografii to oznacza to, że bardzo lubisz dany zespół. Albo daną okładkę, ewentualnie logo wytwórni...
Nie da się zbierać czegoś, czego się nie lubi. Jeżeli ktoś kupuje tylko dla okładki, bo dźwięk jest ten sam - takie jego prawo. Widocznie lubi różnice w okładkach (upraszczam, ale mam nadzieję, że wiecie, o co mi chodzi).
Nie zgodzę się, że kolekcjonowanie płyt bez zwracania uwagi na muzykę na nich zawartą (a wydaje mi się, że taką postawę bluesman potępiasz) zabijało muzykę. Jest to po prostu dodatkowa, boczna linia muzycznego biznesu, nawiasem mówiąc całkiem sympatyczna. Sam mam ulubiony zespół, którego chciałbym mieć wszystko, co wydali. A że wydali kilkaset oficjalnych bootlegów, będzie to ciężkie :)

lauderdale pisze:Co do kopiowania.... nieoficjalnie kazdy rozsadnie myslacy muzyk CHCIALBY aby jego muzyka byla popularyzowana nawet przez piratow, bo jezeli jest cos warta, to wczesniej czy pozniej jest szansa , ze ktos zechce miec "oryginal" .... chociazby dlatego , ze sie podoba a skopiowac moze zwyczajnie nie potrafi.


Tu się nie zgodzę. Wydaje mi się, że artysta chce być doceniony. To znaczy, że ktoś jest skłonny poświęcić coś(pieniądze), by mieć jego nagranie. Kopie to darmowy, łatwy, szybki sposób dostępu do muzyki, nie ma wiele wspólnego z sympatią lub brakiem sympatii dla artysty. Ściągasz, słuchasz, wyrzucasz, ściągasz...
Nie wiem, jaki jest rachunek zysków i strat. Czy bardziej opłaca się artyście, gdy ludzie słuchają tylko oryginalnych jego płyt, lecz jest ich raczej niewielu, czy gdy słucha go wiele osób, ale tylko część ma oryginalne płyty. Wydaje mi się jednak, że ta pierwsza wersja jest znacznie bardziej opłacalna. Posiadanie oryginału nie oznacza, że nie polecisz danego muzyka znajomym i nie zainteresuje się nim szersza grupa odbiorców.

Jeden z moich ulubionych raperów (miałem okres, że słuchałem tego typu muzyki) powiedział na pytanie w wywiadzie coś takiego(cytuję z pamięci):

Dziennikarz - Jakie jest twoje zdanie na temat piractwa? Czy jeżeli ktoś kupuje twoją płytę na stadionie, to cieszysz się, że trafiasz do większej grupy ludzi, czy jest on ch**em i frajerem?
Focus - Jeśli kupujesz moje płyty na stadionie, jesteś ch**em i frajerem.

Chociaż z drugiej strony, może on nie należy do rozsądnie myślących muzyków :)
[/quote]

Prawdziwemu artyscie zalezy na docenieniu poprzez konkrenty odbior jego sztuki aie kupowanie entego wydania. Dlatego dobre zespoly/artysci roznia sie tym od tych gorszych (czytaj popularnych) ze pierwsi aranzuja specjalnie przygotowane trasy koncertowe a drudzy jada na playbaku i stacjach typu MTV etc. Nic dodac, nic ujac. A co do bootlegowania ... muzycy sa przeciwni, aby bootlegerzy na tym zarabiali dlatego akceptuja darmowa wymiane nagran pomiedzy fanami (tzw trading). I tyle. Poswiecasz pieniedze dla bootlegerow a nie dla artysty. Tu jest roznica.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 1:37 pm

74yaro pisze:
bluesman1 pisze:Ludzie, ale tu nie o ilosc chodzi tylko o jakosc. I to chcialem powiedziec. Bo po jakie licho miec cos czego sie nie slucha, Posiadanie do niczego nie prowadzi wedlug mnie. Dlatego pomimo ze mam sporo LP, CD, DVD etc t wylacznie sa to plyty, ktorych czesciej lub rzadziej slucham. Nigdy nie przyszloby mi do glowy kupno dla samej okladki czy wydania.


Ja mam podobnie, kupuję tylko płyty dla zawartej na nich muzyki, żadnych botlegów na których nic nie słychać.
I dlatego nie jestem kolekcjonerem.


