"Wyskakiwanie" z rowka mi sie zdarzalo - na pewno Chris Rea, plyta wydana w kraju, jedna z ostatnich w ogole plyt analogowych wydanych w kraju a i chyba za granica. Zajezdzilem ja n smierc, bo sobie z Nim gralem na basie - gramofon mial plynna regulacje obrotow i nie musialem dostarajac basu
Generalnie tak, igla w rowku musi poruszac sie na boki, w gore sie nie porusza. Jezeli rowek jest taki, ze igla musi poruszac sie w pionie, porusza sie cale ramie (no, alestycznosc ramienia igly tez jakas jest) i plyta w tych miejscach jest bezlitosnie "szlifowana". Rowek w pionie to przeciwfaza w kanalach, i dlatego najwazniejszycm wymogiem w masteringu plyt winylowych byl brak przeciwfazy - w calym pasmie, ale zwlaszcza w dole. Drugim warunkiem jest ograniczenie gory - w czasie nacinania bardzo duza moc idzie w glowice podczas nacinania szybkich ruchow igly, wiec wszystkie przestery wysokoczestotliwosciowe sa grozne dla glowic nacinajacych - teraz stosuje sie stare, dobre glowice (najchetniej Neumanna) i duze, dziesieciokrotnie wieksze niz nominalne moce wzmacniaczy nacinajacych, dla lepszego brzmienia.
Podejrzewam, ze plyta Chrisa, o ktorej pisalem, byla zrobiona tylko na CD, a tylko u nas zostala wydana na winylu, i ktos nie dopilnowal i poszlo z przeciwfaza w dole albo z za mocnym dolem po prostu, i dlatego wyskakiwala...