Moderator: mods
Andrzej Jerzyk`e pisze:choć stylistycznie jest nieco rozbiegana
Andrzej Jerzyk`e pisze:No mnie się bardzo podoba! Najpierw podchodziłem dość powściągliwie, ale już po trzecim odsłuchaniu, słucham na okrągło!!!
rocken pisze:Ja znam jak na razie tylko sample i ..... raczej rozczarowują. Nagrywali w studio Stone Gossard'a który z zespołem Pearl Jam w latach 90 tworzył muzykę pełną „brudu i szorstkości”. Paradoksalnie w próbkach nowej płyty jakby tego u M&A właśnie ubyło.
Andrzej Jerzyk`e pisze:Tym razem krążek "7 Cities" nagrany i wydany został przez audiofilską wytwórnię "Telarc".
rocken pisze:Andrzej Jerzyk`e pisze:Tym razem krążek "7 Cities" nagrany i wydany został przez audiofilską wytwórnię "Telarc".
Dwie poprzednie również wydało Telarc. Nie znam się na "austrofilstwie" bo ta "subkultura" sama w sobie jest absurdem ale jestem wstanie sobie wyobrazić, że można się na hi-endowym sprzęcie zachwycać płytą "Kind of blue" Milesa lub dobrze nagraną muzyką klasyczną i szukać sensu całego tego wydatku. Ale w przypadku takiej muzyki jak M&A tym bardziej, że słychać w przynajmniej kilku utworach mocno z komputeryzowaną współczesną produkcję nie jestem w stanie zrozumieć jako laik co w tym takiego audiofilskiego. Właśnie gdyby było tego mniej, wówczas można delektować się na wysokiej klasy sprzęcie jakością odwzorowania prawdziwych instrumentów i grania zespołu. Natomiast w takim przypadku to będzie podobnie brzmiało na bardzo średniej klasy zestawie.
Zatrważający postęp techniczny ludzkości to jedno, a nabijanie klientów w butelkę to zupełnie inna sprawa. Dlatego byłbym ostrożny zarówno w kupowaniu takiego sprzętu, gdyby tylko byłoby mnie na niego stać, jak i w negowaniu jego zalet i celowości zastosowanych tam materiałów. Pisałem o istnieniu pola elektromagnetycznego. Wiem, że to ciężko zrozumieć, bo bo tego nie widać, ale jest konkretny wzór na natężenie pola magnetycznego, po rozwiązaniu którego powinieneś otrzymać odpowiedź, dlaczego te półtora metra od urządzenia pobierającego prąd powinno wystarczyć. Nie trzeba kuć ścian ani ciągnąć specjalnego kabla z elektrownirocken pisze:Cały czas czary, zasilający to nie kabel sygnałowy a także nie rozumiem w jaki sposób może zakłócić transmisję sygnałów. A użyte srebro w zasilaniu jak może wpływać na brzmienie. Bo oczywiście takie kable głównie nie reklamuje się konkretnymi parametrami tylko hasłami "zobacz jak poprawi się twoje brzmienie" a kluczowe jest słowo "zobacz".
ps. słyszałem, że jak się użyje takiego kabla za 15k do ekspresu do kawy znacznie poprawia smak i jakość porannej kawy A słuchając Roberta Johnsona można usłyszeć jak mu drobne w kieszeni dzwonią, jeden gość nawet policzył, że miał dokładnie 2,5dolara wówczas nagrywając
Chyba trzeba kończyć ten offtop generalnie tam gdzie się tworzy muzykę (studia nagraniowe) nawet do takiego sprzętu się jeszcze nie zbliżyli i pracują na znacznie tańszym ("gorszym") i to jest kuriozum.
rocken pisze:Zgodnie z firmową filozofią wprowadza on emocje do muzyki, nie zapominając jednocześnie o całej warstwie technicznej nagrania związanej ze stereofonią, dynamiką, rozdzielczością i neutralnością tonalną. To co inne przewody ukrywają nie mogąc pokazać tego słuchaczowi w sposób atrakcyjny muzycznie tu mamy podane w sposób tak finezyjny i wciągający, że zapominamy o tym, że to tylko kawałek przewodu zakończony wtyczkami. Z głośników płynie prawdziwa muzyka, bez zniekształceń, bez spowolnień. Możemy cieszyć się zarówno rytmem, jak i melodią.