Ja kupuje bootlegi nawet z fatalna jakoscia dzwieku ... ale wylacznie w celach archiwizacyjnych! Jesli mam do wyboru wytwornie ktora ma takie wydanie za, dajmy na to, $30 i wytwornie za $130, to dla mnie jest oczywiste, ze wybieram tansza. Dlaczego? Po pierwsze, roznicy w dzwieku nie ma. Po drugie, okladka w wypadku bootlegow raczej mnie nie interesuje (czestokroc sa to jakies zlej jakosci zdjecia nie majace zwiazku z zawartoscia lub po prostu sciagniete z internetu reprodukcje fotek). Po trzecie, skoro juz zdecydowalem sie wesprzec piractwo, to przynajmniej nie dalem na tym zarobic az $130 tylko $30. To samo tyczy sie wydawnictw oficjalnych z ta roznica, ze tutaj juz wazne dla mnie jest np wydanie oryginalne lub jego zamiennik (jesli cena za oryginal jest horendlana i wrecz glupia). Ale nigdy nie kupilbym dla samego posiadania czy okladki. Mnie chodzi o historie muzyki i przede wszystkim o sama muzyke. Co mi przyjdzie z tego, ze bede mial 10 regalow z plytami. i tak tego nie przeslucham, Postawie na polke i tyle. Bez sensu zupelnie.
Ja tez bylem wlasnie takim zbieraczem dla samego faktu. I wiecie co? Czulem sie z tym zle! Ta muzyka mnie nie cieszyla jakos. I dopiero jak sprzedalem sporo, jakos lepiej mi sie zrobilo. Chocby dla przykladu moj ulubiony zespol Led Zeppelin. Mialem kupe oryginalnych bootlegow ale nie podobal mi sie w wielu wypadkach dzwiek. Podbuty, sztucznie podciagniete gorne lub dolne rejestry. Taki wspolczesny komputerowy remastering. Dopiero, jak zacalem wglebiac sie w zbieranie oryginalnych tasm-matek, zauwazylem kolosalna roznice. Nie dosc, ze brzmialy normalnie, to jeszcze w wielu wypadkach byly bardziej kompletne od bootlegow! Piaci probojacy sprzedac swoj wyrob musza sie dostosowywac do wymogow wspolczesnego swiata i ludzi. A dzisiejszi fani to juz nie to pokolenie, ktore zylo w czasachzespolow tego typu. W wiekszosci wypadkow sa to ludzie myslacy bardziej materialnie (czytaj mniej rock and rollowo) i chcacy slyszec muzyke w standardach wspolczesnej technologi. Problem jednak w tym, ze nie da sie takiej muzyki przelozyc na wspolczesny jezyk czy technike. Nawet najlepszy remastering nie spowoduje ze muzyka ta zabrzmi jak ta dzisiejsza, nagrywana na cyfrowym sprzecie najwyzszej jakosci, bez znieksztalcen etc. A wlasnie w rocku o to chodzilo, o brod, magie. Smiejac sie moge jeszcze sie troszke zareklamowac w tym sensie, ze mam jesze troche gzemplarzy do sprzedania wiec jesli ktos jest zainteresowany, to niech pisze prywatnie. Wprawdzie caly towar jest w USA u znajomego (tam mozna sprzedac doslownie wszystko i w miare szybko) to jesli ktos bedzie zainteresowany, zrobie znizki. Skoro mnie juz nie sa potrzebne, moze znajdzie sie nowy wlasciciel...
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Jurek Muszynski » lipca 9, 2009, 2:48 pm

bluesman1 pisze:Dopiero, jak zacalem wglebiac sie w zbieranie oryginalnych tasm-matek, zauwazylem kolosalna roznice.


Masz taśmy-matki Zepów????
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 3:15 pm

Tak. Z tym ze nie sa to oczywiscie tasmy-matki z nagran studyjnych bo tego poza czlonkami zespolu nie ma nikt ... chodzi mi tutaj o tzw low gens czyli oryginalne tasmy lub ich kopie pochodzace od ludzi bedacych na koncertach i nagrywajacych. Jest to o tyle fajna sprawa, ze pomimo tego, iz mozna dotrzec do prawdziwego zrodla z ktorego robione sa bootlegi to jeszcze nawiazac kontakty z ludzmi ktorzy byli swiadkami owych koncertow. Dla mnie w tej chwili to o wiele ciekawsze anizeli po prostu zakup kolejnej plyty. To kawal historii i mnostwo strasznie ciekawych informacji prosto ze zrodla.

