Miałem taki dzień, że właściwie z miejsca mógłbym paść na twarz i nie istnieć do czasu włączenia się bezlitosnej piszczałki budzika jutro o świcie...
Wiedziony instynktem, zajrzałem jednak do tej zakładki i... no cóż - z padnięciem na twarz muszę poczekać
. Audycja zapowiada się naprawdę wyśmienicie...
Wyścigi o płyty pewnie już sobie odpuszczę (choć to przecież zdrowa rywalizacja), ale przynajmniej jedno ucho zamierzam zaangażować w słuchanie