Andrzej, za Twoim przyzwoleniem - w internecie toczy się całkiem sporo dyskusji na temat wywołany przez Grześka- sieciowych kabli audio. Schemat tych dialogów jest mniej więcej taki, że na jednego entuzjastę tych drogich kabli przypada dziesięciu przedrzeźniających i pukających się z politowaniem w czoło. Wśród tego zalewu wypowiedzi fachowców maści wszelakiej można też wyłuskać głosy rozsądku, jak chociażby ta wypowiedź, którą przytaczam :Andrzej Jerzyk`e pisze:Ale prawdę mówiąc, nie jest to głupi temat do dyskusji. Przynajmniej wielu laików, takich jak ja, wiele mogłoby się dowiedzieć!
[..]Bez urazy
Moja skromna osoba, zainstalowała się w audiostereo, na skutek intrygującego tytułu wątku w zakładce stereo " czy w Polsce ma ktoś pojęcie o kablach audio".
Tak, mieszkam w Polsce i mam pojęcie o kablach gdyż zajmuję się właśnie rozwiązywaniem problemów strukturalnych w audio.
Problem tabu kabli, w moim środowisku nie istnieje.
Nawet najmniej wyrobieni audiofile, albo osoby posiadające niezbyt drogi sprzęt, nie ważą się dyskutować o znaczeniu i randze elementów użytych do przewodzenia prądu w systemach audio.
Powód takiego zachowania jest banalnie prosty - słyszeli, co robi każdy z przewodów w systemie.
Wiedzą dokładnie, jaki jest strukturalny wpływ każdego typu kabla na ostateczny efekt soniczny dobiegający z przetworników elektroakustycznych.
Nikt rozsądny nie użyje drogiego kabla głośnikowego, bez odpowiedniego do jego poziomu interkonektu.
Nikt rozsądny nie użyje do drogiego wzmacniacza, przedwzmacniacza, taniego kabla sieciowego.
Nikt rozsądny nie użyje do żródła, kabla zasilającego, który w swej budowie ma cechy potężnej konstrukcji, nadające się do końcówki mocy.
Każdy rozsądny człowiek do zasilania żródła użyje najwyższej możliwej jakości kabla, z szczególnym uwzględnieniem parametrów dotyczących precyzji.
Tego typu kryteria wydają się być oczywiste, jednak praktyka, czy zakres wiedzy na ten temat, obecny tu na forum, budzi zdumienie, moje i moich znajomych, którzy nie mogą za nic w świecie pojąć, jak to jest możliwe, że w opiniotwórczym forum branżowym, największym w Polsce, a co za tym idzie, najpoważniejszym, dyskutuje się o tematyce przewodzenia, w taki sposób, na tak elementarnie niskim poziomie.
To kuriozum.
Nie wiem czego to dowodzi.
Wielu inżynierów piszących o problemach aplikacyjnych, ma oczywiście wiele racji, że to i tamto może być wykonane lepiej, czy z lepszych podzespołów, natomiast kiedyś te możliwości się kończą, wpływania na aplikację czy elementy. Wtedy wysokiej jakości kabel jest niezbędny, oczywiście równie ważny i wpływający na dżwięk jest on i wówczas, kiedy podzespoły czy układy nie są jeszcze doskonałe.
Moim skromnym zdaniem, jest wiele przyczyn dlaczego jest podejmowana dyskusja o przewodzeniu, o kablach, dla czego jest ona prowadzona na poziomie jaki właśnie obserwujemy, na poziomie często ignorancji, czy pomijania ważnych aspektów.