Ponizej zrobilem zdjecie tasm ktore wlasnie przyszyly poczta od pewnego Teksanczyka, w tym nigdy wczesniej niepublikowane nagranie robione z publicznosi z Seattle 1977-07-17. Jeszcze nie ma go na zandym bootlegu. Dopiero co przerzucilem go na dysk twardy i czekam na wolna chwile, aby go obrobic aby nadawal sie do sluchania (obciecie olbrzymich szumow - tasma to jakis szajs z Hong Kongu ale wtedy tak sie nagrywalo...). jakosc calkiem przyzwoita jak na takie stare nagranie.

http://img139.imageshack.us/img139/4648/zdjcie0118.jpg
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Jurek Muszynski » lipca 9, 2009, 3:43 pm

No stary - to z pewnością ciekawy materiał, ale nazywanie tego taśmami-matkami jest - delikatnie mówiąc - nieporozumieniem... Bardzo delikatnie mówiąc. A już nie wspominając o jakości. Dla mnie bootleg LZ to np. radziecka składanka z kilku ich płyt studyjnych. Zdzierałem ją do krwi żeby nauczyć się "Stairway...". A taśma-matka to studyjna taśma, zwykle 2" ze Studera, albo przynajmniej zgrywka 0.5". I oczywiście że są w posiadaniu zespołu, stąd moje prowokacyjne pytanie ;)
Awatar użytkownika
Jurek Muszynski
bluesman
bluesman
 
Posty: 202
Rejestracja: grudnia 30, 2008, 9:47 am
Lokalizacja: Watford

Postautor: 74yaro » lipca 9, 2009, 3:45 pm

bluesman1 pisze:
74yaro pisze:
bluesman1 pisze:Ludzie, ale tu nie o ilosc chodzi tylko o jakosc. I to chcialem powiedziec. Bo po jakie licho miec cos czego sie nie slucha, Posiadanie do niczego nie prowadzi wedlug mnie. Dlatego pomimo ze mam sporo LP, CD, DVD etc t wylacznie sa to plyty, ktorych czesciej lub rzadziej slucham. Nigdy nie przyszloby mi do glowy kupno dla samej okladki czy wydania.


Ja mam podobnie, kupuję tylko płyty dla zawartej na nich muzyki, żadnych botlegów na których nic nie słychać.
I dlatego nie jestem kolekcjonerem.


Ja kupuje bootlegi nawet z fatalna jakoscia dzwieku ... ale wylacznie w celach archiwizacyjnych!


Czyli robisz to co zarzucałeś innym kolekcjonerom, kupujesz tylko dla samego posiadania.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 3:46 pm

W rozumieniu doslownym tak. Jednak jesli idzie o slownik czysto techniczny, tasma-matka to po prostu nosnik (najczesciej analogowy) na ktorym zarejestrowano jakies nagranie. Potem sa jej kopie, ztw low gens. Jesli nie wierzysz, poszperaj w necie na ten temat. Zreszta nie mam zamiaru nikogo przekonywac lub edukowac, ja wyrazam jedynie swoja opinie na dany temat.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 3:47 pm

74yaro pisze:
bluesman1 pisze:
74yaro pisze:
bluesman1 pisze:Ludzie, ale tu nie o ilosc chodzi tylko o jakosc. I to chcialem powiedziec. Bo po jakie licho miec cos czego sie nie slucha, Posiadanie do niczego nie prowadzi wedlug mnie. Dlatego pomimo ze mam sporo LP, CD, DVD etc t wylacznie sa to plyty, ktorych czesciej lub rzadziej slucham. Nigdy nie przyszloby mi do glowy kupno dla samej okladki czy wydania.


Ja mam podobnie, kupuję tylko płyty dla zawartej na nich muzyki, żadnych botlegów na których nic nie słychać.
I dlatego nie jestem kolekcjonerem.


Ja kupuje bootlegi nawet z fatalna jakoscia dzwieku ... ale wylacznie w celach archiwizacyjnych!


Czyli robisz to co zarzucałeś innym kolekcjonerom, kupujesz tylko dla samego posiadania.


Nie wszystkie i nie po to tylko, aby posiadac. Ja potrzebuje tego do mojej pracy.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: 74yaro » lipca 9, 2009, 3:49 pm

lauderdale pisze: Albo snobizm na temat jakosci dzwieku.
Osobiscie nie znam nikogo kto puszcza pawia gdy slyszy ulubiona muzyczke grana na kiepsciuchnym sprzeciku w jakims markecie z ciuchami. :)


Nie wiem jaka muzyka leci w marketach z ciuchami, bo tam nie chodzę ale słyszę róznicę w jakości dźwieku, dlatego pozbyłem się pierwszych wydań płyt CD np Kind of Blue Davisa, bo różnica między nimi a wersjami zremasterowanymi jest spora, nie mówiąc już o płytach SACD.
Awatar użytkownika
74yaro
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6386
Rejestracja: stycznia 10, 2008, 10:06 pm
Lokalizacja: Lublin

