autor: Szyshak » października 26, 2009, 11:15 pm
Pamiętam swego czasu (było to z lat 3 wstecz) gdym uczęszczał na kursy lingwistyki stosowanej, niejaki Pan Gienek zdzierał gardło pod oknami budyneczku gdzie odbywały się zajątka. Była to pora letnia więc okienka uchylone były i Gienka słychać było "głośno i wyraźnie", na co ludzie zebrani poczęli szemrać i różnymi niewybrednymi tekstami uliczną twórczość Gienka metkować. Pomyślałem wtedy jedno "Nie znacie się, on jeszcze w kaliskim studiu za 3 lata będzie grał"
"Wherever that river goes, that's where I want to be..."