Mianowicie tą przyczyną jest jakość kabli obecnych na rynku.
Mało kto sięga po naprawdę dobre kable, gdyż te są bardzo drogie.
Większość woli te środki przeznaczyć na dołożenie do innego elementu toru, niż wydawać je na zakup przewodów.
Często jest to działanie racjonalne, ale skutkuje nie pełnym wykorzystaniem istniejącego potencjału danego systemu.
Byłem świadkiem męczącej już liczby zdarzeń, w których nieświadomi znaczenia systemów okablowania słuchacze, aczkolwiek wystarczająco zamożni, nie partycypujący jednak w osiągnięciach wiedzy dotyczącej możliwej jakości transmisji, nagle po podłączeniu odpowiedniej struktury przewodów, nie mogli zupełnie rozpoznać swojego sprzętu, kolumn, a niektórzy poznać swoich ulubionych, przez lata fałszywie odsłuchiwanych nagrań - jak się okazało, gdzie zawartość merytoryczna onych okazywała się inna niż dotychczas sądzili, gdzie w bęben ktoś uderzył pięć razy a nie dwa czy trzy, oraz gdzie oprócz jednej gitary istnieje obok w tle druga, która dotychczas nie była w ogóle słyszana, a jej dżwieki zlewały się w całość z tą pierwszą - to oczywiście skrótowe proste przykłady, na zmiany, oczywiście zmienia się barwa na prawdziwą, rzeczywistą, nie podkolorowaną prze pojemności i indukcyjności pasożytnicze, czy magnetyzm.
Pozdrawiam.
Roj pisze:Wśród tego zalewu wypowiedzi fachowców maści wszelakiej można też wyłuskać głosy rozsądku, jak chociażby ta wypowiedź, którą przytaczam :[…]Byłem świadkiem męczącej już liczby zdarzeń, w których nieświadomi znaczenia systemów okablowania słuchacze, aczkolwiek wystarczająco zamożni, nie partycypujący jednak w osiągnięciach wiedzy dotyczącej możliwej jakości transmisji, nagle po podłączeniu odpowiedniej struktury przewodów, nie mogli zupełnie rozpoznać swojego sprzętu, kolumn, a niektórzy poznać swoich ulubionych, przez lata fałszywie odsłuchiwanych nagrań - jak się okazało, gdzie zawartość merytoryczna onych okazywała się inna niż dotychczas sądzili, gdzie w bęben ktoś uderzył pięć razy a nie dwa czy trzy, oraz gdzie oprócz jednej gitary istnieje obok w tle druga, która dotychczas nie była w ogóle słyszana, a jej dżwieki zlewały się w całość z tą pierwszą - to oczywiście skrótowe proste przykłady, na zmiany, oczywiście zmienia się barwa na prawdziwą, rzeczywistą, nie podkolorowaną prze pojemności i indukcyjności pasożytnicze, czy magnetyzm.
Roj pisze:To tyle tytułem off topu z mojej strony. Niech gra muzyka
Kuba Chmiel pisze:Gdyby komuś się nudziło, zachęcam do zerknięcia tutaj: http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/ ... uckle.html
Roj pisze:Andrzej, i co Ty o tym sądzisz ? Dalej byłbyś skłonny zakupić taki drogi sprzęt nie wyłączając onego kabelka, gdyby tylko byłoby Cię na to stać ?
Andrzej Jerzyk`e pisze:Roj pisze:Andrzej, i co Ty o tym sądzisz ? Dalej byłbyś skłonny zakupić taki drogi sprzęt nie wyłączając onego kabelka, gdyby tylko byłoby Cię na to stać ?
Mam mętlik w głowie! Poza tym jestem chyba już za stary, żeby cokolwiek załapać. Ja tęsknię do zapachu czarnego winylowego krążka. I tu mi nikt nie wmówi, że płyta kompaktowa brzmi lepiej!!!
Wróć do Okolice Bluesa - Radio Centrum Kalisz
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 375 gości