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 3:52 pm

Bingo! Dobry wybor. Pierwsze tloczenia CD sa lipne (w wiekszosc i przypadkow). Nawet SACD nie dorownuja jednak brzmieniu winyla. Wiec polecam wydania audiofilskie lub oryginaly.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Michał » lipca 9, 2009, 4:39 pm

kora_ pisze:
lauderdale pisze:[

No, a jesli kopia jest tak dobra , ze nawet eksperci maja problem by jednoznacznie okreslic " na oko" co jest co, ze o zwyklych ogladaczach nie wspomne?


Wczoraj przyszły do mnie zakupione na allegro płyty
Taj Mahala i Magic Slima
Wszystko pięknie i ładnie ,tylko,ze to są piraty :twisted: :twisted:
fachowo podrobione :evil: :evil:

Wygląd ,wyglądem, ale jak taki krążek włoży się do odtwarzacza, niestety od razu wiadomo,ze coś jest nie tak, tym bardziej ,ze jedną z płyt ,firmuje wytwórnia BLIND PIG, a ta nie pozwala sobie na słabą jakość dźwięku

ale jestem zła !!! :twisted:

Ostrzegam przed Baton1235


Jest kilku uczciwych ludzi, którzy na allegro sprzedają pewniaki np: osoba, kryjąca się pod nickiem czas_muzyki - jest w 100% pewniak kupiłem u tej osoby duży płyt wszystkie używane i wszystkie oryginalne!.

Niestety pojawiają się również piraci nie polecam użytkownika 75aneta (sprzedawała m.in. bootleg Bonamassy lub box Allamnów) - widziałem te płyty zrobione idealnie, ale to pirat, jakość dźwięku swoją drogą, ale po okładce i samym złożeniu widać, że jest to lewa płyta.


Rafal_blues pisze:ludzie, nie kupujcie na allegro ŻADNYCH rzeczy! prawie za każdym razem kupuje się kota w worku.


Nie zgodzę się, trzeba po prostu wiedzieć u kogo kupować, dokładnie przejrzeć aukcje. Ryzyko zawsze jest.
Michał Orłowski
"Aby sobą być, prawdzie patrzeć w twarz, kochać wszystkich ludzi i pokój z sobą nieść. ..."
www.MusicSerwis.com.pl
Awatar użytkownika
Michał
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 7127
Rejestracja: kwietnia 14, 2005, 7:54 pm
Lokalizacja: Katowice/Gorlice/Moszczenica/

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 9, 2009, 6:52 pm

bluesman1 pisze:
Pawe Freebird Michaliszyn pisze:
bluesman1 pisze:Strata czasu i brak szacunku dla artysty moim skromnym zdaniem. To muzyka powinna byc najwazniejsza.

........................
Proszę poważnie - nie przesadzaj w tych osądach OK?

Muzyka JEST dla mnie najważniejsza...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
powtarzam po raz setny....a Ty swoje...

wydaję swoje pieniadze..


Pawle, ja nie wtracam sie, na co wydajesz pieniadze. Po prostu dyskutuje otwarcie, a jesli cie zdenerwowalem, to chyba mialem troche racji, bo jakby bylo inaczej, to bys sie tak nie unosil. :D :D :D

...........................
co Ty....:D w ogole się nie denerwuję....ale absolutnie nie przyznaje Ci racji :D

widzę TO zupełnie inaczej i dobrze mi z tym
pozdr serdecznie :D :D

PS dzis własnie kupiłem koreańczyka Second Helping - Lynyrd Skynyrd z trzema outtakami z sesji Sound Of South....
Pięknie wydany...bodajże dwunasta sztuka Second Helping w mojej kolekcji.. :D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 9, 2009, 7:08 pm

bluesman1 pisze:W rozumieniu doslownym tak. Jednak jesli idzie o slownik czysto techniczny,

..........................................................................

Bluesmanie1....trochę się zamotałeś...


Co do wieku o czym wyżej pisałeś....dorastałem z Led Zeppelin gdy jeszcze grali...zbierałem ich płyty i bootlegi kiedy jeszcze grali....fortuny / jak dla mnie /wydawałem za katalogi bootlegów...eeech...dużo by pisać....
........................................................
i ciągle zbieram...ciągle poszukuję...i tak już będzie pewnie do końca...
:cry: :cry: :cry: :twisted: :twisted: :twisted:
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 7:18 pm

Gdzie sie zamotalem dokladnie?
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 9, 2009, 7:20 pm

a to rozumienie dosłowne , techniczne etc...

ja odpadam bo nawijamy w koło macieju ...
pozdrówka serdeczne.. :D :D :D :D :D :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 7:21 pm

No ale ciagle nie wiem, co miales na mysli.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Maikl » lipca 9, 2009, 8:02 pm

Maikl pisze: A że wydali kilkaset oficjalnych bootlegów, będzie to ciężkie


bluesman1 pisze:Poswiecasz pieniedze dla bootlegerow a nie dla artysty. Tu jest roznica.


Dobrze, że wiesz lepiej niż ja :)

https://www.pearljam.com/max <- kliknij "Bootlegs" :)
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 8:06 pm

Moze sie myle ale w/g mnie artysci to na bootlegach rzadko chyba cokolwiek zarabiaja. A ze zdobywaja przez to popularnosc to juz inna rzecz i sie z tym zgadzam jak i ty. I nie probouje potepiac tego tylko wyarzam swoja opinie. Nie biez tego tak mocno do siebie. Troche dystansu...
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Maikl » lipca 9, 2009, 8:09 pm

Z tego co słyszałem to artyści obecnie zarabiają głównie na koncertach, płyty przynoszą mniejsze zyski, niż porządna trasa koncertowa. Tak słyszałem :)
Awatar użytkownika
Maikl
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 102
Rejestracja: stycznia 31, 2009, 1:58 pm
Lokalizacja: Bielsko-Biała / Kraków

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 8:15 pm

No chyba tak teraz jest. O ile w ogole graja cokolwiek. Szkoda, ze coraz mniej ludzi slucha dobrej muzyki. No i plyt nie sluchaja/kupuja (w rozsadnym wymiarze oczywiscie).
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: radek » lipca 9, 2009, 9:45 pm

Bluesman1 - a już myślałem że zatraciłeś w sobie instynkt łowcy. A tu jednak nie.Szukasz i zdobywasz taśmy. To to samo co z płytami.
Jedni zbierają więcej i szybciej,innym idzie wolniej.Głównie chyba zależy od wielkości konta i dostępności obiektów zbieranych.
radek
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 2058
Rejestracja: października 4, 2008, 10:43 pm

Postautor: bluesman1 » lipca 9, 2009, 11:14 pm

Radek, to jest moja praca poniekad. Prywatnie mysle, ze juz dawno dalbym sobie spokoj z wiekszoscia tego typu nagran. Ja musze te nagrania zdobywac i nad nimi szleczec nawet, kiedy mi sie juz nie chce. To jest spora roznica. Ale ja nie narzekam na to. Podoba mi sie to, co robie i po prostu chcialem podzielic sie momi uwagami, spostrzezeniami. Nie myslalem, ze przyniesie to tyle riposty.
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 10, 2009, 12:08 am

bluesman1 pisze:No i plyt nie sluchaja/kupuja (w rozsadnym wymiarze oczywiscie).

...........................................
Kurcze - chlopie , lubie Cie i szanuję ale nie rób się kaznodzieją.
Cóz to za dziwoląg - w rozsądnym wymiarze...???????????

Nawijasz do znudzenia jedno i to samo...po co??

Nie funkcjonuje u mnie / jesli idzie o MUZYKĘ / takie cos jak rozsadny wymiar....O czym Ty gadasz....daruj już....
pozdrawiam :D
Dobrej nocy :D
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: Pawel Freebird Michaliszy » lipca 10, 2009, 12:11 am

:wink: jak ktos wyżej napisał - zdrowy chorego nie zrozumie :D :D
Ostatnio zmieniony lipca 10, 2009, 9:19 am przez Pawel Freebird Michaliszy, łącznie zmieniany 1 raz
Pawel Freebird Michaliszy
bluesmaniak
bluesmaniak
 
Posty: 80
Rejestracja: kwietnia 10, 2004, 9:49 am

Postautor: bluesman1 » lipca 10, 2009, 8:36 am

Pawle, bardzo rozczarowala mnie Twoja ostatnia wypowiedz. Proba wysmienia to nie to samo co krytyka. Szkoda, myslalem, ze potrafisz na swoje hobby spojrzec z wiekszym dystansem i posmiac sie czasem z samego siebie. Zupelnie inaczej wyglada rozmowa na forach zagranicznych. No coz ... jak widac Polska musi byc inna. Pzdr
Awatar użytkownika
bluesman1
blueslover
blueslover
 
Posty: 632
Rejestracja: września 17, 2007, 6:30 pm

PoprzedniaNastępna

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Kącik Audiofila

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 135 gości